Buniek pisze:Twój przykład Munir z Oslo nie jest właściwy, bo ona nie była zającem, a jedyną która z zającem sie zabrała.
W trakcie biegu, komentator dwukrotnie mowi o niej "Tempomacherin" - a to nie pozostawia zadnych watpliwosci.
Buniek pisze:Kalinowski nie bieze kasy od polskiej armii za to, ze biega. Bierze ją od amerykańskiego uniwersyteu. Dla polskiego budżetu różnica fundamentalna, ale koncepcyjnie chyba niewielka.
Roznica jest wlasnie fundamentalna. Z jednej strony prywatny amerykanski uniwersytet, ktory ma kaprys, aby finansowac jakiegos biegacza z Polski. Jego prawo - prywatne pieniadze, moga robic z nimi co chce, a jesli jakis platnik / student, uwaza ze to glupia alokacja jego czesnego, wcale nie musi im placic, moze isc sobie do innej szkoly.
Z drugiej strony zas, wymuszone na polskich podatnikach, przy pomocy aparatu ucisku skarbowego (sprobuj nie zlozyc zeznania podatkowego na czas...) utrzymywanie grupy mlodych, BARDZO zdrowych mezczyzn. Biegacze ci sa zbyt slabi, aby wygrywac z najlepszymi na swiecie, wiec biora udzial w drugoligowych "ustawkach pseudo-wojskowych". W taki sposob potencjal obronny kraju spada - bo "przebierancy" kase biora, a Polska ma kilku prawdziwych zolnierzy mniej.
Liczylbym, ze moze NIK zajmie sie tym i nakaze rozwiazanie tej farsy, czyli "zespolow sportowych" w wojsku, jako marnostrawstwa publicznych srodkow.