INEOS 1:59 Challenge

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hahahaha*

* - piszę żeby odsunąć potencjalne pogłoski na temat mojego braku luzu, co często jest wyciągane przez ludzi z odmiennymi opiniami gdy zabraknie im argumentów.
Arti pisze:Jednym ów wyczyn będzie się podobał innym nie ale post krytykujacy to większe emocjonowanie się niż osoby wyrażające aprobatę dla wyczynu;)
Jak to stwierdziłeś, że opinia negatywna to większe emocje?
Ktoś tu kiedyś zarzucił mi, że "nienawidzę" jakiegoś portalu społecznościowego tylko dlatego, że nie podzielałem jego przywiązania do tegoż. Wszystko w sytuacji, gdy nie mam żadnych uczuć do żadnej technologii internetowej, a jedynie zauważam ich plusy i minusy.
Co do 1:59 Challenge też bym nie powiedział, że wyrażanie sceptycyzmu przez gościa, któremu transmisja się znudziła po 5 minutach jest wyrazem większych emocji niż u ludzi, którzy emocjonowali się tym wydarzeniem przez kilka dni ;-)
New Balance but biegowy
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

qamil pisze:
Ryszard N. pisze:
qamil pisze:Kompletnie nie podzielam entuzjazmu większości. Dla mnie to paranoja. Niedługo już nawet kibice będą wybiórczo traktować różne formy dopingu. Do tego to zmierza i w zasadzie to już się dzieje. Dla mnie to jest publiczne przyzwolenie. Co za różnica czy naszprycujemy się chemikaliami czy nagniemy wszystkie zasady? Niby wszyscy są za czystością sportu a jak przychodzi co do czego to Ci wszyscy ludzie są zachwyceni jawnym oszukiwaniem. Czytam komentarze i raz ktoś stwierdza, że przecież rekord nie będzie uznany a później, że to przyćmi ewentualne łamanie bariery w warunkach naturalnych. Patrzę tak na to wszystko z boku już od projektu sub2 Nike i zastanawiam się jak można się tym emocjonować? Każdy ma prawo emocjonować się czym chce. Ja osobiście wytrzymałem przy obu transmisjach niecałe 5 minut bo po prostu to wszystko jest tak sztuczne, że bierze mnie znużenie i obrzydzenie. Świadomość, że wszystko jest robione pod jedną osobę i w taki sposób, żeby maksymalnie ułatwić zadanie jest dla mnie kompletnie sprzeczne ze sportem i nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Sam widok laserów, zmieniających się pacemakerów i stałe tempo niemal co do sekundy po prostu są czymś kompletnie zabijającym we mnie resztki zainteresowania i traktowania tego na poważnie. O, to chyba najlepsze słowo. W mojej głowie to nie wydarzyło się na serio i ten bieg ma takie znaczenie jakby się nie wydarzył. Samo to z jaką łatwością Kipchoge łamał rekordy świata mi wystarczało, żeby wiedzieć, że przy idealnych warunkach jest w stanie to zrobić. Moim zdaniem pojawienie się takich biegaczy jak Kipchoge czy Bekele jest wielkim wydarzeniem a nie łamanie bariery 2 godzin, które jest tylko cyfrą.
Jesteś w głębokim stresie. Znane są przypadki gdzie gość w podobnym nasileniu negatywnych emocji targnął się na siebie krawędzią biletu tramwajowego. Na szczęście jest ten guzik OFF
Generalnie zdradziłeś swoje przywiązanie emocjonalne, ponieważ podobno nasze postrzeganie świata i innych ludzi jest tożsame z tym co mamy w sobie. Tym bardziej, że nie używałem emocjonalnych słów a tym bardziej nie widziałeś mojej mowy ciała :) Ja piszę to z luźnym tyłkiem. To, że coś uważam jako wypaczanie idei sportu nie oznacza, że mam w sobie mnóstwo negatywnych emocji. Nie spinam się rzeczami, na które nie mam wpływu. Nie będę jednak wyrażał swojej aprobaty dla czegoś czego nie chcę aprobować tylko dlatego, że moje pojedyncze zdanie nie prawie żadnego znaczenia. Chodzi mi o to, że właśnie lekkie nadużycia są często bagatelizowane. W dłuższym okresie czasu pewne sytuacje są pomijane i stają się normami społecznymi bo przecież granica niesmaku została przesunięta tylko nieznacznie. Tak tworzą się wszelkie patologie i nie dotyczy to tylko sportu.
Tak wiem, już nic nie będzie takie jak było jeszcze w piątek, na nawet w sobotę przed 8:14.
Podobnych rzeczy doświadczyła ludzkość gdy podjęto próbę pobicia rekord prędkości w jeździe samochodem. Nigdy już po tym incydencie, motoryzacja światowa nie powróciła na właściwe dla niej tory.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dziki_rysio_997 pisze:- jest cisza, a potem w połowie zawodów zaczyna mocno wiać (przecież takie warunki się zdarzają - rzadko, ale jednak) - wtedy nie dość, że połowę dystansu można pokonać z pacemakerami tak jak wczoraj, to jeszcze drugą pobiec z silnym wiatrem w plecy
Wcale nie taka rzadka jakby sie wydawalo. Sa regiony, w ktorych wystepuja wiatry termiczne pojawiajace sie bardzo regularnie (np. Garda i inne regiony na styku ziemia-woda).
Trzeba by wyszukac odpowiedni region, zeby nie bylo za cieplo, a do tego ofc plasko.
Na koniec trzeba by tylko jeszcze ustalic odpowiedni kierunek biegu, czas startu i taddaa! :oczko:
Awatar użytkownika
Arasso
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 570
Rejestracja: 22 maja 2014, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

qamil pisze:Kompletnie nie podzielam entuzjazmu większości. Ja osobiście wytrzymałem przy obu transmisjach niecałe 5 minut bo po prostu to wszystko jest tak sztuczne, że bierze mnie znużenie i obrzydzenie.
Ja nawet tego nie oglądałem, bo stwierdziłem że szkoda takiej ładnej sobotniej pogody. Wolałem pobiec sobie Parkruna. Później obejrzałem samą końcówkę na youtube.
qamil pisze:Co za różnica czy naszprycujemy się chemikaliami czy nagniemy wszystkie zasady?
A wiemy w ogóle że Eliud nie był naszprycowany? Nie oskarżam oczywiście, ale.... To nie były zawody, więc zakładam że nie było żadnych kontroli antydopingowych. Mylę się? Wielki event, wielkie pieniądze, wielka presja...


Krzysztof Jaroński podczas sobotniej relacji wyścigu kolarskiego Ill Lombardia (oj tam były prawdziwe sportowe emocje, obejrzałem z przyjemnością) trafił w punkt mówiąc do Darka Baranowskiego:
To była pokazówka
"Life can pull you down but running will always lift you up."
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12920
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To była pokazówka
No właśnie tu mam problem, bo przez 99% czasu zasłaniali mi widok. Mogłem sobie względnie wszystkich spokojnie przeanalizować, a tego najważniejszego prawie wcale. To była więc pokazowa porażka. Trzeba wymyślić coś lepszego. Może duża szyba wieziona na lawecie? Lepiej osłoni, a i pozwoli oglądać szczegóły zmieniające się wraz z narastaniem zmęczenia.
grzes73
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 14 sie 2004, 23:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja mam takie pytanie do fachowcow od maratonu jak to jest, ze gosc przelamuje bariere ludzkich mozliwosci a na mecie nie okazuje sladow zmeczenia?
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

grzes73 pisze:A ja mam takie pytanie do fachowcow od maratonu jak to jest, ze gosc przelamuje bariere ludzkich mozliwosci a na mecie nie okazuje sladow zmeczenia?
To normalny objaw zwycięzców i rekordzistów. Adrenalina powoduje ,że są jeszcze siły na rundę honorową. Kiedy emocje opadają w zacisze pokoju hotelowego przychodzi największe zmęczenie.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12920
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie słuchaj pierdół fachowcy od maratonu.
Dlaczego wszystkich poza Kipchoge dotyczą stadia fostera? Czy istnieje inny mechanizm prowadzący do zakończenia biegu z powodu zmęczenia? To są pytania, nad którymi zastanawia się świat naukowców.
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Świat naukowców już dawno to ogarnął.

Sformułowanie "Wszystkich poza Kipchoge" jest mocno nieprawdziwe. I to widać prawie za każdym razem obserwując duży wyczyn np. WR lub tytuł mistrzowski. Łatwo to też zaobserwować (runda honorowa z flagą wzdłuż trybun) w Berlinie po rekordzie świata .
Co do starego artykułu z 2013 to już zbadano ,że wszystkim steruje mózg i to on daje sygnał - komendę stop a przede wszystkim wydaje komendę zwolnić. Ciało jest znacznie lepiej wytrenowane ale to mózg musi dać przyzwolenie na wykorzystanie danego potencjału fizycznego. To już są sprawy oczywiste.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12920
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mistrzu,
jak zwykle masz pełną rację.
Ricardo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1976
Rejestracja: 17 cze 2019, 09:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ktoś już sprawdzał jaką długość kroku, kadencja itd?
Ciekawe co było inaczej w porównaniu z poprzednimi latami
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12920
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

grzes73 pisze:jak to jest, ze gosc przelamuje bariere ludzkich mozliwosci a na mecie nie okazuje sladow zmeczenia?
Można się pośmiać, ale prawdopodobnie każdy z nas będzie wyglądał tak samo. Nasza elita również polegnie podlegając tym samym mechanizmom zmęczenia, tyle że po około 20 minutach. Na czym polega fenomen Kipchoge? Biega inaczej. Właściwie on nie biega, bo biegamy my, czyli on robi coś co można by już określić skakaniem. To powinno pociągać za sobą w konsekwencji inny mechanizm zmęczenia. Jaki on jest, jak go opisać? Tu wciąż się spekuluje o nasilonym względem biegania wyciskaniu wody z tkanek i ich zacierania się prowadząc w konsekwencji do zatrzymania.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Arti pisze:
grzes73 pisze:A ja mam takie pytanie do fachowcow od maratonu jak to jest, ze gosc przelamuje bariere ludzkich mozliwosci a na mecie nie okazuje sladow zmeczenia?
To normalny objaw zwycięzców i rekordzistów. Adrenalina powoduje ,że są jeszcze siły na rundę honorową. Kiedy emocje opadają w zacisze pokoju hotelowego przychodzi największe zmęczenie.
Artur, to jest Twój wymysł. Mogę Ci pokazać na końcówce w Berlinie Kipchoge i zawodników biegnących za nim. Na ich twarzach widać ból i zmęczenie, Kipchoge biegnie z zamkniętymi ustami, nie widać na twarzy żadnych emocji.
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

To nie jest mój wymysł. Również na każdych dużych zawodach zobaczysz, że drugi i trzeci konają ze zmęczenia podczas gdy rekordzista czy zwycięzca na lajcie truchta, pozdrawia i cieszy się wynikiem. To juz dawno zbadali naukowcy i nie jest to niczym zaskakującym.
Ostatnio zmieniony 14 paź 2019, 17:34 przez Arti, łącznie zmieniany 1 raz.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12920
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

w punkt
i za to cie kochamy
ODPOWIEDZ