Komentarz do artykułu Wings for Life – do poprawki! Relacja Dominika Stelmach

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z pisaniem jest trochę podobnie jak z bieganiem. To też się uprawia i w miarę pisania poprawia się przekaz, jasność wypowiedzi, styl. To są elementy trenowane. Jeżeli więc komuś coś "haczy" w relacjach, to często wynika z niewprawnego niż charakterystycznego pióra. Wymienieni autorzy nie prezentują talentu pisarskiego na miarę ich talentu biegowego. Jednak trening czyni mistrza i im będą mieli więcej okazji do pisania, tym ich warsztat powinien być lepszy. Na miarę solidnego amatora.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Hejting. Uwielbiam:)

Więcej dystansu życzę... A ja się biorę za kolejne treningi:)
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

DOM pisze:Hejting. Uwielbiam:)
Jakakolwiek dyskusja zawierająca zdania składające się z innych wyrazów niż: "jesteś super", jesteś najlepsza", itp. jest od razu "hejtingiem". Uwielbiam :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Dominika, żaden hejting. Hejting to anonimowa jazda bez żadnych sensownych argumentów, ewentualnie z argumentami że "twój ojciec był komunistą". Tymczasem na forum bieganie.pl argumenty zazwyczaj są i ludzie też nie są anonimowi. A że forum jest często bardzo ostre w swoich ocenach to juz taka cecha tego forum. To jest zresztą jego wielka zaleta. Forum bieganie.pl jest miejscem, które poprostu skłania autorów do większej koncentracji przy pisaniu i to jest super uważam. Mnie to bardzo mobilizuje a na pewno jestem pod większym ostrzałem niż Ty, bo częściej piszę. Tu się wypowiadają myślący ludzie, myślący biegacze, nie hejterzy.
Awatar użytkownika
KrzysiekJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1571
Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Nie kto inny jak sam Redaktor Naczelny napisał kiedyś, że czytając posty Yacoola musi się pięć razy zastanowić o co chodzi, a i tak te przemyślenia nie gwarantują prawidłowego odczytania intencji.
No i proszę, jak się Yacool w wyniku tych uwag wyrobił: jasne myśli, klarowne treści, rzeczowe wnioski.

Jak widać konstruktywna krytyka jest bezcenna :)
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przyjmuję krytykę na klatę, bo nic tak nie rzeźbi myśli jak konstruktywne ciężary.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Hejting był w odniesieniu do wypowiedzi jacoola;) podszytej chęcią przypieprzenia się:)


A krytykę przyjmuję. Mnie też nie wszystko się podoba. I raczej też piszę o tym wprost, także luz:)
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

sorry, DOM, ale kulą w płot. w wypowiedzi yacoola nie ma cienia hejtu, on cię wręcz broni.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

:)
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

Marc.Slonik pisze:
Jarek Jagieła pisze:Ja w tych hurra optymistycznych wypowiedziach, a przede wszystkim w relacji Pani Dominiki, dostrzegam nie tylko coś w rodzaju "gdybologii", ale też swego rodzaju kokieterię.
Bo ja wiem. DOM napisała co czuje. Nie wszystko było wg. planu, ale przyszło przełamanie i udało się zrobić wynik. WfL to nowa formuła, więc nawet doświadczeni zawodnicy się uczą - dlatego większość czołówki poprawia znacznie swoje wyniki. DOM czuła, że mogła jeszcze więcej i ja jej w 100% wierzę.

Ale rozumiem Twoje przemyślenia bo ja z koleji miałem podobne po przeczytaniu relacji Tomka Walerowicza. W stwierdzeniach, że nie biega na maksa, że trening go nic nie kosztuje i że właściwie niczego nie poświęca dla biegania i trenuje kiedy mu pasuje była nie tylko kokieteria, ale i zawoalowany brak szacunku dla innych zawodników - którzy trenują dają z siebie wszystko i albo biegają słabiej od Tomka, albo lepiej ale tylko dlatego, że Tomek się oszczędza. Większość jednak odebrała to jako autentyczną skormność, więc uznałem wtedy że zachowam to dla siebie.
Może kiedyś będziemy mieli okazję się poznać wtedy łatwiej przyjdzie Ci ocena moich słów. Widzę, iż mamy jedną wspólną cechę tzn. subiektywizm w wypowiedziach. W zależności czy czytasz słowa osób Ci znanych, czy nie Twoje oceny mocno się zmieniają. W wypowiedzi zmieniłeś jednak kilka słów w stosunku do tego , których ja użyłem. Niestety nie są to synonimy, więc i ocena byłaby nieuczciwa. Ale zostawiłeś to dla siebie, więc nie ma tematu. Uwierz mi, że akurat szacunku do innych osób i ich pracy mi nie brakuje. Po prostu nie potrafię i nie mam potrzeby pisać o odczuciach i przeżyciach których nie miałem. Bieganie sprawia mi radość i nie chcę go sobie odbierać kojarząc go z pracą ponad siły. Poza tym wcale nie mam pewności, co często zresztą powtarzam, iż trenując ciężej czy biegając na maksa byłbym lepszy. Uważam, że to właśnie spokojny trening i brak presji wyniku na zawodach pozwala mi się rozwijać. Też nie jest tak, że trening czy starty na zawodach nic mnie nie kosztują. Po prostu to co dla tego poświęcam nie przedstawia dla mnie zbytniej wartości. Bieganie czy wyjazdy na zawody nie zmieniły mojego życia prywatnego, czy zawodowego.Półtora godziny dziennie na trening uzyskałem rezygnując z oglądania telewizji, czy przesiadywania przy kompie. Startuję maksymalnie kilkanaście razy do roku, więc i rodzina nie ma o to pretensji. Miejsce startu wybieram zawsze z rodziną patrząc czy miasto pasuje żonie, i czy dla syna będą jakieś atrakcje. Na szczęście wybór mamy duży, więc nie ma z tym problemu. jak żona nie może jechać na zawody to i ja nie jadę. Przecież będą kolejne. W moich wypowiedziach nie chcę nikogo urazić tylko chcę pokazać, że to co robimy nie musi odwracać Nam życia do góry nogami tylko może być fajny do Niego dodatkiem. Bieganie nie zawsze musi kojarzyć się z ciężką pracą i cierpieniem. Każdy powinien sam wybrać swoją drogę do celu. Tylko tyle i aż tyle.
Tomek Walerowicz
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

dzięki Tomek za fajną i wyważoną odpowiedź :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Marc.Slonik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2004
Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
Życiówka na 10k: 44:12
Życiówka w maratonie: 3:23:55
Lokalizacja: Bruksela, Belgia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tomrun pisze:Może kiedyś będziemy mieli okazję się poznać wtedy łatwiej przyjdzie Ci ocena moich słów. Widzę, iż mamy jedną wspólną cechę tzn. subiektywizm w wypowiedziach. W zależności czy czytasz słowa osób Ci znanych, czy nie Twoje oceny mocno się zmieniają. W wypowiedzi zmieniłeś jednak kilka słów w stosunku do tego , których ja użyłem. Niestety nie są to synonimy, więc i ocena byłaby nieuczciwa. Ale zostawiłeś to dla siebie, więc nie ma tematu. Uwierz mi, że akurat szacunku do innych osób i ich pracy mi nie brakuje. Po prostu nie potrafię i nie mam potrzeby pisać o odczuciach i przeżyciach których nie miałem. Bieganie sprawia mi radość i nie chcę go sobie odbierać kojarząc go z pracą ponad siły. Poza tym wcale nie mam pewności, co często zresztą powtarzam, iż trenując ciężej czy biegając na maksa byłbym lepszy. Uważam, że to właśnie spokojny trening i brak presji wyniku na zawodach pozwala mi się rozwijać. Też nie jest tak, że trening czy starty na zawodach nic mnie nie kosztują. Po prostu to co dla tego poświęcam nie przedstawia dla mnie zbytniej wartości. Bieganie czy wyjazdy na zawody nie zmieniły mojego życia prywatnego, czy zawodowego.Półtora godziny dziennie na trening uzyskałem rezygnując z oglądania telewizji, czy przesiadywania przy kompie. Startuję maksymalnie kilkanaście razy do roku, więc i rodzina nie ma o to pretensji. Miejsce startu wybieram zawsze z rodziną patrząc czy miasto pasuje żonie, i czy dla syna będą jakieś atrakcje. Na szczęście wybór mamy duży, więc nie ma z tym problemu. jak żona nie może jechać na zawody to i ja nie jadę. Przecież będą kolejne. W moich wypowiedziach nie chcę nikogo urazić tylko chcę pokazać, że to co robimy nie musi odwracać Nam życia do góry nogami tylko może być fajny do Niego dodatkiem. Bieganie nie zawsze musi kojarzyć się z ciężką pracą i cierpieniem. Każdy powinien sam wybrać swoją drogę do celu. Tylko tyle i aż tyle.
Dzięki Tomku, że chciało Ci się odpowiadać na mój wtręt. Żeby było jasne - podziwiam Twoją ciężką pracę i jej zasłużone efekty i mam do Ciebie za to dużo szacunku. To dlatego, kiedy zauważyłem, że inaczej niż wszyscy na tym forum odbieram ton Twoich słów postanowiłem nie zabierać głosu. Teraz też trochę żałowałem, że jednak go z siebie wydałem, ale ostatecznie uważam, że fajnie się stało, że jest okazja sobie tak bezpośrednio to wyjaśnić.
Poprostu kiedy słuchałem, a potem czytałem, że wcale tak ciężko na to nie pracowałeś, a biegnąc nie dajesz z siebie wszystkiego, to trochę nie chciało mi się wierzyć. W moim (jak słusznie zauważyłeś - subiektywnym) odbiorze, to brzmiało jak: "Wyobraźcie sobie co bym mógł gdyby mi się chciało. Ale mi się nie chce". Rozumiem, że nie taki był przekaz.

Dzięki i Pozdrawiam serdecznie.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:sorry, DOM, ale kulą w płot. w wypowiedzi yacoola nie ma cienia hejtu, on cię wręcz broni.
On mi zarzuca brak talentu literackiego!!! To tak jakbyś odebrał piosenkarzowi disco polo wiarę w to że umie śpiewać...;) dotknęło mnie;)

Ale wypowiem się również odnośnie mojego tonu opowieści i niezadowolenia z wyniku. Ja po prostu chciałam lepiej, szybciej. Uważam, że mogłam, niestety okoliczności zewnętrzne się nie poskładały. Pobiegłam na maks mocy tego dnia w tym miejscu. Ambicja jednak nie pozwala do końca się cieszyć. Może to chore, a może to gen walki i rywalizacji. Na pewno nie miałam żadnej intencji, żeby kogokolwiek denerwować. Napisałam swoje odczucia zaraz po starcie. Nie na spokojnie, po upływie czasu i opadnięciu emocji.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13151
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

DOM pisze:Więcej dystansu życzę...
Trafna uwaga.
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

Marc.Slonik pisze: Dzięki Tomku, że chciało Ci się odpowiadać na mój wtręt. Żeby było jasne - podziwiam Twoją ciężką pracę i jej zasłużone efekty i mam do Ciebie za to dużo szacunku. To dlatego, kiedy zauważyłem, że inaczej niż wszyscy na tym forum odbieram ton Twoich słów postanowiłem nie zabierać głosu. Teraz też trochę żałowałem, że jednak go z siebie wydałem, ale ostatecznie uważam, że fajnie się stało, że jest okazja sobie tak bezpośrednio to wyjaśnić.
Poprostu kiedy słuchałem, a potem czytałem, że wcale tak ciężko na to nie pracowałeś, a biegnąc nie dajesz z siebie wszystkiego, to trochę nie chciało mi się wierzyć. W moim (jak słusznie zauważyłeś - subiektywnym) odbiorze, to brzmiało jak: "Wyobraźcie sobie co bym mógł gdyby mi się chciało. Ale mi się nie chce". Rozumiem, że nie taki był przekaz.

Dzięki i Pozdrawiam serdecznie.
Same słowa bez znajomości kontekstu ich wypowiedzenia mogą być interpretowane niezgodnie z intencją autora i to rodzi najczęściej nieporozumienia. Dlatego tak ważne jest żeby ze sobą rozmawiać, gdyż wtedy łatwiej pewne sprawy wyjaśnić. Jeżeli interesuje Cię moja ocena tego co Wingsach ma dla mnie znaczenie i jak oceniam to co zdarzyło się 8 maja to przesyłam link:

w-tym-biegu-zwyciezca-nie-jest-walerowicz-olszewski-czy-calcaterra-5093

Zastrzegam, że nie ma w tym kokieterii, ani że nie zamierzałem nikogo obrazić, czy zaniżyć czyjegoś osiągnięcia :usmiech:
Tomek Walerowicz
ODPOWIEDZ