Adam Małysz

Bardzo ciekawe podejście z punktu widzenia osoby która oddaje się swojej pasji. Powiedziałbym że to takie usprawiedliwianie się przed samym sobą i nie wierzę że ktoś może w to tak naprawdę wierzyć. To że dla ciebie nie liczy się bycie z dzieckiem nie znaczy wcale że dla tego dziecka to się nie liczy. To jest najczęstsza sytuacja - dziecko chce być z rodzicami ale tatuś nie rozumie - bo po co, dzieci nie potrzebują przecież "pustego bycia". W ogóle skąd się wzięło to "puste bycie"? Czy ja o tym wspomniałem? Ja pisałem tylko o tym że piętnuję wyjechanie rodzica na rok z domu dla samorealizacji. Jakikolwiek nie byłby twój wzorocwy sposób wychowywania to jedno jest pewne: każdy model wychowywania wymaga obecności, nie da się wychować dziecka zdalnie. Kropka (fundamentalna).Dla mnie nie tyle liczy sie bycie z dzieckiem co wpojenie mu pasji jaka by ona nie byla, ktora spowoduje, ze bedzie czul sens zycia.
dokładnie tak.LDeska pisze: To że dla ciebie nie liczy się bycie z dzieckiem nie znaczy wcale że dla tego dziecka to się nie liczy.
czy w takim razie opierając się na twoim przykładzie nieobecność w domu jest wyznacznikiem męskości?Yassith pisze:Swiat niewiescieje od rodzicow po dzieci a wnioski odnosnie wychowania przytaczasz z amerykanskich filmow