Adam Klein pisze:Każdy zawodnik zostawiając swojego starego trenera, mówi jak to mu się z nowym trenerem lekko i dobrze trenuje. Polecam choćby rozmowę z Mariuszem Giżyńskim z 2009 roku kiedy przeszedł do nowego trenera do ..... Grzegorza Gajdusa. http://www.bieganie.pl/?cat=34&id=1199&show=1
w reszcie artykułu również NIE mówi o tym jak to mu się lekko trenuje.wspomniany artykuł pisze:Czy coś wyraźnie się zmieniło od momentu, kiedy Cię przejął Grzegorz Gajdus?
Na pewno trening jest lepiej ułożony. Tutaj wszystko ma swoje miejsce. Każda jednostka treningowa. Wcześniej było tak, że jak nie miałem czasu, to następnego dnia założony wcześniej trening odrabiałem. Teraz wszystko ma być po kolei, choćby przerwy między treningami. Ważny dla mnie jest też komfort psychiczny, by wychodząc na trening nie zastanawiać się, czy dobrze robię i co tu dzisiaj pobiegać… Wcześniej, przyznam się, biegłem rozgrzewkę i myślałem: biegać 12 x 1000 czy może 14 X 1000, w tempie po 3:05, czy po 3:10? Jakie przerwy? I miałem nieraz mętlik w głowie.
komfort psychiczny - ważna rzecz, ale sztywna rozpiska - też nie jest w kierunku "lekko". wręcz przeciwnie.
---------------------------
mam tyle przykładów, że, dziękuję, ale chwilowo obejdę się bez empatii.Adam Klein pisze:Twoje takie bezrefleksyjne stwierdzenie że "trening Gajdusa jest za mocny" jest bardzo mało empatyczne jeśli chodzi o tą całą sytuację.
składają mi się po prostu te fakty w spójną, sensowną całość.
- to, czy niepowodzenia trenerskie wynikają z konstrukcji planu treningowego, niecierpliwości zawodnika, trudności w komunikacji, psychologii czy jeszcze czegoś innego - w tej chwili nie bardzo mnie interesuje.
wiem, że
- ale po to jest właśnie trener, żeby tą wielowymiarowość jakoś ogarniać, i co ważniejsze - wziąć za to odpowiedzialność.To jest wszystko znacznie bardziej wielowymiarowe.
faktem jest, że istnieje grupa zawodników, która po przejściu na lżejszy trening - biega szybciej. i tyle.
nieznane mi są przypadki, żeby zawodnik po przejściu z lekkiego lub zbilansowanego treningu na jeszcze lżejszy (bez jakiejś dramatycznej zmiany stylu życia i czynników pozasportowych, co w przypadku profesjonalistów jest skrajnie nieprawdopodobne) uzyskiwał tak znaczącą poprawę rezultatów.
- wnioskuję zatem, że trening był za ciężki.
zdrówko