2017 MS Ironman w Kona na Hawajach...

Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wow, co to byla za noc! :szok:
Myslalem, ze w zeszlym roku sie dzialo, ale tegoroczna impreza przebila ja kilkukrotnie.
Wielka szkoda Frodo, ale zachowal sie swietnie i jednak ukonczyl mimo ogromnych problemow z plecami.
Lionel Sanders pokazal, ze w jego szalenstwie jest metoda i byl bliski zwyciestwa, ale Patrick Lange mial inny plan.
A w zasadzie taki sam plan jak w zeszlym rokum, gdzie w czasie biegu awansowa z bodajze 26 miejsca na 3-cie, po szalonym, rekordowym biegu.
I w tym roku zrobil w zasadzie to samo :spoczko:
Z T2 wyszedl jako 10-y, potem wlaczyl swoj tryb przelotowy, wyprzedzal wszystkich po kolei i kilka km przed meta dorwal goniacego resztkami sil Sandersa, wypracowal sobie ponad 1.5-minutowa przewage i dobiegl do mety tylko 14s wolniej niz w zeszlym roku.

Przed zawodami stawialem jednak na Frodeno. Patrick dokonal czegos niemozliwego prawie rok temu, ale w tym sezonie mial spowodowana kontuzja dluga przerwe od biegania, w lipcu we Frankfurcie nie byl jeszcze w pelni sil biegowych i niewiadoma byla do konca jego dyspozacja na Hawajach. Ale cicho liczylem, ze znowu da rade wskoczyc na podium. No i wskoczyl, i to od razu na sam szczyt :spoczko:
A po zawodach nawet nie slanial sie na nogach mimo tego, ze pobil rekord trasy! :szok:
Jezeli on utrzyma taka dyspozacje i obejdzie sie bez kontuzji, to w przyszlym sezonie namiesza konkretnie na najwiekszych imprezach :taktak:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Bieg Sandersa wyglądał strasznie. Aż dziwne, że można na tym poziomie biegać tak brzydko.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

FilipO pisze:Bieg Sandersa wyglądał strasznie. Aż dziwne, że można na tym poziomie biegać tak brzydko.
No koncu tez biegł w 5'/km, co na tym poziomie jest bardzo wolno. Brzydko i wolno. :lalala:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Na koncu to on ledwo stal na nogach, bo od wyjscia z wody lecial maksa.
Ale styl biegu ma naprawde niezwykly, jakby caly czas bieg z kontuzja.
A mimo to jest cholernie szybki, to typowy "zwierzak".
Z reszta w plywaniu i nawet na rowerze styl to nie jest jego domena.
Strach pomyslec co bedzie jesli jednak efektywnie poprawi technike...
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Jego historia w ogóle jest dość imponująca. Mam na myśli przeszłość z narkotykami itd.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

FilipO pisze:Jego historia w ogóle jest dość imponująca. Mam na myśli przeszłość z narkotykami itd.
Owszem, ciekawy gosc. Ja go polubilem :taktak:
Do tego poza bieganiem w zasadzie reszte trenuje w domu.
W piwnicy urzadzil sobie jak to nazywa "Pain Cave" i tam jezdzi na rowerze.
Od jakiegos czasu ma tez kanal plywacki i mloci wode ile wlezie.
Na YT wystawial sporo filmow z przygotowan do zawodow.
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

W trakcie trwania zawodów Ironman World Championship miało miejsce tragiczne zdarzenie. Zawodnik PRO Matt Russell USA przy dużej prędkości zderzył się z autem. Na powrocie z Hawii samochód przeciął mu drogę, nie dając szans na wychamowanie roweru. Miejscowa policja, która kierowała ruchem nie zatrzymała pojazdu. W tej sprawie jest prowadzone dochodzenie. Matt z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Pod linkiem umieszczonym poniżej można przekazać błyskawiczną darowiznę dla Matta, która będzie przeznaczona na zabiegi, które musiał przejść i na dalszą rehabilitację. W chwili pisania tego artykułu zebrano już prawie 55 tysięcy dolarów od 881 darczyńców. Cel ustawiony został na 100 tysięcy. Matt Russell w ubiegłym roku zajął 12 miejsce w kategorii PRO na Ironman Kona. Niedawno także został ojcem.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No to jest niestety masakra :ech:
Czytalem relacje zawodniczki, ktora jechala za nim i wszystko widziala.
Bus wyjechal (wyglada, ze kierujacy ruchem dal ciala i nie byl dosc stanowczy) i nie mial szans ani go wyminac, ani zahamowac.
A jechali wlasnie z gory prawie 50km/h...

Swoja droga dziwne to, ze na ten jeden dzien nie moga zupelnie zamknac drog.
Te skrzyzowania to w ogole jakas specyfika tych zawodow. Trasa rowerowa tez sie krzyzuje z biegowa.
Na takim skrzyzowaniu Kienle musial na moment zwolnic (a walczyl o zwyciestwo),
bo kierujacy nie zadbal o to, zeby mogl spokojnie przebiec. Troche kicha :smutek:
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Jeśli dodać do tego wypadek Tim'a Dona przed zawodami, to robi się faktycznie dramat. De facto piszę to jedną ręką, bo w drugiej mam złamany obojczyk po podobnym wypadku ;).
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Powoli przestaje sie dziwic Sandersowi, ze rower tylko na rolce trenuje :ojoj:
Mnie na szczescie jeszcze nic takiego nie spotkalo, ale prawde mowiac na jazde szosowa decyduje sie tylko w niedziele przed poludniem.
Raz pod przymusem wyszedlem w sobote i bylo o wiele mniej przyjemniej na trasie :smutek:
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sikor - ale ty chyba nie trenujesz w Polsce więc tak naprawdę nie znasz "prawdziwego życia". To jest to co mnie zniechęca do mocnego pójścia w triatlon, ryzyko w treningu rowerowym jest jednak spore i łatwo można się załatwić. Dodatkowo można też samemu się wyglebić co mi się niestety również zdarzało. Ja mam fajny teren do jazdy rowerem ale niestety w racji tego, ze jest to pod dużym miastem to ruch wszędzie jest spory a często bardzo duży, duża gęstość zaludnienia, od ciula wyjazdów z posesji, z pól i duktów bocznych. W zasadzie trzeba mieć wciąż oczy do o koła głowy co bywa trudne jak się jeździ na zmęczeniu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Dodatkowo można też samemu się wyglebić co mi się niestety również zdarzało.
Ekwilibrystyczne wywrotki na światłach przez wpięte pedały też mi się zdarzały :D... Niestety należą do tych najbardziej upokarzających ;).

Co do wypadków, możesz mieć wszystko doskonale zaplanowane, mieć oczy dookoła głowy, przestrzegać przepisów, a i tak znajdzie się taki co to wjedzie Tobie "w tyłek" ;). Mi samochód wymusił pierwszeństwo, pewnie myślał że zdąży. Nie zdążył i wyrżnąłem jak dzik w kasztany. "Shit happens..."
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Sikor - ale ty chyba nie trenujesz w Polsce więc tak naprawdę nie znasz "prawdziwego życia". To jest to co mnie zniechęca do mocnego pójścia w triatlon, ryzyko w treningu rowerowym jest jednak spore i łatwo można się załatwić. Dodatkowo można też samemu się wyglebić co mi się niestety również zdarzało. Ja mam fajny teren do jazdy rowerem ale niestety w racji tego, ze jest to pod dużym miastem to ruch wszędzie jest spory a często bardzo duży, duża gęstość zaludnienia, od ciula wyjazdów z posesji, z pól i duktów bocznych. W zasadzie trzeba mieć wciąż oczy do o koła głowy co bywa trudne jak się jeździ na zmęczeniu.
No nie w Polsce. Ale nie mysl, ze tutaj nie ma problemow. Na grupie dyskusyjnej jest nawet duzy watek temu poswiecony.

Jezdze w okolicy Frankfurtu nad Menem i tutaj w tygodniu nie ma w miare wolnych drog.
To jest duza aglomeracja, masa ludzi dojezdza, wiekszosc samochodami, a kultura na drodze przez ostatnie kilkanscie lat mocno oslabla niestety.
W niedziele jest ok, bo primo nie jezdza ciazarowki (TIRy), a secundo sklepy sa pozamykane, wiec zwyczajowo to spokojniejszy, rodzinny dzien.
Tak jak pisalem wczesniej, miedzy sobota a niedziela jest przepasc na drogach.
W tygodniu wychodze tylko na MTB wzdluz rzeki pojezdzic i tam jest super.
Tak czy owak kupuje w tym roku trenazer, bo bez tego nie bede jezdzil zima w ogole, nie lubie zimna o ile nie jestem w piety w snowboard :hej:

Co do samej trasy, to nie narzekam, wykombinowalem sobie calkiem niezla 44km petle prawoskretna,
do ktorej moge dolaczac mniejsze petle, np. 19km ktora wiedzie czesciowo po trasie IM Frankfurt.
Wersja 44+19 ma mniej wiecej 450m podjazdow, czyli mozna troche pocwiczyc nogi.
No i prawie cala wiedzie poza terenami zabudowanymi, w niedziele to jest naprawde przyjemnosc tam pojezdzic :taktak:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Cfaniaki sa wszedzie...

Wolontariusze podzielili sie informacja, ze po plywaniu z ToiToi-a wylowili kilka sztuk spodenek wypornosciowych do plywania :grr:
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po tym co tu przeczytałem, to na wolontariusza nigdy bym nie poszedł.
ODPOWIEDZ