No to w kwestii bezpieczeństwa ja tez coś powiem nie na temat Etiopii. Kiedy w 2013 roku byłem Kenii (w Iten) pewnego wieczora (około 1:00 w nocy, wtedy zamykali kawiarnie obok HATC gdzie mieszkałem) odprowadzałem jedna Kenijke do jej domu. Około 1,5 km, ciemno (bo to wieś, nie ma żadnych świateł). I potem sam wracałem. I w pewnym momencie idąc sam przez jakieś pole, pomyślałem sobie tak:
-Gdyby kilka tygodni wczesniej ktos mi powiedział, że po 1 w nocy bede szedł przez jakieś pole w Afryce niedaleko równika to bym powiedział: Odwalilo Ci? Nigdy z życiu.
Ale jak już tam byłem, to czułem sie naprawdę bezpiecznie.
Ale jak rozumiem w Etiopii to innego rodzaju niebezpieczeństwa.
Komentarz do artykułu Książka Martyny Wojciechowskiej
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Myślę, a właściwie mam takie przekonanie, że tam teraz wszystko idzie bardzo szybko. Czuć, że buzuje. W Etiopii 50 lat temu żyło 26 mln ludzi. Teraz jest ich 105 mln. Średnia wieku to 19 lat. Wszyscy mają komórki, oczekiwania i nic tam dla nich dobrego nie ma. Więc myślę, że dzisiejsi emigranci to dopiero początek ogromnych kłopotów w Europie
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Powiało grozą. Mój szef, bardzo bogaty człowiek, właśnie wyjeżdża z rodziną na cały rok do Australii. Mam wrażenie, że bierze pod uwagę to, by w razie czego nie wracać. W latach 30' tez niektórzy bogacze pochodzenia żydowskiego wyjeżdżali do Ameryki, póki można było.