Powrót po pięciu latach przerwy
Moderator: infernal
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam, wszsytkich mamm 34 lata, jestem mamą 7-latki, ktora od 2 lat bierze udział w imprezach biegowych i ma juz na tym polu pewne sukcesy (raz zdobyła 1. miesjce w swoejj aktegorii wiekowej, a raz 2. ). Ja natomiast biegałam przez kilka miesięcy w 2013 roku, po czym uznałam, ze to jednak nie dla mnie, bo szybko łapię zadyszke, męcza mnie kolki itp. Najdluzszy dystans, ktory wtedy przebyłam to 10 km.
11.04 br. córka chciala wyjsc na rower wiec stwierdzilam - a co mi tam, pobiegnę za nią i sprawdzę, czy to wciaz takie złe, jak 5 lat temu. Pobiegłam 5 km, kolki nie zlapałam, ogolnie bylo duzo lepiej, niz lata tmeu, nawet sieknełam życiowke na 1 mile Oczywiscie żadna zawrotna predkosc, ale dla mnie i tak satysfakcjonująca. No i tak sobie od tego czasu biegam - suamrycznei do tego dnia zrobilam 25 km, najdluzszy bieg 7 km. Celuj≥e w max. 3 treningi w tygodniu, poniewaz oprocz tego cwicze jeszcze kilka innych rzeczy (pole dance, twerk, zumbe, silowo i roewerek). 3 maja startuję w swoich pierwszych zawodach, czyli 5-km Biegu Konstytucji (córka oczywiscie w Biegu z Maskotką). Ciekawa jestem, jak to bedzie i trochę mam tremę.
11.04 br. córka chciala wyjsc na rower wiec stwierdzilam - a co mi tam, pobiegnę za nią i sprawdzę, czy to wciaz takie złe, jak 5 lat temu. Pobiegłam 5 km, kolki nie zlapałam, ogolnie bylo duzo lepiej, niz lata tmeu, nawet sieknełam życiowke na 1 mile Oczywiscie żadna zawrotna predkosc, ale dla mnie i tak satysfakcjonująca. No i tak sobie od tego czasu biegam - suamrycznei do tego dnia zrobilam 25 km, najdluzszy bieg 7 km. Celuj≥e w max. 3 treningi w tygodniu, poniewaz oprocz tego cwicze jeszcze kilka innych rzeczy (pole dance, twerk, zumbe, silowo i roewerek). 3 maja startuję w swoich pierwszych zawodach, czyli 5-km Biegu Konstytucji (córka oczywiscie w Biegu z Maskotką). Ciekawa jestem, jak to bedzie i trochę mam tremę.
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To znowu ja - trochę mnie stres ogarnai przed czwartkowym biegiem (wiem wiem, , to tlyko 5 km, ale jednak peirwsze zawody, to peirwsze zawody).
Na szczęście wczoraj był dobry dzień na bieganie, więc wieczorkiem zrobilam 8,30 km i przy okazji zyciówke na 5 km. Mogłabym jeszcze dłużej biec, ale mocno poźno było. Tak czy siak już widze, ze 10 km jest w zasięgu moich nóg, tylko na pewno jeszcze nie z czasem poniżej godziny.
przed czwartkowymi zawodami chcę jeszcze raz pobiec minimum piątkę, najpewniej jutro, zeby dzien przed biegiem już sie tak nie męczyć.
Odkad zaczelam biegać, to strasznei podjadam, po treningach mi sie wielkie ssanie włacza, więc musze sie jakoś wziac w ryzy, bo przez to przytyłam A nie o taki efekt mi chodzi.
11.04-30.04 -37,86 km-4g:30m:54s
plus 4 km na bieżni
23.04-29.04 17,28 km - 1:56
plus 4 km na bieżni
Na szczęście wczoraj był dobry dzień na bieganie, więc wieczorkiem zrobilam 8,30 km i przy okazji zyciówke na 5 km. Mogłabym jeszcze dłużej biec, ale mocno poźno było. Tak czy siak już widze, ze 10 km jest w zasięgu moich nóg, tylko na pewno jeszcze nie z czasem poniżej godziny.
przed czwartkowymi zawodami chcę jeszcze raz pobiec minimum piątkę, najpewniej jutro, zeby dzien przed biegiem już sie tak nie męczyć.
Odkad zaczelam biegać, to strasznei podjadam, po treningach mi sie wielkie ssanie włacza, więc musze sie jakoś wziac w ryzy, bo przez to przytyłam A nie o taki efekt mi chodzi.
11.04-30.04 -37,86 km-4g:30m:54s
plus 4 km na bieżni
23.04-29.04 17,28 km - 1:56
plus 4 km na bieżni
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Wczoraj znowu pobiegane
Wymyslilam sobie, ze sprawdze, ile zajmie mi przebiegnięcie 10 km
Ogólnie było ok, ale trochę zwaliłam, nie opracowując wczesniej trasy. Efekt był taki, że biegałam niedoswietlonymi ulicami, po obu stronach krzaki, żywej duszy brak, ogolnie tak ponuro dość. Przez to biegłam nierownym tempem, bo nieraz mnie strach ogarniał i mocno przyspieszalam, potem znowy były jakies nierowne plytki chodnikowe i musialam uwazac, żeby nie zaliczyc gleby.
10,48 km w 1:11:37. Nie jest to zawrotna predkosc, ale i tak o 17 minut lepiej niz przed przerwą pięcioletnią, więc jestem z siebie dumna. W sumie ogolnie z tego, ze przebieglam te 10 km i nie umarła po drodze
Dziś przewiduję siłowe cwiczenia i to tylko na gorna połowe ciała, żeby dac nogom sie zregenerowac przed jutrzejszymi zawodami.
Wymyslilam sobie, ze sprawdze, ile zajmie mi przebiegnięcie 10 km
Ogólnie było ok, ale trochę zwaliłam, nie opracowując wczesniej trasy. Efekt był taki, że biegałam niedoswietlonymi ulicami, po obu stronach krzaki, żywej duszy brak, ogolnie tak ponuro dość. Przez to biegłam nierownym tempem, bo nieraz mnie strach ogarniał i mocno przyspieszalam, potem znowy były jakies nierowne plytki chodnikowe i musialam uwazac, żeby nie zaliczyc gleby.
10,48 km w 1:11:37. Nie jest to zawrotna predkosc, ale i tak o 17 minut lepiej niz przed przerwą pięcioletnią, więc jestem z siebie dumna. W sumie ogolnie z tego, ze przebieglam te 10 km i nie umarła po drodze
Dziś przewiduję siłowe cwiczenia i to tylko na gorna połowe ciała, żeby dac nogom sie zregenerowac przed jutrzejszymi zawodami.
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Współczuję kontuzji, mnie na szczęście omijają, mimo, że trenuje sporo rzeczy - a może to właśnie powód, bo staram się równomiernie obciążać ciało. Życzę powodzenia.
-------------------
Stresuje się bardzo dzisiejszym biegiem, bo zlapała mnie infekcja - ból gardła i katar. Poza tym zazwyczaj biegam wieczorami, a dziś w samo południe. No i dochodzi logistyka, bo biegnie również moja córka, więc muszę ogarnąć, żeby była zaopiekowana, najedzona i "napita" podczas mojego biegu Ale dam radę.
-------------------
Stresuje się bardzo dzisiejszym biegiem, bo zlapała mnie infekcja - ból gardła i katar. Poza tym zazwyczaj biegam wieczorami, a dziś w samo południe. No i dochodzi logistyka, bo biegnie również moja córka, więc muszę ogarnąć, żeby była zaopiekowana, najedzona i "napita" podczas mojego biegu Ale dam radę.
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No i po Biegu Konstytucji
Organizacyjnie, jak już pisałam na innych wątkach, chaos i niespełnione obietnice (strefa opieki na dziećmi, której nie było, utrudniony dostęp do depozytów itp.). To, ze udało mi się w ogóle pobiec, zawdzięczam koleżance, która zajela sie moją córka na czas zawodów.
Dla mnie hardkorowa, bo z przyczyn technicznych biegam zawsze wieczorami, więc jestem totalnie nieprzyzwyczajona do takiej lampy z nieba i skwaru. Mocno wpłynęło to na mój komfort biegania.
Bardzo niechcianym sprzętem był plecak, który planowałam zostawić w depozycie, ale nie zdążyłam przez perturbacje z opieką nad córką. Dziad ważył ok. 3 kg i mega mnie grzał.
Jako że na dzień przed biegiem jak na złość się pochorowałam i dopadły mnie zatoki, to nie nastawiałam się na żadne bicie rekordów, ale na przeżycie i przebiegniecie.
Na szczęście zazwyczaj, kiedy jestem w trakcie uprawiania jakiegoś sportu, to wysusza mi się śluzówka w nosie, wiec obyło się bez wyciągania chusteczki na trasie. Tak czy siak, czułam się otępiała przez zatoki i stan podgorączkowy. Wpływało to też na moja formę, szczególnie w pierwszej połowie biegu.
34:17 na 5 km - moja życiówka to 32:22, ale zdecydowanie biegana w dużo bardziej sprzyjających warunkach, czyli wieczorem, gdy jeszcze byłam zdrowa. Byłam mile zaskoczona, bo biorąc pod uwagę, że podczas zawodów miałam etapy, gdy bardziej maszerowałam niż biegłam, bo czułam, że zaraz zwymiotuję, to na ostatnim etapie trochę nadrobiłam straty.
Nie mogę się tak spieszyć w pierwszym etapie biegu, zwłaszcza jeśli nie czuję się najlepiej. No i muszę włączać pomiar pulsu z bransoletki, żeby bardziej się kontrolować.
Może jeszcze wspomnę na koniec o Biegu z maskotką, czyli imprezie, która poprzedzała bieg właściwy. Z deka dziwny to twór, bo niby podzielili w ostatniej chwili dzieci na dwie grupy (przez co było opóźnienie w starcie i mniej czasu dla mnie na dobiegniecie na mój start), ale druga grupa to były dzieci od 9-latków do 3-latków, do tego w biegu uczestniczyli tez rodzice - trzeba było cały czas uważać, żeby nie nadepnąć na jakiegoś maluszka, który się potknął. Zdecydowanie bardziej wolimy z córką jednak podział na kategorie wiekowe i bieg samych dzieci, bez osób towarzyszących.
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Trochę mnie nie było tutaj, ale oczywiście biegałam – w tym miesiącu mam już na liczniku 84 km, więc jestem zadowolona.
Przez ten czas wzielam udzial w Biegu Wegańskim i poprawiłam swóją życiówkę na 5 km. Moja córka zajęła 3. miejsce w kategorii open w swojej grupie wiekowej
Był to mój drugi zorganizowany bieg i wspominam duuzo lepiej, niz bieg Konstytucji. Po pierwsze- trasa prowadziła głownie zadrzewionym brzegiem Wisły, więc był przyjemny cień i chłodek. Poza tym organizatorzy spisali się na medal - był i obiecany punkt opieki nad dziecmi, i normalnyposiłek na mecie - każdy dostawał miske gulaszu z batatów i dwie kulki mocy. Długość trasy dla dzieciaków byla dostosowana do ich wieku, a nie, ze jeden dystans biegną i dwuletnie dzieci, i dwunastoletnie, co gwarantuje chaos. Oprócz tego na tym biegu panuje śiwetna, piknikowa atmosfera.
Jako, że zdecydowanie lepiej biega mi się na dluzsze dystanse, to zaczelam sobie wydłużac trochę jeden z treningow w tygodniu i doszlam do 15 km - bardzo przyjemny bieg, chociaz chwilami dosc mocno lało. Przypilnowałam rozciagania i na drugi dzien nie bylo zadnych zawkasów - bardzo mi na tym zaelzalo, bo miałam wtedy twerki, podczas ktorych nogi porzadnie pracują.
Przez ten czas wzielam udzial w Biegu Wegańskim i poprawiłam swóją życiówkę na 5 km. Moja córka zajęła 3. miejsce w kategorii open w swojej grupie wiekowej
Był to mój drugi zorganizowany bieg i wspominam duuzo lepiej, niz bieg Konstytucji. Po pierwsze- trasa prowadziła głownie zadrzewionym brzegiem Wisły, więc był przyjemny cień i chłodek. Poza tym organizatorzy spisali się na medal - był i obiecany punkt opieki nad dziecmi, i normalnyposiłek na mecie - każdy dostawał miske gulaszu z batatów i dwie kulki mocy. Długość trasy dla dzieciaków byla dostosowana do ich wieku, a nie, ze jeden dystans biegną i dwuletnie dzieci, i dwunastoletnie, co gwarantuje chaos. Oprócz tego na tym biegu panuje śiwetna, piknikowa atmosfera.
Jako, że zdecydowanie lepiej biega mi się na dluzsze dystanse, to zaczelam sobie wydłużac trochę jeden z treningow w tygodniu i doszlam do 15 km - bardzo przyjemny bieg, chociaz chwilami dosc mocno lało. Przypilnowałam rozciagania i na drugi dzien nie bylo zadnych zawkasów - bardzo mi na tym zaelzalo, bo miałam wtedy twerki, podczas ktorych nogi porzadnie pracują.
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hej hej, to znowu ja - ostatnio ze wzgledow logistycznych trudniej było mi sie wyrwac z domu na bieganie, ale w ubieglym tygodniu udalo mi sie zrobić 16 km trening, wiec nie było najgorzej. Oprócz tego oczywiscie mialam inne treningi, żeby nie bylo, że to moja jedyna aktywność w ciagu tygodnia
Ogolnie w maju zrobiłam 106 km, więc jestem z siebie bardzo zadowolona
W przyszlym tygodniu będę "słomianą bezdzietną", więc sobie nadrobię treningowo i biegowo. Mam plan np. pobiegac przed praca, około 6 godziny i zobaczyć, jak to jest. I ogolnie wyjsc na bieganie wczesniej niż o 19.30, co pozwoli mi na dłuzsze bieganie po lesie – bo tak to jednak zybciej robi się tam nieswojo.
16.06 biore udział w Biegu Ursynowa, mam andzieję, że nie będzie wielkiego upału. A w międzyczasie moja córka będzie miała dwa biegi po 400 metrów.
Ogolnie w maju zrobiłam 106 km, więc jestem z siebie bardzo zadowolona
W przyszlym tygodniu będę "słomianą bezdzietną", więc sobie nadrobię treningowo i biegowo. Mam plan np. pobiegac przed praca, około 6 godziny i zobaczyć, jak to jest. I ogolnie wyjsc na bieganie wczesniej niż o 19.30, co pozwoli mi na dłuzsze bieganie po lesie – bo tak to jednak zybciej robi się tam nieswojo.
16.06 biore udział w Biegu Ursynowa, mam andzieję, że nie będzie wielkiego upału. A w międzyczasie moja córka będzie miała dwa biegi po 400 metrów.
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam po kilku dniach przerwy :D
Ostatnio miałam wiecej czasu i zrobiłam sobie prywatny półmaraton. Bardzo fajnie mi sie biegło, wybrałam trasę, na której miałam piekne widoczki, co dodatkowo uprzyjemniło mi bieg. No i pogoda była idealna- koło 21 stopni, lekki wiaterek.
Ostatnio miałam wiecej czasu i zrobiłam sobie prywatny półmaraton. Bardzo fajnie mi sie biegło, wybrałam trasę, na której miałam piekne widoczki, co dodatkowo uprzyjemniło mi bieg. No i pogoda była idealna- koło 21 stopni, lekki wiaterek.
- AngieK
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
- Życiówka na 10k: 1:07:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hej, troche mnie tu nie było, bo w czerwcu mniej biegałam, ze względu na intensywne przygotowania do wystepu tanecznego. Jednak w lipcu sobie to odbiłam, biegajac zodziennie rano podczas urlopu, dzieki czemu wybiegałam 127 km, co jak na razie jest moim rekordem wybieganych km podczas jednego miesiaca. Dzieki temu bieganiu po raz pierwszy udalo mi sie nie przytyc podczas wyjazdu, wczesneij zawsze wracaalm z nadbagazem- rok temu w dwa tygodnie przybralam 5 kg Dlatego jestem z siebie bardzo dumna, ze zamaist rano sie wylegiwac, to wstawalam i robilam te kilka km, po dordze podziwiajac piekna okolice. W tym miesiacu czeka mnie Bieg Lotnika - 15 km po Lesie Kabackim. Zamierzam tez biegac sobie w soboty z Parkrunem, bo to bardzo przyjemna inicjatywa. No i oczywiscie przygotowywac sie do Polmaratonu Praskiego