Byle do przodu

Moderator: infernal

paulina_es
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 02 kwie 2018, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie.
Postanowiłam założyć tego bloga w celu dodatkowej motywacji w myśl stwierdzenia, że postanowienie wypowiedziane publiczne ma większą szansę na zrealizowanie. Ale zacznijmy od początku. Mam 26 lat, bardzo siedzący tryb życia i koło 20 kg nadwagi. Trochę się zaniedbałam odkąd łapały mnie przeróżne dolegliwości i tak przeleciały z dwa lata bez ruchu (jak nie więcej). Druga sprawa to alkohol, papierosy, słodycze i zamiłowanie do fast foodu. W końcu dobrnęłam do magicznego momentu, gdy postanowiłam coś z tym zrobić.

Oczywiście oprócz aktywności fizycznej (bieganie + rower) zamierzam przeprowadzić rewolucję w swoim odżywaniu, o czym pewnie będę wspominać słowem czy dwoma. Do tego próba rzucenia palenia. Forma moja jest tragiczna, sapię wchodząc po schodach, ale wierzę, że przy odrobinie samozaparcia uda zrealizować wszystkie założone cele. Początkowo zamierzam skupić się na ogólnym rozruszaniu, cyferkami będę przejmować się później.

Od razu ostrzegam, że moje posty będą raczej długie, bo mam tendencję do długich wpisów, ale mam nadzieję, że nikogo to nie zniechęci.

To w sumie tyle słowem wstępu.

Pozdrawiam.
New Balance but biegowy
paulina_es
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 02 kwie 2018, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i udało się zmobilizować chociaż było bardzo ciężko. Rano wróciłam po nocce z pracy tak zdojona, że stwierdziłam, że naprawdę nie dam rady się zebrać i poszłam spać. Po drzemce nadszedł ten wielki czas i poszłam biegać. A w sumie się czołgać. Ale no.

DYSTANS
2,96 km
CZAS TRWANIA
29m:23s
KCAL
195 kcal
ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ
6.04 km/h
ŚREDNIE TEMPO
09:56 min/km

Można śmiało stwierdzić, że jest tragicznie, ale cóż, ja nie spodziewałam się niczego innego. Wybrałam sobie plan treningowy dla początkujących, ale ten trwający 10 tygodni i po prostu sobie truchtałam w rytm muzyki i w rytm interwałów. Było gorąco, było ciężko, ale w głowie jakoś tak ok. Mam nadzieję, że to dopiero początek.

Dodatkowo na wagę dzisiaj wniosłam kolosalne 66,1 kg czyli do zrzucenia mam jakieś 16, a nie 20 :bum:

Tymczasem idę szamać obiad czyli pieczoną cukinię i ziemniory, polecam.
ODPOWIEDZ