dzisiaj podczas treningu mialam dziwna przygode. po 10 minutach lekkiego truchtu w pewnym momencie zaczelo ma baaardzo szybko bic serce. tetno okolo 200....troszke mi sie slabo zrobilo, ale za chwile przeszlo. mimo to serce nadal łomotało. zaczelam wracac spacerkiem do domu, po 15 minutach dalej walilo tak samo, bardzo przestraszylam sie, nie wiedzialam co sie dzieje. nic nie bolalo ale ciagle walilo. a ze po drodze mam szpital to od razu tam zaszlam. zrobili mi EKG,a le lekarz nic tam nie zauwazyl chyba bo nic nie powiedzial. ale cisnienie mnie zdziwilo. bo mialam 150/85... a przeciez zmeczona nie bylam bo tylko 10 minut truchtalam, a potem 15 minut czekalam na uspokojenie sie tego łomotania



mial ktos podobne objawy??? nie wiem co o tym myslec.
dodam ze regularnie trenuje wiec nie zajechalam sie nie wiem jak.
kiedys jakies 2 lata temu raz na kilka sekund takie cos mi sie przydarzylo, i czasami jak siedze to tak na sekundke zalomocze.
mozliwe ze to na tle nerwowym? jak myslicie?
napiszcie jezeli macie jakies sposytrzezenia.