nadciśnienie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 cze 2007, 04:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Witajcie,
na początku, chciałem wyrazić słowa uznania dla wszystkich uprawiających biegi. To fantastyczne zajęcie!!!!
Mam do Was pytanie, dotyczące nadciśnienia tętniczego. Niestety dopadło mnie, to badziewie jakieś 6 lat temu. Oczywiście biegam. Zacząłem rok temu i to dość intensywnie. Schudłem 30 kg. Chodzi mianowicie o to, że nie pomogło mi, to zbytnio w walce z chorobą. Czasami tak źle się czuję, że tracę wiarę w to co robię. Jednak o dziwo, zbieram się w sobie i... biegnę. Czasami podczas biegu, odczuwam też nierównomierne bicie serca, w pewnych momentach tracę oddech. Zacząłem się zastanawiać, co zmienić i jak, aby dać sobie radę. Zaznaczę jeszcze, że biegam codziennie z małymi przerwami, kiedy zabraknie w diecie węglowodanów.
Ponad to spożywam dużo owoców i warzyw. Praktycznie moja dieta składa się tylko z tego. Czasami dojadam ciemne pieczywo z żółtym serem. Odstawiłem sól, tłuszcz etc.
Tutaj się rodzi pytanie, dlaczego nadal czuję się źle. Co powinienem zmienić jeszcze?
Jeśli możecie udzielić mi wskazówek, rad itp., będę bardzo wdzięczny.
Serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję!!!
na początku, chciałem wyrazić słowa uznania dla wszystkich uprawiających biegi. To fantastyczne zajęcie!!!!
Mam do Was pytanie, dotyczące nadciśnienia tętniczego. Niestety dopadło mnie, to badziewie jakieś 6 lat temu. Oczywiście biegam. Zacząłem rok temu i to dość intensywnie. Schudłem 30 kg. Chodzi mianowicie o to, że nie pomogło mi, to zbytnio w walce z chorobą. Czasami tak źle się czuję, że tracę wiarę w to co robię. Jednak o dziwo, zbieram się w sobie i... biegnę. Czasami podczas biegu, odczuwam też nierównomierne bicie serca, w pewnych momentach tracę oddech. Zacząłem się zastanawiać, co zmienić i jak, aby dać sobie radę. Zaznaczę jeszcze, że biegam codziennie z małymi przerwami, kiedy zabraknie w diecie węglowodanów.
Ponad to spożywam dużo owoców i warzyw. Praktycznie moja dieta składa się tylko z tego. Czasami dojadam ciemne pieczywo z żółtym serem. Odstawiłem sól, tłuszcz etc.
Tutaj się rodzi pytanie, dlaczego nadal czuję się źle. Co powinienem zmienić jeszcze?
Jeśli możecie udzielić mi wskazówek, rad itp., będę bardzo wdzięczny.
Serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję!!!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przedewszystkim pytanie - czy rozmawiałeś z kardiologiem ?
Bieganie (czy wogóle aktywność fizyczna zmuszjąca serce do stałego wysiłku) jest oczywiście jedną z najlepszych form terapii w przypadku nadciśnienia.
Skoro schudłeś 30 kg - to widać duże efekty pracy.
Ale jeśłi chodzi o samo bieganie.
Może będzie to dla Ciebie oczywiste ale ważne jest abyś biegał w tzw zakresie tlenowym czyli Twoje tętno nie powinno przekraczać 75% tętna maksymalnego.
To taka definicja.
Problem że do tego musiałbyś znać swoje tętno maksymanle (ostatecznie można posłużyć się wzorem) i mieć pulsometr.
Jeśłi powyższe warunki nie są spełnione - to ważne abyś biegał w tempie w którym możesz swobodnie rozmawiać. Tzw Tempie Konwersacyjnym.
Może biegasz zbyt szybko ?
Bieganie powoli może Ci się wydać dziwne, możesz czuć się niezręcznei - ale postaraj się.
Twój trening optymalnie powinien trwać trochę ponad godzinę i wyglądać w sposób następujący:
15 minut rozgrzewka (dobrze rozgrzane miesinie pozwolą Ci na łatwiejsze truchtanie w tempie konwersacyjnym) - marsz, lekkie truchtanie, wymachy nóg, ramion.
40 - 45 minut w tempie konwersacyjnym.
5-10 minut schłodzenia - czyli spokojne, wyciszające szuranie, połaczone z rozciąganiem.
Czy od czau kiedy zaczałęś biegać Twoje ciśnienie sie nie obniżyło?
Ile masz lat?
Jakie jest Twoje tętno spoczynkowe ?
Bieganie (czy wogóle aktywność fizyczna zmuszjąca serce do stałego wysiłku) jest oczywiście jedną z najlepszych form terapii w przypadku nadciśnienia.
Skoro schudłeś 30 kg - to widać duże efekty pracy.
Ale jeśłi chodzi o samo bieganie.
Może będzie to dla Ciebie oczywiste ale ważne jest abyś biegał w tzw zakresie tlenowym czyli Twoje tętno nie powinno przekraczać 75% tętna maksymalnego.
To taka definicja.
Problem że do tego musiałbyś znać swoje tętno maksymanle (ostatecznie można posłużyć się wzorem) i mieć pulsometr.
Jeśłi powyższe warunki nie są spełnione - to ważne abyś biegał w tempie w którym możesz swobodnie rozmawiać. Tzw Tempie Konwersacyjnym.
Może biegasz zbyt szybko ?
Bieganie powoli może Ci się wydać dziwne, możesz czuć się niezręcznei - ale postaraj się.
Twój trening optymalnie powinien trwać trochę ponad godzinę i wyglądać w sposób następujący:
15 minut rozgrzewka (dobrze rozgrzane miesinie pozwolą Ci na łatwiejsze truchtanie w tempie konwersacyjnym) - marsz, lekkie truchtanie, wymachy nóg, ramion.
40 - 45 minut w tempie konwersacyjnym.
5-10 minut schłodzenia - czyli spokojne, wyciszające szuranie, połaczone z rozciąganiem.
Czy od czau kiedy zaczałęś biegać Twoje ciśnienie sie nie obniżyło?
Ile masz lat?
Jakie jest Twoje tętno spoczynkowe ?
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Owszem w walce z nadciśnienie ważny jest ruch, ale wiem, że często lekarze zalecają spacery (przynajmniej 3 razy w tygodniu po 30 min do tętna 130). Dieta uboga w sól musi być. Poza tym czy lekarz stwierdził inne wady serca? Odczuwane przez Ciebie "nierówne bicie serca może być spowodowane właśnie zbyt dużym wysiłkiem.
Co może pomóc? Na pewno wizyta u kardiologa, poza tym może kontakt z jakimś fizjoterapeutą, który powie jak ćwiczyć, co robić. Lekarze nie zawsze posiadają tą wiedzę.
Życzę powodzenia w docieraniu do celu!
Co może pomóc? Na pewno wizyta u kardiologa, poza tym może kontakt z jakimś fizjoterapeutą, który powie jak ćwiczyć, co robić. Lekarze nie zawsze posiadają tą wiedzę.
Życzę powodzenia w docieraniu do celu!
W górach jest wszystko co kocham...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Te 30 x 30 x 130 to jest niestety cos co nadal pokutuje a juz od jakiegoś czasu jest wg nowoczesnych badań nieaktualne. Nie wszędzie ta wiedza dociera ale na bieganie.,pl tez o tym chciałbym w dziale zdrowie pisać.
Wg wszelkich badań, główne z lat '90tych ubiegłego wieku naukowcy doszli do wniosku, że:
1. Wskazany jest jak najczęstszy ruch - a nie 3 razy w tygodniu. Jełsi ktoś moze to nawet 5, 6 razy.
2. Że intensywność nawet do 75% HRmax (oni to raczej opisują jako % VO2max lub % Rezerwy HR) - o to ject chyba 70% - sprawdze
3. Że czas wysiłku powinien być jak najdłuższy - własnie nawet do godziny.
To co piszę to nie są jakies moje wymysły i herezje tylko oficjalne stanowisko instytucji zajmujacych sie medycyna sportową, z których najbardziej znanan to ACSM - American College of Sport Medicine - wszyscy się na nią powołują.
Wg mnie jeśli jakiś lekarz powołuje sie jeszcze na 3 x 30 x 130 to jest niedouczony.
Oczywiście wazna jest konsultacja z kardiologiem, ACSM i inne instytucje zalecają dosyć szczegółowe badania osób chcących rozpocząć aktywność fizyczną jełśi przekroczyły juz jakiś określony wiek lub maja jakieś wskazania do zaniechania wysiłku fizicznego.
Każdemu zaleca sie wypełnienie mniej więcej takiego kwestionariusza:
Kwestionariusz American College of Sports Medicine
Czy kiedykolwiek miałeś:
zawał serca
operacje serca
koronografię
poszerzane tętnice
wstawiany rozrusznik serca
zaburzenia rytmu serca
niewydolność zastawek
niewydolność serca
transplantację serca
wrodzoną wadą serca
Symptomy:
Czy odczuwasz ból w klatce piersiowej przy wykonywaniu wysiłku fizycznego
Czy zdarza Ci się odczuwać nieuzasadnione duszności
Czy miewasz zawroty głowy, omdlenia lub utraty świadomości
Czy używasz śpodków medycznych mających poprawic czynność serca
Inne aspekty zdrowotne
Masz cukrzycę
Masz astme lub inne choroby płuc
Wrażenie palenia lub drętwienia kończyn dolnych w trakcie spacerów na krótkich dystansach
Masz problemy mięśniowoszkieletowe limitujące Twoją sprawność
Masz obawy dotyczace bezpieczeństwa wykonywania ćwiczeń, aktywności fizycznej
Stale zarzywasz lekarstwa
Jesteś w ciąży
Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco skonsultuj się z lekarzem zanim przystąpisz do zwiększenia aktywności fizycznej.
Sercowonaczyniowe czynniki ryzyka
Jesteś mężczyzną starszym niż 45 lat
Jesteś kobietą starszą niż 55 lat lub po histeroktomii lub po menopauzie
Palisz lub rzuciłeś palenie w ciagu ostatnich 6-ciu miesięcy
Twoje ciśnienie krwi (skurczowe/rozkurczowe) jest wyższe niż 140/90
Nie znasz swojego cisneinia krwi
Używasz lekartsw na cisnienie krwi
Poiozm cholesterolu we krwi masz powyżej 200 mg/dl
Nie znasz swojego poziomu cholesterolu
Masz bliskiego krewnego, który miał zawał serca lub operacje serca w wieku poniżej 55 lat (ojciec lub brat) lub poniżej 65 lat (matka lub siostra)
Jesteś fizycznie nieaktywny (to znaczy na aktywność fizyczną poświęcasz mniej czasu niż 30 minut przynajmniej 3 razy w tygodniu)
Masz 10 kg nadwagi
Jeśli na przynajmniej dwa z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco skonsultuj się z lekarzem zanim przystąpisz do zwiększenia aktywności fizycznej.
Wg wszelkich badań, główne z lat '90tych ubiegłego wieku naukowcy doszli do wniosku, że:
1. Wskazany jest jak najczęstszy ruch - a nie 3 razy w tygodniu. Jełsi ktoś moze to nawet 5, 6 razy.
2. Że intensywność nawet do 75% HRmax (oni to raczej opisują jako % VO2max lub % Rezerwy HR) - o to ject chyba 70% - sprawdze
3. Że czas wysiłku powinien być jak najdłuższy - własnie nawet do godziny.
To co piszę to nie są jakies moje wymysły i herezje tylko oficjalne stanowisko instytucji zajmujacych sie medycyna sportową, z których najbardziej znanan to ACSM - American College of Sport Medicine - wszyscy się na nią powołują.
Wg mnie jeśli jakiś lekarz powołuje sie jeszcze na 3 x 30 x 130 to jest niedouczony.
Oczywiście wazna jest konsultacja z kardiologiem, ACSM i inne instytucje zalecają dosyć szczegółowe badania osób chcących rozpocząć aktywność fizyczną jełśi przekroczyły juz jakiś określony wiek lub maja jakieś wskazania do zaniechania wysiłku fizicznego.
Każdemu zaleca sie wypełnienie mniej więcej takiego kwestionariusza:
Kwestionariusz American College of Sports Medicine
Czy kiedykolwiek miałeś:
zawał serca
operacje serca
koronografię
poszerzane tętnice
wstawiany rozrusznik serca
zaburzenia rytmu serca
niewydolność zastawek
niewydolność serca
transplantację serca
wrodzoną wadą serca
Symptomy:
Czy odczuwasz ból w klatce piersiowej przy wykonywaniu wysiłku fizycznego
Czy zdarza Ci się odczuwać nieuzasadnione duszności
Czy miewasz zawroty głowy, omdlenia lub utraty świadomości
Czy używasz śpodków medycznych mających poprawic czynność serca
Inne aspekty zdrowotne
Masz cukrzycę
Masz astme lub inne choroby płuc
Wrażenie palenia lub drętwienia kończyn dolnych w trakcie spacerów na krótkich dystansach
Masz problemy mięśniowoszkieletowe limitujące Twoją sprawność
Masz obawy dotyczace bezpieczeństwa wykonywania ćwiczeń, aktywności fizycznej
Stale zarzywasz lekarstwa
Jesteś w ciąży
Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco skonsultuj się z lekarzem zanim przystąpisz do zwiększenia aktywności fizycznej.
Sercowonaczyniowe czynniki ryzyka
Jesteś mężczyzną starszym niż 45 lat
Jesteś kobietą starszą niż 55 lat lub po histeroktomii lub po menopauzie
Palisz lub rzuciłeś palenie w ciagu ostatnich 6-ciu miesięcy
Twoje ciśnienie krwi (skurczowe/rozkurczowe) jest wyższe niż 140/90
Nie znasz swojego cisneinia krwi
Używasz lekartsw na cisnienie krwi
Poiozm cholesterolu we krwi masz powyżej 200 mg/dl
Nie znasz swojego poziomu cholesterolu
Masz bliskiego krewnego, który miał zawał serca lub operacje serca w wieku poniżej 55 lat (ojciec lub brat) lub poniżej 65 lat (matka lub siostra)
Jesteś fizycznie nieaktywny (to znaczy na aktywność fizyczną poświęcasz mniej czasu niż 30 minut przynajmniej 3 razy w tygodniu)
Masz 10 kg nadwagi
Jeśli na przynajmniej dwa z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco skonsultuj się z lekarzem zanim przystąpisz do zwiększenia aktywności fizycznej.
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Fredzio, to co piszesz na pewno ma uzasadnienie. Jednak ja mam w ręce książkę z 2006 roku, gdzie schemat 3x3x130 jest jeszcze podawany. Jest to schemat dla osób, którym zaleca się zmianę stylu życia. Poza tym przed tym jest zawsze słowo "minimum", co oznacza że jest to najmniejsza zalecana dawka ruchu 
Nie będę kwestionować tego co piszesz. Jednak ja zastanowiłabym się nad tym czy dotyczy to medycyny sportowej czy też zwykłej kardiologii
Pamiętaj że człowiek, który nigdy w życiu się "nie ruszał" najpierw musi zaczynać od czegoś małego, stopniowo zwiększając wysiłek.
Poza tym jak widzisz w tym kwestionariuszu jest napisane, że jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco to należy skonsultować się z lekarzem.
Reasumując, moim zdaniem formuła 3x3x130 sprawdza się w początkowej zmianie stylu życia. O dalszy zwiększaniu aktywności fizycznej decyduje lekarz. Należy też pamiętać, że nadciśnienie tętnicze niesie ze sobą wiele powikłań. Tyle mojej opinii

Nie będę kwestionować tego co piszesz. Jednak ja zastanowiłabym się nad tym czy dotyczy to medycyny sportowej czy też zwykłej kardiologii

Poza tym jak widzisz w tym kwestionariuszu jest napisane, że jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco to należy skonsultować się z lekarzem.
Reasumując, moim zdaniem formuła 3x3x130 sprawdza się w początkowej zmianie stylu życia. O dalszy zwiększaniu aktywności fizycznej decyduje lekarz. Należy też pamiętać, że nadciśnienie tętnicze niesie ze sobą wiele powikłań. Tyle mojej opinii

W górach jest wszystko co kocham...
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Jeszcze zauważyłam, że w tym kwestionariuszu jest również zaznaczone, że mała aktywność fizyczna to aktywność mniej niż 3 razy w tygodniu po 30 minut
Także chyba nie jest to takie nieaktualne 


W górach jest wszystko co kocham...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 cze 2007, 04:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Chciałem podziękować za tak szybkie i szerokie odpowiedzi!!!!
To naprawdę fantastyczne, że można liczyć na tak wspaniałych ludzi!!!
Może podam trochę informacji o mnie.
Mam 33 lata, zanim rozpocząłem przygodę z moją bieganiną ważyłem 108 kilogramów, po czym w około 3 miesiące "zjechałem w dół" o 30 kg.
Może, to zbyt szybko, jednak zrobiłem, to dlatego, że czułem się z każdym dniem coraz gorzej. Nie mogłem ustabilizować ciśnienia oraz pracy serca, pomimo zażywania leków. Więc powiedziałem sobie, choć to głupie, albo dam radę, albo nie. Prostackie ale nadal jestem!!!!
Obecnie ważę około 80 kg. Biegam codziennie, czasami zdarzy się, że coś mi wypadnie i nie mogę, jednak to należy do rzdkości.
Tętno, obecnie utrzymuje się na poziomie 40-45 uderzeń w stanie spoczynku.
Ciśnienie w skrajnych przypadkach dochodziło 200/100, wiem co pomyślicie.
Czasami czuję jakby moja głowa miała eksplodować. Cholera a tak się staram.
Nie jadam tłuszczów, bo po prostu się boję. Po nich tak źle się czuję. Po zjedzeniu kawałka czegokolwiek tłustego, moje ciśnienie rośnie w szalonym tempie.
Obecnie nie mam możliwości kontroli pomiarów ciśnienia ani innych podbnych możliwości związanych z leczeniem.
Biegam już 13 miesięcy. W tym okresie, miałem może w calym rozrachunku miesiąc przerwy w pokonywaniu kilometrów.
Lubię, to co robię, lubię biegać i nie przestanę, bo czuję, że to robi mnie wytrwalszym i zdrowszym.
Tak, rozmawiałem z lekarzami wcześniej. Podłączali mnie do EKG i nic.
Raz jeden tylko lekarz powiedział coś o zbyt dużej różnicy między, nie wiem jak to nazwać, uderzeniami serca czy coś takiego. Zapisali atenolol i na tym koniec.Biorę to świństwo do dziś, chociaż bardziej pewnie z przyzwyczajenia niż z potrzeby. Nie czuję, aby pomagał.
Mój bieg, nie jest na pewno forsowny. Bięgnę spokojnie, bez nagłych przyspieszeń, po prostu zwykły bieg.
Nie mam wrodzonej wady serca, nie miałem zawału.
Moje serce czasami zaczyna bardzo szybko bić, wtedy tracę oddech, by w ułamku sekundy zatrzymać się i dosłownie walnąć z wielką siłą. To chyba najgorsze chwile i przychodzą bez żadnych objawów. Czasami podczas biegu, a czasami podczas spoczynku.
Nie wiem co mogę powiedzieć więcej. Ja tylko biegam ale zacząłem się bać, że kiedyś nie pobiegnę. Nie znam się na sporcie jak Wy moi drodzy. Nie umiem opowiedzieć inaczej. Po prostu kocham biegać.
Dziękuję, że mogę, dzięki Wam, dowiedziec się więcej, przestudiować Wasze cenne rady i chyba najważniejsze, że nie jestem sam!!!!
Dziękuję z całego serca!!!!
To naprawdę fantastyczne, że można liczyć na tak wspaniałych ludzi!!!
Może podam trochę informacji o mnie.
Mam 33 lata, zanim rozpocząłem przygodę z moją bieganiną ważyłem 108 kilogramów, po czym w około 3 miesiące "zjechałem w dół" o 30 kg.
Może, to zbyt szybko, jednak zrobiłem, to dlatego, że czułem się z każdym dniem coraz gorzej. Nie mogłem ustabilizować ciśnienia oraz pracy serca, pomimo zażywania leków. Więc powiedziałem sobie, choć to głupie, albo dam radę, albo nie. Prostackie ale nadal jestem!!!!
Obecnie ważę około 80 kg. Biegam codziennie, czasami zdarzy się, że coś mi wypadnie i nie mogę, jednak to należy do rzdkości.
Tętno, obecnie utrzymuje się na poziomie 40-45 uderzeń w stanie spoczynku.
Ciśnienie w skrajnych przypadkach dochodziło 200/100, wiem co pomyślicie.
Czasami czuję jakby moja głowa miała eksplodować. Cholera a tak się staram.
Nie jadam tłuszczów, bo po prostu się boję. Po nich tak źle się czuję. Po zjedzeniu kawałka czegokolwiek tłustego, moje ciśnienie rośnie w szalonym tempie.
Obecnie nie mam możliwości kontroli pomiarów ciśnienia ani innych podbnych możliwości związanych z leczeniem.
Biegam już 13 miesięcy. W tym okresie, miałem może w calym rozrachunku miesiąc przerwy w pokonywaniu kilometrów.
Lubię, to co robię, lubię biegać i nie przestanę, bo czuję, że to robi mnie wytrwalszym i zdrowszym.
Tak, rozmawiałem z lekarzami wcześniej. Podłączali mnie do EKG i nic.
Raz jeden tylko lekarz powiedział coś o zbyt dużej różnicy między, nie wiem jak to nazwać, uderzeniami serca czy coś takiego. Zapisali atenolol i na tym koniec.Biorę to świństwo do dziś, chociaż bardziej pewnie z przyzwyczajenia niż z potrzeby. Nie czuję, aby pomagał.
Mój bieg, nie jest na pewno forsowny. Bięgnę spokojnie, bez nagłych przyspieszeń, po prostu zwykły bieg.
Nie mam wrodzonej wady serca, nie miałem zawału.
Moje serce czasami zaczyna bardzo szybko bić, wtedy tracę oddech, by w ułamku sekundy zatrzymać się i dosłownie walnąć z wielką siłą. To chyba najgorsze chwile i przychodzą bez żadnych objawów. Czasami podczas biegu, a czasami podczas spoczynku.
Nie wiem co mogę powiedzieć więcej. Ja tylko biegam ale zacząłem się bać, że kiedyś nie pobiegnę. Nie znam się na sporcie jak Wy moi drodzy. Nie umiem opowiedzieć inaczej. Po prostu kocham biegać.
Dziękuję, że mogę, dzięki Wam, dowiedziec się więcej, przestudiować Wasze cenne rady i chyba najważniejsze, że nie jestem sam!!!!
Dziękuję z całego serca!!!!
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Może w takim razie wybierz się do lekarza medycyny sportowej i zacznij też obserwować swoje ciśnienie. Miałeś może robionego Holtera (przyczepiają Ci EKG na 24 godziny) - pozwala na wykrycie niemiarowości rytmu serca. Pozdrawiam!
W górach jest wszystko co kocham...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
EKG wysiłkowe powinni Ci zrobić.
Ale z tego co opisujesz to sa to sprawy do konsultacji przedewszystkim z Kardiologiem a nie znami.
Paunow.
No te 3x30x130 to jest oczywiście takie bezpieczne minimum. Mi chodziło o to, że aktualnie Kardiolodzy zalecają więcej niz to.
Ale z tego co opisujesz to sa to sprawy do konsultacji przedewszystkim z Kardiologiem a nie znami.
Paunow.
No te 3x30x130 to jest oczywiście takie bezpieczne minimum. Mi chodziło o to, że aktualnie Kardiolodzy zalecają więcej niz to.
- Fatal@Error
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 28 kwie 2007, 11:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 42-600
Dieta, lekkie wybiegi a ciśnienie jak się pokazało tak zniknie o ile nie ma na tyle zdegenerowanego układu krążenia(miażdżyca) lub układu wegetatywnego z którego też są nadciśnienia...Niech się weźmie za cholesterol bo tak z niczego nie ma tego ciśnienia, przyczynowo-skutkowa sprawa jak wszystko... To co jemy tym jesteśmy... proste jak świński ogon...
Te twoje "nastroje organizmu" to normalna sprawa po tak szybkim zchudnięciu, teraz musisz ustabilizować to co zrzuciłeś, ciekaw jestem czy kierujesz się wagą czy zawartością tłuszczu w organiźmie, jak wagą to od razu robisz błąd, musisz zwiększyć spożywanie białka 2,3g/kg(-)fat, pestki(orzechy włoskie, dynia, słonecznik) to omega-6 i omega-9, proponuję sobie kupić omega-3(olimp)2xdziennie powinna ustabilizować układ krążenia i czerwona herbata !! też wpływa kojąco 3xdziennie, idź do lekarza i zrób sud, potas, magnez, żelazo, cholestoreol i morfologie. Pokarz mi wyniki na forum i potem zobaczymy co się da zrobić dalej. i Pamiętaj nawyki żywieniowe w twoim przypadku muszą mniej więcej wyglądać tak:
- pobudka
- po 1,5h I śniadanie (węgle + biało)
- po 3 - 3,5h II śniadanie (biało)
- po 3,5h - 4,5h obiad(biało, węgle, tłuszcze(40% nasycone 60% nienasycone))
- kolacja nie poźniej niż 19:00-19:30
To tak na początek
pozdro
Te twoje "nastroje organizmu" to normalna sprawa po tak szybkim zchudnięciu, teraz musisz ustabilizować to co zrzuciłeś, ciekaw jestem czy kierujesz się wagą czy zawartością tłuszczu w organiźmie, jak wagą to od razu robisz błąd, musisz zwiększyć spożywanie białka 2,3g/kg(-)fat, pestki(orzechy włoskie, dynia, słonecznik) to omega-6 i omega-9, proponuję sobie kupić omega-3(olimp)2xdziennie powinna ustabilizować układ krążenia i czerwona herbata !! też wpływa kojąco 3xdziennie, idź do lekarza i zrób sud, potas, magnez, żelazo, cholestoreol i morfologie. Pokarz mi wyniki na forum i potem zobaczymy co się da zrobić dalej. i Pamiętaj nawyki żywieniowe w twoim przypadku muszą mniej więcej wyglądać tak:
- pobudka
- po 1,5h I śniadanie (węgle + biało)
- po 3 - 3,5h II śniadanie (biało)
- po 3,5h - 4,5h obiad(biało, węgle, tłuszcze(40% nasycone 60% nienasycone))
- kolacja nie poźniej niż 19:00-19:30
To tak na początek
pozdro
Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
-
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 01 lut 2007, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ratamahata, zbadaj nerki.
Głowa do góry!
Głowa do góry!
Czarek
- Siwa17
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 28 maja 2006, 20:35
Moim zdaniem MUSISZ iść do kardiologa!Porobić badania, pamiętaj, że nie każdy może biegać...jak widze dobrze Ci idzie i się już bardzo zaangażowałeś w to co robisz, ale ze zdrowiem nie ma żartów!
pozdrawiam
pozdrawiam
"Jedynym zwycięstwem,które się liczy,jest zwycięstwo nad samym sobą..." [Jesse Owens]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 cze 2007, 04:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Witam ponownie,
Kochani, muszę powiedzieć, że biegam dalej i nie zamierzam przestać. Wasze uwagi są naprawdę przydatne!
Chciałem jeszcze zapytać o wspólny bieg, jakiś mały maraton lub coś podobnego. Czy takowe fundujecie sobie w swoim towarzystwie???
Może uda się coś takiego zorganizować????
Pozdrawiam
Kochani, muszę powiedzieć, że biegam dalej i nie zamierzam przestać. Wasze uwagi są naprawdę przydatne!
Chciałem jeszcze zapytać o wspólny bieg, jakiś mały maraton lub coś podobnego. Czy takowe fundujecie sobie w swoim towarzystwie???
Może uda się coś takiego zorganizować????
Pozdrawiam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jak nam postawisz przelot do Islandii to oczywiście pobiegniemy.
Dopisuje sie do tego watku, bo ja tez niedawno dosc duzo schudlem (powiedzmy 16-18 kg) i od kilku tygodni czuje, ze mam problemy z cisnieniem tetniczym. Czy to moze byc zwiazane ze spadkiem masy? Na chlopska logike moge miec za duzo krwi, ktora byla wystarczajaca do poprzedniej masy, a teraz sie nie miesci:) Czy to tak dziala? Pytanie jest moze dziecinne, ale wole miec nadzieje, ze mi to samo przejdzie. Jesli chodzi o diete to jadam duzo mniej i zdrowiej niz zanim mi sie pojawily problemy z cisnieniem. Do kardiologa jestem umowiony w tym tygodniu, nie wiem ile wynosi moje cisnienie, bo nie mam ja go w tej chwili zmierzyc.