Imie i naziwsko - nie istotne

wiek 24
wzrost : 191 cm
waga: obecnie 95 (bylo 107 3lata temu)
Biegam od rowno roku, z czego zaczynalem od totalnego zera, gdy na haslo "bieganie" mialem przed oczyma traumatyczne dziecinstwo w szkole i tak zwanego tysiaca

Dotychczasowe osiagniecia to maraton poznanski po 5 miesiacach przygotowan od zera. Czas : 5h co i tak niemialo znaczenia gdyz plan zakladal ukonczenie go.
To tyle na wstepie.
Moje pytanie zwiazane jest z BMI. Otoz swego czasu gdy wazylem 90kg (bylo to 3 lata temu gdy cale wakacje poswiecilem na diete i odchudzanie, by 20 kg zrzucic, odciazajac stawy itepe by moc zaczac biegac) moje BMI wynosilo lekko ponizej 25 co wedlug tej calej rozpiski oznaczalo, ze w normie. OBecnie przy 95 kg wynosi ono 26 czyli nadwaga. Problem w tym, ze odkad biegam nie czuje po sobie zeby te 5 kg ktore mi przybylo bylo tluszczem a miesniami bo czuje to po nogach nawet, ze obecnie po roku biegania i jazdy rowerem sa bardziej umiesnione niz kiedykolwiek. Czy jest wiec sens zawracac sobie glowe wskaznikami typu BMI ? Bo one przeciez nie uwzgledniaja przyrostu masy miesniowej a tylko ogolnie pojeta wage. Co niezmienia faktu, ze BMI 26 jest stresujacy
