Jak na koszt takich urządzeń to myślę, że można zaryzykować. Ja mam w domu dwa
Pierwszy - kupiony w Aldi z elektrodami na kabelkach (klejące do ciała, wymienia się jej jak się zużyją). Kupiony właśnie w celu regeneracji, rozluźnienia mięśni itp Chociaż w teorii można się tymi prądami próbować leczyć w razie kontuzji. Ma w opór programów i między nimi różnicę czuć. Odczucia są ciekawe ale powiem uczciwie jakoś nigdy tego nie stosowałem regularnie więc ciężko powiedzieć czy coś daje.
Drugi - z przypadku kupiony chiński wynalazek podobny do słuchawek - bo pałąk z 2 metalowymi elektrodami na stałe. Służy to do masażu szyi, karku (grzeje i wiadomo prądami masuje). Jak mi wlazło coś w szyję po złym spaniu to po sesji z tym naprawdę było ok. Praktycznie przeszło a tak normalnie to z dzień, dwa męczy zanim człowiek rozchodzi.
Można więc zaryzykować tą stówkę i obadać samemu.