Witam serdecznie,
Po około 3 letniej przerwie od biegania zamierzam znowu do niego wrócić, bo bardzo mi tego brakowało. Miało to nastąpić rok temu, ale przez tego covida i odwoływanie biegów nie było aż takiej motywacji. Biegałem coś w zeszłym roku, ale za wiele tego nie było. Ostatnie 2 treningi, które biegałem częściowo po śniegu dały mi trochę do myślenia. Odczuwałem lekkie palenie w łydkach i piszczelach, ale nie odczuwałem mocnego dyskomfortu. Wczoraj na treningu nawet się zatrzymałem i porozciągałem i te dolegliwości prawie całkowicie ustąpiły. Dzisiaj nic nie odczuwam.
Tutaj pojawia się moje pytanie. Czy to może być przez angażowanie większej ilości mięśni z uwagi na zalegający śnieg, a które nie angażują się na czystej nawierzchni?
Czy może jednak zbyt duże dystanse po przerwie i mięśnie muszą się na nowo przystosować? Biegam nawet dzień po dniu przez moją specyfikę pracy, ale potem 2-3 dni przerwy. Przed nowym rokiem też coś biegałem, ale nic nie odczuwałem, nie było śniegu i dystanse były trochę krótsze i rzadziej biegałem.
Dzięki za wszelkie odpowiedzi.
Pozdrawiam.