rolin' pisze:Ale jak dodamy do bilansu tłuszcz, na którym smażymy to nie ma problemu. Więc po co zawsze odradzać smażenia potraw. Tłuszcze i tak trzeba zjeść w jakiś sposób.
Tłuszcz tłuszczowi nie równy - co innego tłuszcz smażony, co innego tłuszcz pochodzący z orzechów, ryb, awokado, siemienia lnianego, oleju lnianego itp.
https://polki.pl/dieta-i-fitness/zdrowe ... tykul.html
Tłuszcz jest bardzo wrażliwy na wysoką temperaturę. Podczas obróbki termicznej (np. smażenie) tłuszcze podlegają procesom autooksydacji, czyli utleniania. Powstają wówczas związki wykazujące właściwości toksyczne (nadtlenki, produkty polimeryzacji)
Wcześniej wspomniane nadtlenki mają właściwości wolnych rodników, które szybko atakują pozostałe nienaruszone kwasy tłuszczowe i czynią z nich kolejne wolne rodniki. Związki te mogą uszkadzać komórki, unieczynniać enzymy, a także przyczyniać się do rozwoju miażdżycy i nowotworów oraz wywoływać uszkodzenia nerek i wątroby.
U osoby trenującej wolnych rodników i tak jest więcej niż u osoby nietrenującej (
https://www.doz.pl/czytelnia/a2204-Para ... _rodnikow_) więc po co sobie dokładać.