
Sprawa wygląda tak. Zaczęłam ostatnio biegać. Po przedostatnim biegu (prawie 6 km) zaczęła boleć mnie noga nad kostką, po wewnętrznej stronie. Ból był głównie rano, kiedy rozchodzilam się już trochę to bolało mniej. Noga spuchnieta nie była.
Po kilku dniach prawie przestało boleć, więc znów poszłam w piątek pobiegać. Okazało się, że był to zły pomysł

Rano było na tyle dobrze, że wybrałam się do pracy bez bandaża. Efekt jest taki, że kostka jest spuchnieta, głównie od zewnętrznej strony, a od wewnętrznej trochę boli... Ale chodzić normalnie mogę.
Przeswietlenie mam niestety dopiero w czwartek

Z góry dziękuję
