Rozcięgno podeszwowe KTOŚ WYGRAŁ ???
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 17 lip 2014, 19:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Na wstępie chciałem prosić o nie usuwanie / przenoszenie tego wątku... Wiem jest Wątek o bólu pięty, gdzie wszyscy skarżą się na to cholerstwo, ale... Nikt nie napisał jak sobie z tym poradził, skutecznie... dodam.
A więc jeżeli o mnie chodzi walczę z tym prawie 4 miesiąc i jak było tak jest.
Jestem po dwóch lekarzach, USG, prześwietleniu, ultradźwiękach, laserze i igłach.
Wyginało mnie trzech fizjoterapeutów, z czego ostatni pojechał kompleksowo od góry...
Oczywiście rolowaniem i rozciąganiem stopy jak i całego pasma już rzygam...
Mam chyba troszkę inaczej, niż opisują inni poszkodowani. Otóż...
U mnie nie występują poranne dolegliwości bólowe typowe dla rozcięgna, a jeżeli już to w niewielkim stopniu.
Czuję za to, to cholerstwo podczas biegu, czasami ból przenosi sie w okolice kostki od wewnętrznej strony stopy, często towarzyszy temu poczucie sztywności w stawie skokowym.
W bonusie mam za to bóle "bez przyczyny" tzn ja nie wpadłem skąd to się bierze... Nic nie robię, zero biegania, siłowni nic, cały dzień siedzę (taka praca) i jednego dnia stopa ok, a innego np wstaje od biurka i boli. Pochodzę, siądę, za jakiś czas wstanę... I... Prawie nic, coś tam czuję, ale bólem bym tego nie nazwał. A jeżeli już boli, mam tkliwą i bolesną piętę, przy ściskaniu po bokach i w miejscu przyczepu piętowego.
Z RTG ostrogi brak, choć ponoć nie ma wpływu.
Z USG Przyczep rozcięgna podeszwowego pogrubiały do 0,53cm niejednorodny, z linijnymi ogniskami rozwłóknienia - zmiany przeciążeniowe umiarkowane, zaawansowane, dalsze fragmenty rozcięgna prawidłowe.
Czy ktoś pozbył się tego cholerstwa ?
Może jest jakiś fachowiec w zachodniopomorskim ?
Wyczerpałem już wszelkie środki na jakie się natknąłem i tracę nadzieję.
Na wstępie chciałem prosić o nie usuwanie / przenoszenie tego wątku... Wiem jest Wątek o bólu pięty, gdzie wszyscy skarżą się na to cholerstwo, ale... Nikt nie napisał jak sobie z tym poradził, skutecznie... dodam.
A więc jeżeli o mnie chodzi walczę z tym prawie 4 miesiąc i jak było tak jest.
Jestem po dwóch lekarzach, USG, prześwietleniu, ultradźwiękach, laserze i igłach.
Wyginało mnie trzech fizjoterapeutów, z czego ostatni pojechał kompleksowo od góry...
Oczywiście rolowaniem i rozciąganiem stopy jak i całego pasma już rzygam...
Mam chyba troszkę inaczej, niż opisują inni poszkodowani. Otóż...
U mnie nie występują poranne dolegliwości bólowe typowe dla rozcięgna, a jeżeli już to w niewielkim stopniu.
Czuję za to, to cholerstwo podczas biegu, czasami ból przenosi sie w okolice kostki od wewnętrznej strony stopy, często towarzyszy temu poczucie sztywności w stawie skokowym.
W bonusie mam za to bóle "bez przyczyny" tzn ja nie wpadłem skąd to się bierze... Nic nie robię, zero biegania, siłowni nic, cały dzień siedzę (taka praca) i jednego dnia stopa ok, a innego np wstaje od biurka i boli. Pochodzę, siądę, za jakiś czas wstanę... I... Prawie nic, coś tam czuję, ale bólem bym tego nie nazwał. A jeżeli już boli, mam tkliwą i bolesną piętę, przy ściskaniu po bokach i w miejscu przyczepu piętowego.
Z RTG ostrogi brak, choć ponoć nie ma wpływu.
Z USG Przyczep rozcięgna podeszwowego pogrubiały do 0,53cm niejednorodny, z linijnymi ogniskami rozwłóknienia - zmiany przeciążeniowe umiarkowane, zaawansowane, dalsze fragmenty rozcięgna prawidłowe.
Czy ktoś pozbył się tego cholerstwa ?
Może jest jakiś fachowiec w zachodniopomorskim ?
Wyczerpałem już wszelkie środki na jakie się natknąłem i tracę nadzieję.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1795
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
A jak tam twoje buty?
U mnie pomogła wymiana butów. Na stare przyszła już pora, mimo że wyglądały dobrze.
U mnie pomogła wymiana butów. Na stare przyszła już pora, mimo że wyglądały dobrze.
Biegając jak większość, będziesz miał wyniki jak większość.
https://bieganie.org/
https://runalyze.com/athlete/maran
https://www.strava.com/athletes/161056178
https://bieganie.org/
https://runalyze.com/athlete/maran
https://www.strava.com/athletes/161056178
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 17 lip 2014, 19:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Buty absolutnie bez znaczenia.
Pomyślałem o tym.
Biegałem w Glide 8, potem w Asics Dynaflyte (w tych najdłużej), Brooks Cascadia, Salomon Speedcross 4, ostatnio kilka przebieżek w nowych Salomonach Ride. Pilnuje się, aby nie biegać w zabitych butach. 800-900 km i do kosza.
Problem pojawił się po krótkim, ale intensywnym biegu górskim (Wielka Pętla Izerska 21km)
Poleciałem w Glajdach, bieg i na mecie ok.
Po południu pięta zaczęła mnie boleć, utykałem, myślałem, że "obiłem" a potem się zaczęło i skończyć się nie chce.
Pomyślałem o tym.
Biegałem w Glide 8, potem w Asics Dynaflyte (w tych najdłużej), Brooks Cascadia, Salomon Speedcross 4, ostatnio kilka przebieżek w nowych Salomonach Ride. Pilnuje się, aby nie biegać w zabitych butach. 800-900 km i do kosza.
Problem pojawił się po krótkim, ale intensywnym biegu górskim (Wielka Pętla Izerska 21km)
Poleciałem w Glajdach, bieg i na mecie ok.
Po południu pięta zaczęła mnie boleć, utykałem, myślałem, że "obiłem" a potem się zaczęło i skończyć się nie chce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, można z tym wygrać. Mnie się udało 2 razy. Bez chemii, fizykoterapii, itp. Rozciąganie i rolowanie tak, ale bez pomocy profesjonalistów. Ostatni raz 5 lat temu. U mnie działała zmiana butów na płaskie, jak najbardziej odchudzone i zmiana techniki biegu z lądowaniem na śródstopiu. Najgorzej było w amortyzowanych butach, szczególnie ze wsparciem łuku stopy, albo żelową wkładką. Kiedyś próbowałem w nich biegać, bo wydawało mi się logiczne, że zwiększenie amortyzacji powinno pomóc, niestety nie pomagało. Natomiast z powodzeniem biegałem na zmianę w całkiem stuningowanych adidasach bez wkładki albo starych startówkach z pozostawionym bieżnikiem z przodu i pietą obniżoną o połowę. Cały czas próbując lądować na śródstopiu. To było w 2012 roku. Od tego czasu technika mi się poprawiła i problem zniknął. Biegam praktycznie tylko w startówkach, treningi w starych, starty w nowych. Najstarszy wciąż używany na treningach but to Asics Racer VII, który ma ze 6 lat i parę tysięcy kilometrów na liczniku. Jakoś wiek mu nie szkodzi 

-
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 07 kwie 2015, 16:04
- Życiówka na 10k: 0:39:58
- Życiówka w maratonie: 3:23:20
Dopisuje się że można z tym wygrać. Jak u mnie się pojawiło to poczytałem, podglądałem youtuba i tak, co wdrożyłem: zaraz po obudzeniu jak wstaje z łóżka to rozciągam obie stopy. Następnie roluje pilką kupioną w decathlonie a na końcu roluje stopy oraz rozciagam achillesy na wałku do rolowania. No i zmieniłem buty. Jak na razie zapomniałem o tej kontuzji. Sugeruję również roztrenowanie po sezonie.PawelS pisze:Tak, można z tym wygrać. Mnie się udało 2 razy. Bez chemii, fizykoterapii, itp. Rozciąganie i rolowanie tak, ale bez pomocy profesjonalistów. Ostatni raz 5 lat temu. U mnie działała zmiana butów na płaskie, jak najbardziej odchudzone i zmiana techniki biegu z lądowaniem na śródstopiu. Najgorzej było w amortyzowanych butach, szczególnie ze wsparciem łuku stopy, albo żelową wkładką. Kiedyś próbowałem w nich biegać, bo wydawało mi się logiczne, że zwiększenie amortyzacji powinno pomóc, niestety nie pomagało. Natomiast z powodzeniem biegałem na zmianę w całkiem stuningowanych adidasach bez wkładki albo starych startówkach z pozostawionym bieżnikiem z przodu i pietą obniżoną o połowę. Cały czas próbując lądować na śródstopiu. To było w 2012 roku. Od tego czasu technika mi się poprawiła i problem zniknął. Biegam praktycznie tylko w startówkach, treningi w starych, starty w nowych. Najstarszy wciąż używany na treningach but to Asics Racer VII, który ma ze 6 lat i parę tysięcy kilometrów na liczniku. Jakoś wiek mu nie szkodzi
5km - 19:35 - 27.10.2018
10km - 39:58 - 11.11.2018
HM - 1:29:42 - 14.10.2018
M - 3:23:20 - 30.04.2017
10km - 39:58 - 11.11.2018
HM - 1:29:42 - 14.10.2018
M - 3:23:20 - 30.04.2017
-
- Stary Wyga
- Posty: 161
- Rejestracja: 30 lis 2008, 17:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie chciałbym zapeszyć, ale chyba mi się udało wygrać z zapaleniem rozcięgna podeszwowego (ostroga piętowa u mnie dolna). Kontuzja narastała, jak to zwykle bywa (teraz po fakcie wiem, że ignorowałem symptomy i można powiedzieć, że złapałem kontuzję na własne życzenie. Przegapiłem żywotność butów biegowych, a miałem dwie pary biegowe i akurat w tym czasie, kiedy buty się skończyły miałem mocniejsze treningi). Doszło do tego, że potrafiłem rozpocząć trening i musiałem dzwonić po kogoś żeby po mnie przyjechał, bo nie byłem w stanie nawet stanąć na nogę, nie pisząc już o tym, że codziennie rano wstawałem na jedną nogę i zanim rozchodziłem, to mijało trochę czasu. Poszukałem w necie, popytałem się znajomych i jeden z nich, który przez to przechodził powiedział mi żebym od razu poszedł na falę uderzeniową. Zapisałem się do lekarza i poszedłem na zabiegi. Mi wystarczyły 4zabiegi z fali uderzeniowej, do tego oczywiście rolowanie. Od czasu zabiegów minęło już ponad 1,5 roku i kontuzja nie powróciła, oczywiście systematycznie roluję po treningu i pilnuję butów (ich stanu zużycia), ale nie odczuwam żadnego dyskomfortu, ani bólu. Do treningów po zabiegach wróciłem bardzo szybko. Pozdrawiam
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
- FilipO
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 602
- Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Możesz opisać dokładnie jak/co rolowałeś? Piłeczką golfową? Ile razy dziennie, jak długo, do granicy bólu?
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
But wygodny nie oznacza że się dogaduje ze stopą
Zmień na inne. W sumie to warto biegać na zmianę w różnych butach, ja tak robie i problem z rozcięgnem znikł .


Stajesz delikatnie na piłeczce i rolujesz, co tu tłumaczyć ? Jak czujesz ból to w tym miejscu sie zatrzymaj, dociśnij. Ma boleć. Roluj w wolnych chwilach przynajmniej 2 razy dziennie po 2-3 minuty i proponuje obie stopy. Piłka? Próbuj. Małe, większe, twarde, miękkie - ma bolećFilipO pisze:Możesz opisać dokładnie jak/co rolowałeś? Piłeczką golfową? Ile razy dziennie, jak długo, do granicy bólu?

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 312
- Rejestracja: 10 cze 2015, 22:52
- Życiówka na 10k: 38:!2
- Życiówka w maratonie: 3:10:31
Jeżeli chodzi o Twój opis, miałem dokładnie to samo. Zacząłem wracać do biegania po 6-7 miesiącach, przy czym na treningach pomiędzy 2-3 km i tak cuzłem sztywność. Potem się rozbiegiwało i było OK. Żadne bóle poranne, opuchlizna itp nie wracały. Po roku sztywność na początku treningu zmalała, ale nadal jest odczuwalna. Chwilę lekko boli pięta, potem jest ok. Nie wiem czy kiedykolwiek pozbędę się na amen tego bólu, ale odczekanie połowy roku mi pomogło dość znacznie, bo mogłem wracać do biegania (ale kilometraż bez rewelacji, połowa tego co kiedyś).
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 17 lip 2014, 19:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak widać nie ma lekko.
Nie biegam 3 tyg. a stopa nadal boli.
Co za cholerstwo.
Spróbowałem już wszystkiego... Pozostała mi tylko fala...
Zaczynam się już denerwować, powinienem już cos biegać a tu lipa... Sezon 2018 się zbliża, a tu klops...
No ale, napisałem ten po to, aby można było podyskutować co komu pomogło, bądź nie pomogło.
U mnie na razie tylko NIE !
Nie pomogło :
- ultra dźwięki
- laser
- maści przeciw zapalne
Doraźnie pomaga rolowanie, masowanie, rozciąganie - szczególnie zgięcie palców stopy jedną rekom, a masaż napiętego rozcięgna drugą 10x10/10s.
Nie biegam 3 tyg. a stopa nadal boli.
Co za cholerstwo.
Spróbowałem już wszystkiego... Pozostała mi tylko fala...
Zaczynam się już denerwować, powinienem już cos biegać a tu lipa... Sezon 2018 się zbliża, a tu klops...
No ale, napisałem ten po to, aby można było podyskutować co komu pomogło, bądź nie pomogło.
U mnie na razie tylko NIE !
Nie pomogło :
- ultra dźwięki
- laser
- maści przeciw zapalne
Doraźnie pomaga rolowanie, masowanie, rozciąganie - szczególnie zgięcie palców stopy jedną rekom, a masaż napiętego rozcięgna drugą 10x10/10s.
-
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 07 kwie 2015, 16:04
- Życiówka na 10k: 0:39:58
- Życiówka w maratonie: 3:23:20
Kupiłem tą piłkę do masażu: https://www.decathlon.pl/pika-do-masau- ... 89644.html i zaraz po przebudzeniu najpierw się rozciągam bez piłki, potem na siedząco piłeczką się roluję a na końcu wchodzę na wałek do masażu i roluję całe stopy i rozciągam achillesa. Z tym wałkiem widziałem ciekawy odcinek "O co biega?", gdzie Mariusz Giżyński omawiał tą kontuzję i właśnie stosowanie wałka do masażu.FilipO pisze:Możesz opisać dokładnie jak/co rolowałeś? Piłeczką golfową? Ile razy dziennie, jak długo, do granicy bólu?
Myślę, że ważne jest aby te czynności robić przed wstaniem z łóżka i robić je regularnie. Powodzenia!
5km - 19:35 - 27.10.2018
10km - 39:58 - 11.11.2018
HM - 1:29:42 - 14.10.2018
M - 3:23:20 - 30.04.2017
10km - 39:58 - 11.11.2018
HM - 1:29:42 - 14.10.2018
M - 3:23:20 - 30.04.2017
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 16 mar 2015, 15:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też z tym walczyłem. Na wstępie powiem, że w moim przypadku żadne fale uderzeniowe nie działały. W sumie pod drugim razie zrezygnowałem bo absolutnie żadnych zmian nie czułem. Szkoda kasy. Byłem też u jakiegoś szarlatana u którego wydałem 200 zł na wkładki - też nic nie dało.
W końcu trafiłem (po pół roku czekania) do ortopedy. I zrobił mi jeden test - na leżąco (plecy) wyprosotowana noga i jak daleko tak sięgnę. Także spróbowaliśmy - ten się tylko uśmiechnął i powiedział, że nic dziwnego skoro jestem sztywny jak kołek. Zalecił przede wszystkim konkretne rozciąganie.
Poszedłem do fizjoterapełty, który to potwierdził. Także następne 3 miesiące poświęciłem tylko na rozciągania. Ale nie stóp tylko głównie nóg...ale też całego ciała.
Trochę się rolowałem ale bez przesady (no ok stopy trochę męczyłem).
Ćwiczenia rozciągające brałem z youtuba - i to był taki konkret. Fajne jest w tym, że postęp widać praktycznie z dnia na dzień.
Następnie zacząłem delikatnie biegać 2-3km zwiększając kilometraż. Po każdym biegu obowiązkowe rozciągania + rolowanie stopy. Strałem się też zmienić technikę biegu na bieganie bardziej ze stopy.
I pomogło! Jestem wręcz przekonany, że sedno tkwi w sztywności. Czasem gdy porządnie po biegu się nie rozciągnę (niestety nie boli to się nie chcę) to na drugi dzień lekko odczuwam stopę. Nie jest to mocny ból (właściwie żaden) ale świadczy to o tym, że problem cały czas jest.
Także moja rada - porządne sesje rozciągające w pełnym zakresie. Poświęć sobie te 2 miesiące - zobaczysz efekty.
Aaaa i tylko dodam, że stopy roluję zwykłym drewnianym wałkiem do ciasta. Rewelacja.
W końcu trafiłem (po pół roku czekania) do ortopedy. I zrobił mi jeden test - na leżąco (plecy) wyprosotowana noga i jak daleko tak sięgnę. Także spróbowaliśmy - ten się tylko uśmiechnął i powiedział, że nic dziwnego skoro jestem sztywny jak kołek. Zalecił przede wszystkim konkretne rozciąganie.
Poszedłem do fizjoterapełty, który to potwierdził. Także następne 3 miesiące poświęciłem tylko na rozciągania. Ale nie stóp tylko głównie nóg...ale też całego ciała.
Trochę się rolowałem ale bez przesady (no ok stopy trochę męczyłem).
Ćwiczenia rozciągające brałem z youtuba - i to był taki konkret. Fajne jest w tym, że postęp widać praktycznie z dnia na dzień.
Następnie zacząłem delikatnie biegać 2-3km zwiększając kilometraż. Po każdym biegu obowiązkowe rozciągania + rolowanie stopy. Strałem się też zmienić technikę biegu na bieganie bardziej ze stopy.
I pomogło! Jestem wręcz przekonany, że sedno tkwi w sztywności. Czasem gdy porządnie po biegu się nie rozciągnę (niestety nie boli to się nie chcę) to na drugi dzień lekko odczuwam stopę. Nie jest to mocny ból (właściwie żaden) ale świadczy to o tym, że problem cały czas jest.
Także moja rada - porządne sesje rozciągające w pełnym zakresie. Poświęć sobie te 2 miesiące - zobaczysz efekty.
Aaaa i tylko dodam, że stopy roluję zwykłym drewnianym wałkiem do ciasta. Rewelacja.
- Pawlinio
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 18 wrz 2017, 11:12
- Życiówka na 10k: 58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Taki filmik jest na you tube gościu kazał jeść dużo magnezu 400 j. i wałkiem do ciasta stopę rolowac, może klucz w tym że mieśnie są ostro napięte.
Ja polecam rollela jeszcze i cała nogę rolowac
Koło miesiąca jadłem mg.
Ja polecam rollela jeszcze i cała nogę rolowac

Koło miesiąca jadłem mg.