Potrzebna porada albo i kilka.
Otóż tak... jestem w stanie błogosławionym od 8 tygodni i chcę biegać (nadal, nie zacząć)!
Lekarz powiedział, że nie widzi na tą chwilę żadnych przeciwwskazań, wiadomo że słuchać "brzucha" i się jakoś super nie przeciążać . Natomiast ja mam stresa i to mega. Póki co (od wizyty porozumiewawczej u lekarza) "biegałam" aż 2 razy (bo bieganiem chyba nie moge nazwać przemieszczania się 7:00-7:30 min/km) co jest wolniej niż moje standardowe ok 5:40-6:30 min/km. Generalnie kompletnie mi nie przeszkadza że tak wolno, nawet lepiej

Bardzo proszę o rady w tym temacie. Nie mam zamiaru trzaskać maratonów teraz i kręcić życiówek, ale chociaż 2-3 razy po kilka km na spokojnie sobie potruchtać, bez jakiejś spiny. Czy jest faktycznie jakieś "bezpieczne tętno"? Czy tętno nie ma za bradzo wpływu na brzuuch?