Pobiegłem wczoraj w Krakowie maraton. To była od początku porażka, bo jechałem całą noc autem, które się zepsuło na 100 km przed Krakowem. Na start po wielu perypetiach w końcu dotarłem 7 minut przed rozpoczęciem biegu. Założony plan wynosił 5:20, czyli jakieś 3:45 na mecie. Zrobiłem 3:47, ale lekko nie było. Dziś odpaliłem sobie zapis zegarka Polar, który miałem połączony z czujnikiem HR na klacie i zdziwił mnie dość mocno zapis pracy serca, który pokazuje, że w okolicach 2 godzin 30 minut HR spadło nagle do 125 uderzeń na minutę (ze średnich 160), a pięć minut później do 50 uderzeń na minutę i sytuacja powtarzała się wiele razy, aż do końca biegu. Myślicie, że powinienem się obawiać?
[czerwona linia -serce, szara - tempo ]. Te dwie szare kreski, to 2 postoje na siku.
Dziwny log pracy serca z maratonu
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Hmmm, powiem tak - jeśli czułeś się "normalnie" (na tyle, na ile normalnie można się czuć w drugiej połowie maratonu
)
to ja bym raczej obstawiała przesunięcie się czujnika, problem ze stykiem, spocenie się, zasolenie, konieczność wymiany baterii, itd...

to ja bym raczej obstawiała przesunięcie się czujnika, problem ze stykiem, spocenie się, zasolenie, konieczność wymiany baterii, itd...
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 21 lis 2014, 09:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No pomyślałem, że może o mało się nie przekręciłem, i nawet o tym nie wiedziałem. Dlatego Was pytam, o Wasze doświadczenia. Okej, zasolenie paska bardzo mi odpowiada
. Co do baterii, włożyłem nowe. Sprawdziłem jeszcze kilka poprzednich dłuższych biegów, po 25 km, ale są normalne, bez huśtawki. A i czułem się normalnie, czyli mniej więcej jak młody zombie.

.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja testuję jakiegoś taniego Polara z pulsometrem, ostatnio miałem też przeboe z tętnem, średnie 150, maksymalne 220.
Ewidentnie wali w ciula, a biegałem po polu, więc żadnych zakłóceń raczej nie było.
Jaką baterię wsadziłeś? Sprawdzałeś napięcie? Ja miałem niby nową, ale wygłupy z tętnem są. Teraz zamówiłem
jakąś niby pewniejszą, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ewidentnie wali w ciula, a biegałem po polu, więc żadnych zakłóceń raczej nie było.
Jaką baterię wsadziłeś? Sprawdzałeś napięcie? Ja miałem niby nową, ale wygłupy z tętnem są. Teraz zamówiłem
jakąś niby pewniejszą, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 21 lis 2014, 09:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Napięcia nie sprawdzałem, ale rzeczywiście bateria była niefirmowa. Skoki do 220 też już notowałem na poprzednich logach. Kolejna sprawa, o której sobie przypomniałem, że mniej więcej od etapu, gdzie zaczęła sie hustawka, ostro zlewałem się wodą. To chyba też mogło mieć znaczenie.
.