Shin Splints
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 02 kwie 2016, 14:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam. Jestem początkującym biegaczem który od ponad tygodnia zmaga się z tzw. shin splints. Codziennie robię ćwiczenia m.in. na tej stronie http://treningbiegacza.pl/bol-piszczeli ... m-biegacza. Stosuję również maść Extra Strong trzy razy dziennie. Buty które w których biegam to Adidas Galaxy Elite. Chciałbym się zapytać jak długo mam czekać żeby to przestało boleć i czy podczas leczenia tego urazu mam w ogóle nie biegać czy w ciągu tygodnia max. 1 lub 2 razy po 3-4 km lub mniej żeby rozruszać tą nogę. Również znalazłem w internecie że polecane są wkładki na pronację. Jeżeli macie swoje zdanie na temat leczenia lub postępowania, proszę napiszcie bo na pewno bardzo mi się to przyda. Dzięki z góry, z niecierpliwością czekam na waszą opinię i pomoc.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
żadnych wkładek.
gdzie indziej napisałem:
gdzie indziej napisałem:
ja kilka razy zmagałem się z shin splints u siebie i wypracowałem sobie odpowiedni model walki. nie zmniejszam obciążeń treningowych i nie szukam ratunku w nowych butach, natomiast dokładam rozciągania CAŁEJ kończyny dolnej wraz z pośladkami (bo struktury są ze sobą połączone i ból może być powodowany albo chociaż pogarszany przez napięte miejsce gdzie indziej) oraz codzienny automasaż bolącego miejsca.
ja wiem, że to trochę przeczy zdrowemu rozsądkowi, żeby w miejsce, które mocno boli wciskać paluchy, aż pojawią się łzy w oczach, ale to rozwiązanie mnie nigdy nie zawiodło: przykurczone mięśnie, szczególnie piszczelowy tylni ustępują pod mocnym punktowym naciskiem.
ja robię to taK; rozciągam całe nogi, potem siadam do piszczeli. najpierw lekko masuję całe podudzie, potem badam od którego do którego miejsca boli. uciskam najpierw tam, gdzie boli mniej (kilkanaście sekund) i przesuwam się w stronę ogniska bólu. po 2-3 minutach przystepuję do fazy głównej, wbijam kciuki tam gdzie najmocniej boli i trzymam kilkadziesiąt sekund wzmacniając stale nacisk (naprawdę mocno!), aż do wyraźnie odczuwalnego efektu "odpuszczenia", rozluźnienia pod palcami. po 2-3 dniach jest już zauważalna poprawa.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 02 kwie 2016, 14:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mówisz że stosowałeś brutalną metodę
. Możesz opisać dokładniej jak rozciągałeś nogi są podobne do tych które są w linku który podałem i po ilu dniach przeszło ci na 100% i czy warto biegać gdy noga jest nie wyleczona

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
stosowałem zwykłe ćwiczenia na wszystkie mięsnie kończyny dolnej oraz pośladków. nie zmniejszałem obciążeń treningowych.
- maku14
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 24 cze 2010, 19:12
- Życiówka na 10k: 38:35
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Qba Krause pisze:żadnych wkładek.
gdzie indziej napisałem:
ja kilka razy zmagałem się z shin splints u siebie i wypracowałem sobie odpowiedni model walki. nie zmniejszam obciążeń treningowych i nie szukam ratunku w nowych butach, natomiast dokładam rozciągania CAŁEJ kończyny dolnej wraz z pośladkami (bo struktury są ze sobą połączone i ból może być powodowany albo chociaż pogarszany przez napięte miejsce gdzie indziej) oraz codzienny automasaż bolącego miejsca.
ja wiem, że to trochę przeczy zdrowemu rozsądkowi, żeby w miejsce, które mocno boli wciskać paluchy, aż pojawią się łzy w oczach, ale to rozwiązanie mnie nigdy nie zawiodło: przykurczone mięśnie, szczególnie piszczelowy tylni ustępują pod mocnym punktowym naciskiem.
ja robię to taK; rozciągam całe nogi, potem siadam do piszczeli. najpierw lekko masuję całe podudzie, potem badam od którego do którego miejsca boli. uciskam najpierw tam, gdzie boli mniej (kilkanaście sekund) i przesuwam się w stronę ogniska bólu. po 2-3 minutach przystepuję do fazy głównej, wbijam kciuki tam gdzie najmocniej boli i trzymam kilkadziesiąt sekund wzmacniając stale nacisk (naprawdę mocno!), aż do wyraźnie odczuwalnego efektu "odpuszczenia", rozluźnienia pod palcami. po 2-3 dniach jest już zauważalna poprawa.
Potwierdzam; stosowałem tę samą metodę - tzw masaż trigger points - niestety próbowałem również równolegle biegać i kontuzja mimo rozciągania, masażu, okładów z lodu itd. nie chciała minąć.. Dopiero po zaprzestaniu regularnego biegania po przerwie dłuższej niż miesiąc problem zniknął.
Co to patogenezy tej kontuzji, podejrzewam, że większe prawdopodobieństwo jej powstania istnieje u biegaczy-rowerzystów z uwagi na większe przykurcze grupy tylnej mięśni nóg.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 03 maja 2014, 17:57
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: brak
jak dla mnie ból piszczeli, to zwykłe przeciążenie wystarczy lekko odpuścić i ból przechodzi.
5km - 20:16
10km - 42:14
Połówka - 1:35:16
Blog - https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41150
Komentarze -https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 07#p982707
10km - 42:14
Połówka - 1:35:16
Blog - https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=41150
Komentarze -https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 07#p982707