ból piszczela, ale czy aby na pewno?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 08 mar 2016, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej,
biegam od listopada/października, ale ostatnio postanowiłam "wrzucić" na wyższe obroty. Do treningu wprowadziłam tempówki a także siłę biegową na którą składały się skipy i podbiegi.
Tempówki nie zrobiły mi krzywdy, ale podbiegi i skipy już tak. Niestety, głupia, niedoświadczona robiłam skipy na twardej nawierzchni, podbiegi też. Jak wróciłam do domu, wchodząc po schodach czułam ból obydwu piszczeli.
Pomyślałam, że pewnie mięśnie się przeciążyły i poszłam za 2 dni na wybieganie, jednak ból zaczął być na tyle dokuczliwy, że 2-3 razy musiałam przystawać. uczucie ciągnięcia w piszczelach, tak to mogę określić.
Nie pamiętam dokładnie całego wybiegania, ale zdaje się, że po kilku kilometrach to przeszło, ale jak wróciłam do domu, to wejście po schodach było bolesne.
Jeszcze pobiegłam na tempówki dwa dni później, tym razem bolała w czasie biegu tylko lewa noga.
Pomyślałam ok, trzeba zrobić przerwę. Poczytałam w internecie o shin splints i zaczęłam rozciąganie, ale chyba to nie jest to, bo podczas grzbietowego podnoszenia stopy nie czuję bólu.
Ogólnie, nie czuję bólu też już przy chodzeniu czy wchodzeniu po schodach, ale miejsce, które zaznaczyłam na zdjęciu jest bolesne. Nogi bolą również po podskokach.
Na tym miejscu które zaznaczyłam jest jakieś wybrzuszenie, nie wiem przyczep mięśnia? Bo po drugiej stronie mam to samo.
Macie jakieś pomysły, co to może być?
biegam od listopada/października, ale ostatnio postanowiłam "wrzucić" na wyższe obroty. Do treningu wprowadziłam tempówki a także siłę biegową na którą składały się skipy i podbiegi.
Tempówki nie zrobiły mi krzywdy, ale podbiegi i skipy już tak. Niestety, głupia, niedoświadczona robiłam skipy na twardej nawierzchni, podbiegi też. Jak wróciłam do domu, wchodząc po schodach czułam ból obydwu piszczeli.
Pomyślałam, że pewnie mięśnie się przeciążyły i poszłam za 2 dni na wybieganie, jednak ból zaczął być na tyle dokuczliwy, że 2-3 razy musiałam przystawać. uczucie ciągnięcia w piszczelach, tak to mogę określić.
Nie pamiętam dokładnie całego wybiegania, ale zdaje się, że po kilku kilometrach to przeszło, ale jak wróciłam do domu, to wejście po schodach było bolesne.
Jeszcze pobiegłam na tempówki dwa dni później, tym razem bolała w czasie biegu tylko lewa noga.
Pomyślałam ok, trzeba zrobić przerwę. Poczytałam w internecie o shin splints i zaczęłam rozciąganie, ale chyba to nie jest to, bo podczas grzbietowego podnoszenia stopy nie czuję bólu.
Ogólnie, nie czuję bólu też już przy chodzeniu czy wchodzeniu po schodach, ale miejsce, które zaznaczyłam na zdjęciu jest bolesne. Nogi bolą również po podskokach.
Na tym miejscu które zaznaczyłam jest jakieś wybrzuszenie, nie wiem przyczep mięśnia? Bo po drugiej stronie mam to samo.
Macie jakieś pomysły, co to może być?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 442
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Może być zapalenie mięśnia piszczelowego tylnego. Klasyk gatunku.
Wskazana przerwa od biegania. Zabiegi fizjo też wskazane. Ćwiczenia wzmacniające z taśmą fitness wskazane. Roller albo kij do automasażu też może Ci pomóc. przy czym twardym kijem nie masuj kości piszczelowej tylko mięśnie piszczelowe przednie - po zew. stronie piszczeli.
Wskazana przerwa od biegania. Zabiegi fizjo też wskazane. Ćwiczenia wzmacniające z taśmą fitness wskazane. Roller albo kij do automasażu też może Ci pomóc. przy czym twardym kijem nie masuj kości piszczelowej tylko mięśnie piszczelowe przednie - po zew. stronie piszczeli.
Ostatnio zmieniony 22 mar 2016, 09:50 przez janekowalski, łącznie zmieniany 1 raz.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 442
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
To zależy co tam się podziało. Może być dwa tyg, może być 3 m-ce itd. Ja nie biegałem 1.5 miesiąca. wzmacniałem nogi taśmą, moczyłem w zimnej wodzie, okładałem kapustą i kląłem na czym świat stoi. Po przerwie do biegania wracałem bardzo powoli. Najpierw 5 min truchtu i stopniowo dorzucałem. 10km przebiegłem dopiero po chyba 2 miesiącach. Czasem lekki ból wracał i wtedy wyrzucałem jakiś trening co by nie obciążać nóg za nadto. Ale to moja historia, Twoja może być inna. Jak Ci się śpieszy - idź do fizjoterapeuty, jak nie to poczekaj 2 tyg, nie biegaj tylko wzmacniaj się p wspomniana już tu taśmą i np roller i zobacz jak to się miewa przy czym moim zdaniem fizjo jest tu wskazany. Poza tym jeżeli boli tak że musisz przystać w biegu to prawdopodobnie stan zapalny (o ile to jest zapalenie m.piszc.) utrzymuje się i pogłębia już od jakiegoś czasu.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
tak naprawdę może to być wszystko. podałaś bardzo mało informacji a z tego zdjęcia nic nie wynika.
Z opisu Twoich treningów wynika, że przesadziłaś. Ja bym za bardzo nie tragizował. Masuj bolące miejsca, okładaj lodem albo zimnym kompresami ( może nawet być jakieś mrożonki). Powoli wracaj do biegania tylko obserwuj swój organizm i jaki boli to dopuść.
Wiadomo nie zapomnij o rozciąganiu i rozgrzewce.
Z opisu Twoich treningów wynika, że przesadziłaś. Ja bym za bardzo nie tragizował. Masuj bolące miejsca, okładaj lodem albo zimnym kompresami ( może nawet być jakieś mrożonki). Powoli wracaj do biegania tylko obserwuj swój organizm i jaki boli to dopuść.
Wiadomo nie zapomnij o rozciąganiu i rozgrzewce.
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 442
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Jeżeli boli tak że uniemożliwia to bieganie a z opisu tak wynika to nie bagatelizowałbym tego, co by to nie było.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 08 mar 2016, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Okej, opisze dokładniej:
1.Po podbiegach i skipach zaczął się ból podczas wchodzenia po schodach
2.Na wybieganiu (około 7 km) po 2 km obie nogi zaczęły boleć intensywnie, ból ciężki do opisania, po prostu uczucie bardzo mocnego ciągnięcia/rozpierania, po lekkim zluzowaniu biegłam dalej, trening zakończony, ból pod koniec mniejszy o jakieś 70%
3.Pobiegłam robić tempówki, ból w prawej nodze ustał zupełnie w lewej doskwierał, ale nie był tak dokuczliwy
Od czwartku nie biegam, ale przy podskokach, nawet kiedy siedzę i nic nie robię czuję ćmienie w lewej nodze.No i nie wiem na ile włączył mi się teraz hipochondryk, ale miewam co jakiś czas uczucie spływania gorąca do kostki. Przy chodzenia, wchodzeniu na schodach nie ma problemu. Załączam jeszcze dodatkowe zdjęcia gdzie dokładnie pokazuję bolesny obszar.
Dziś spróbowałam zbiec delikatnie z górki, prawa noga ok, w lewej pojawia się ból, co ciekawe, wydaje mi się, że nie boli w tym samym miejscu, co przy dotyku, ale z tyłu.
Acha, noga nie jest opuchnięta, zaczerwieniona, żadnego obrzęku.
Te 3 palce pokazują jak ograniczony jest obszar bólu, poza tą strefą mnie nie boli przy dotyku.
1.Po podbiegach i skipach zaczął się ból podczas wchodzenia po schodach
2.Na wybieganiu (około 7 km) po 2 km obie nogi zaczęły boleć intensywnie, ból ciężki do opisania, po prostu uczucie bardzo mocnego ciągnięcia/rozpierania, po lekkim zluzowaniu biegłam dalej, trening zakończony, ból pod koniec mniejszy o jakieś 70%
3.Pobiegłam robić tempówki, ból w prawej nodze ustał zupełnie w lewej doskwierał, ale nie był tak dokuczliwy
Od czwartku nie biegam, ale przy podskokach, nawet kiedy siedzę i nic nie robię czuję ćmienie w lewej nodze.No i nie wiem na ile włączył mi się teraz hipochondryk, ale miewam co jakiś czas uczucie spływania gorąca do kostki. Przy chodzenia, wchodzeniu na schodach nie ma problemu. Załączam jeszcze dodatkowe zdjęcia gdzie dokładnie pokazuję bolesny obszar.
Dziś spróbowałam zbiec delikatnie z górki, prawa noga ok, w lewej pojawia się ból, co ciekawe, wydaje mi się, że nie boli w tym samym miejscu, co przy dotyku, ale z tyłu.
Acha, noga nie jest opuchnięta, zaczerwieniona, żadnego obrzęku.
Te 3 palce pokazują jak ograniczony jest obszar bólu, poza tą strefą mnie nie boli przy dotyku.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 442
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Daj się nodze zagoić, chyba ze Ci lekarz powiedział inaczej.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog