Prosiłbym kolegów i koleżanki o dłuższym stażu by mi doradzili co zrobić z tą kontuzją... otóż:
06 lutego przebiegłem swój pierwszy półmaraton, nie w zawodach ale jako normalny trening, później po 3 dniach odpoczynku przebiegłem 10 km i dwa dni pozniej 13 km i wszystko było w porządku, do nastepnego dnia gdy pojechalem na wycieczke do Krakowa i dlugo spacerowałem. Na poczatku pojawil się ból w środku stopu i trochę jakby po zewnętrznej stronie. Dopoki nie usiadlem przy obiedze to moglem jeszcze normalnie chodzic, ale gdy tylko po godzinie wyszedlem z lokalu to nie moglem postawic normalnie stopy. Kupilem dip rilif i zaczalem smarowac, ale to nic nie dalo. Spojrzalem troche w budowe stopy i wyglada na to, ze boli mnie w okolicy kosci lodkowatej/miesien czworoboczny podeszwy.
Nie wydaje mi sie, zeby to bylo zlamanie zmeczeniowe bo nie ma zadnego sinego miejsca, brak opuchlizny... Pamietam, ze zanim mocno zaczelo mnie bolec to czulem takie nasilajace sie rwanie w tej czesci stopy...
Zanim pojde na RTG mam zamiar odciazyc stope przez 2-3 dni i zobaczyc czy przejdzie, przy czym regularnie ja smarowac.
20 marca polmaraton w Krakowie, wiec troche czuję spinę, że przejdzie mi kolo nosa...
Dziękuję, za przeczytanie i ewentualne podpowiedzi.
Pozdrawiam serdecznie
