pomocy
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 gru 2015, 19:50
Błagam o pomoc, gdyż nie wiem już co robić, a oto moja historia: zaczełam biegać około 8 miesięcy temu, dość nieumiejętnie, ponieważ wybrałam nieodpowiednie obówie, biegałam po asfalcie, bez rozgrzewki przed i po treningu oraz bez przerw na regeneracje. Teraz już wiem, że to był błąd, jednak nabawiłam się praktycznie od samego początku bólu mięśnia piszczelowego przedniego (tak wyczytałam), który utrudnia mi treningi (zdjęcie z umiejscowieniem bólu załączam do postu). Kontuzja towarzyszy mi praktycznie przez te 8 miesięcy, próbowałam zrobić przerwę od treningów, brałam również antybiotyk zapisany przez lekarza rodzinnego, rollowałam. Przerwa na chwilę uśmierza ból, ale już po kilku metrach biegu, skokach itp. powraca. Jeżeli uda mi się przebiec 2 km to jest to sukces, niestety kilka dni potem cierpie, odczuwam ból przy także przy kucaniu, schodzeniu po schodach, chodzeniu. Byłam u ortopedy, który podotykał i nic nie powiedział konkretnego, a jedynie zapisał mi badania, których termin mam w marcu. Nie chce tyle czekać, ten ból uniemożliwia mi treningi, bardzo mnie ogranicza. Proszę o poradę, czy jest coś co może mi tymczasowo pomóc, bądź chociaż ćwiczenia przez i po treningu, które mogą się przydać. Z góry dziękuję za pomoc.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Antybiotyk?darianna pisze:brałam również antybiotyk zapisany przez lekarza rodzinnego,

Ciekawe, na co. Gratuluję lekarzowi wiedzy.
Darianna, z taką kontuzją zmaga się większość początkujących, wiem, że jest to bolesne i uciążliwe, ale w gruncie rzeczy nie jest jakieś bardzo groźne. Przerwa tez średnio pomoże. Trochę, doraźnie, pomóc mogą zimne okłady, zimny prysznic, albo naprzemienny - raz zimny, raz gorący, itp.
Poza tym rollowanie, rozciąganie, ćwiczenia wzmacniające.
-
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 05 gru 2009, 23:04
darianna,
http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=939
A do tego wszelkie cwiczenia stabilizujace.
W zasadzie warto zajac sie calym cialem biegacza.
Znajdziesz wiele cwiczen sprawnosci biegacza na bieganie.pl
Na poczatek radze wyleczyc stan zapalny. Pozniej przejsc do marszow/biegow w zakresie bezbolowym.
Rownolegle cwiczyc i wzmacniac sie i stopniowo zwiekszac obciazenia biegowe.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=939
A do tego wszelkie cwiczenia stabilizujace.
W zasadzie warto zajac sie calym cialem biegacza.
Znajdziesz wiele cwiczen sprawnosci biegacza na bieganie.pl
Na poczatek radze wyleczyc stan zapalny. Pozniej przejsc do marszow/biegow w zakresie bezbolowym.
Rownolegle cwiczyc i wzmacniac sie i stopniowo zwiekszac obciazenia biegowe.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 gru 2015, 19:50
bardzo dziękuję.
jeszcze jedno pytanie: tylko jak wyleczyć ten stan zapalny? stosowałam już maść miejscowo (nie pamiętam nazwy) i antybiotyk o tym samym składzie co maść (chyba właśnie coś na stan zapalny). Dodam że na RTG nic nie wyszło, na USG czekam do marca...
jeszcze jedno pytanie: tylko jak wyleczyć ten stan zapalny? stosowałam już maść miejscowo (nie pamiętam nazwy) i antybiotyk o tym samym składzie co maść (chyba właśnie coś na stan zapalny). Dodam że na RTG nic nie wyszło, na USG czekam do marca...
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
darianna pisze:bardzo dziękuję.
jeszcze jedno pytanie: tylko jak wyleczyć ten stan zapalny? stosowałam już maść miejscowo (nie pamiętam nazwy) i antybiotyk o tym samym składzie co maść (chyba właśnie coś na stan zapalny). Dodam że na RTG nic nie wyszło, na USG czekam do marca...
beata pisze:Przerwa tez średnio pomoże. Trochę, doraźnie, pomóc mogą zimne okłady, zimny prysznic, albo naprzemienny - raz zimny, raz gorący, itp.
Poza tym rollowanie, rozciąganie, ćwiczenia wzmacniające.
Krzysiek
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Darianna, ale to jest proces długotrwały, może trwać tygodnie a nawet miesiące.
Antybiotykiem leczy się zakażenia i infekcje bakteryjne. Ty, nawet jeśli masz stan zapalny (a tego nikt na razie nie stwierdził), to jest to reakcja Twojego organizmu na miejscowe przeciążenie. I tak naprawdę zapalenie stymuluje też procesy naprawcze, więc czasem nie wart z nim bardzo drastycznie walczyć.
Żadna maść i żaden antybiotyk tu nie pomoże, to Ty musisz dobrze przygotować organizm do takiej aktywności, jaką jest bieganie, poprzez wymienione już wyżej działania.
Antybiotykiem leczy się zakażenia i infekcje bakteryjne. Ty, nawet jeśli masz stan zapalny (a tego nikt na razie nie stwierdził), to jest to reakcja Twojego organizmu na miejscowe przeciążenie. I tak naprawdę zapalenie stymuluje też procesy naprawcze, więc czasem nie wart z nim bardzo drastycznie walczyć.
Żadna maść i żaden antybiotyk tu nie pomoże, to Ty musisz dobrze przygotować organizm do takiej aktywności, jaką jest bieganie, poprzez wymienione już wyżej działania.
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 442
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Podpisuję się pod słowami Beaty. Nie biegałem przez stan zapalny w obu nogach przez 6 tygodni. W tym czasie stosowałem roller z pianki, moczenie nóg w wiadrze z zimna wodą, fizjoterapię, ćwiczenia wzmacniające z taśmą fitness. Po tym okresie krótkie przebieżki - od 10min do 10km w 2 miesiące. A później już było z górki. To co przynosi dużą ulgę moim mięśniom piszczelowym (czasami niestety się odzywają) to automasaż kijem - sprinter stick.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 gru 2015, 19:50
wszystko rozumiem, ale co oznacza długotrwały? osiem miesięcy już to trwa, wiec chyba trochę za długo jak na "kontuzję początkującego"darianna pisze:Darianna, ale to jest proces długotrwały, może trwać tygodnie a nawet miesiące.
tak boli na codzień , podczas kucania, chodzenia po schodach, dzień po bieganiu nawet każdy krok sprawia mi ból. około trzech tygodni zrobiłam przerwy, potem poszłam pobiegać za pierwszy razem było w miarę okej, a po kolejnym wszystko wróciło do normy...adamo_0 pisze:Czy boli w trakcie normalnego funkcjonowania w zyciu? Ile max przerwy od treningu robilas?
na codzień chodzę w płaskich wygodnych butachadamo_0 pisze:Druga spawa to buty w jakich chodzisz na codzien. Jak mozesz cos wygodnego - choc pewnie mniej modnego

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To może Twój problem nie wynika z biegania? Niektórzy potrafią przeziębnie i katar podpiąć pod bieganiexxx pisze:tak boli na codzień , podczas kucania, chodzenia po schodach,
... osiem miesięcy już to trwa...

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To potwierdza moją starą tezę. Bieganie nie jest dla każdego... Lepiej szybko odczytaj sygnały jakie wysyła ci organizm, bo może być gorzej... Ja np. nie tańczę i nie śpiewam, bo to nie dla mnie sport.
Nie masz problemów ze stopą? To znaczy jakieś płaskostopie, haluks, czy coś podobnego? W tej okolicy co oznaczyłaś na czerwono przebiegają rożnego rodzaju zginacze/prostowniki palców, które poruszają się w pochewkach. Może tu trzeba szukać problemu? Łydka to nie tylko płaszczkowaty i brzuchaty...
Od siebie dodam, że masuję tę okolicę również (nie ze względu na jakieś boleści) i jest ta okolica wyraźnie wrażliwsza na ucisk. Siadam na jednym krześle, a nogę zarzucam na drugi stołek i mocno wbijam kciuki wte i wewte od kostki do brzuchatego tuż przy kości piszczelowej. Paluszek po paluszku... Ja to robię profilaktycznie bo tę nogę akurat mam "kulawą". Możesz spróbować. Oczywiście jak masz długie paznokcie to trzeba je poświęcić dla tego wbijania paluchów, bo to i tak będzie boleć
Nie masz problemów ze stopą? To znaczy jakieś płaskostopie, haluks, czy coś podobnego? W tej okolicy co oznaczyłaś na czerwono przebiegają rożnego rodzaju zginacze/prostowniki palców, które poruszają się w pochewkach. Może tu trzeba szukać problemu? Łydka to nie tylko płaszczkowaty i brzuchaty...
Od siebie dodam, że masuję tę okolicę również (nie ze względu na jakieś boleści) i jest ta okolica wyraźnie wrażliwsza na ucisk. Siadam na jednym krześle, a nogę zarzucam na drugi stołek i mocno wbijam kciuki wte i wewte od kostki do brzuchatego tuż przy kości piszczelowej. Paluszek po paluszku... Ja to robię profilaktycznie bo tę nogę akurat mam "kulawą". Możesz spróbować. Oczywiście jak masz długie paznokcie to trzeba je poświęcić dla tego wbijania paluchów, bo to i tak będzie boleć
