Od marca męczę się z bólem w okolicach dołu podkolanowego w lewej nodze (jestem leworęczny, jeśli to ma jakieś znaczenie). Pojawia się on po około 15 minutach od rozpoczęcia biegania, a następnego dnia lub po maksymalnie dwóch znika. Czuję ból przy chodzeniu, gdy zginam nogę, szczególnie silny przy schodzeniu ze schodów. Dodam, że mam nadpronację, biegam w odpowiednim obuwiu. Ostatnio zrobiłem sobie prawie 2-miesięczną przerwę w bieganiu, niestety ból wrócił po półgodzinnym bieganiu. Wprawdzie podczas biegania prawie nic nie czułem, ale po paru godzinach już tak. A następnego dnia żadnego śladu po bólu. Po jeździe rowerem, nawet długiej, ból nie występuje.
Od lekarki rodzinnej usłyszałem tylko "no to proszę nie biegać", a na pytanie, jak długo, odpowiedziała "pół roku". Zapisała maść na siniaki


Będę wdzięczny za pomoc
