Komentarz do artykułu Bieganie kontra kolka
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Bieganie kontra kolka
- Bartek Olszewski
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 30 maja 2012, 15:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:25:16
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dla jednego o niczym, dla drugiego może być bardzo przydatny. Przecież nikt nie zmusza nikogo do czytania...gocu pisze:Kolejny artykuł o niczym.
A z innej beczki. Kolka to spory problem, szczególnie na maratonie, gdzie potrafi łapać nawet zawodowych biegaczy. Często biorą oni wtedy różne pastylki, proszki czy coś w tym rodzaju. Wiecie może co to jest, jak pomaga (rozumiem, że rozkurczająco) i jaki ma wpływ na sam bieg?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tak, ja też słyszałem tylko o nospie.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
nie zapominaj, że na forum wciąz pojawiają się 'nowicjusze' i chcą czytać o wszystkim pożytecznym, co ułatwi im trenowaniegocu pisze:Kolejny artykuł o niczym.
pozdro.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
Nospa jest słaba. Przed Orlenem wziąłem 2 nospy, kolka na 6km, 11km, 19km Później już nie liczyłem. Także myślę, że to kwestia wytrenowania odpowiednich mięśni.
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Na początku mojego bieganie miewałem problemy z kolką. Pojawiała się gdy biegałem tuż po jedzeniu lub na bardzo wysokich intensywnościach. Na szczęście pojawiała się coraz rzadziej, aż praktycznie zniknela. Teraz nie umiałbym sobie chyba przypomniec kiedy ostatnio się pojawiła.Reasumując, żeby zmniejszyć ryzyko wystąpienia kolki należy:
zacząć bieganie odpowiednio długo po spożyciu posiłku,
wprowadzić techniki oddechowe, odpowiednio ćwicząc przeponę (głębokie wdechy i wydechy i obserwacja pracy brzucha),
wzmacniać mięśnie brzucha,
zawsze się rozgrzewać.
Poprawa nie była związana z przestrzeganiem tych rad, a raczej z adaptacją organizmu do specyficznego wysiłku. (nie wykluczam, że po prau latach biegania brzuch się wzmocnił i nauczyłem sie lepeij oddychać). Teraz na trening mogę z kanapką w ręku i problemów nie będzie.
Krzysiek
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@gocu
o niczym to twój komentarz jest, czy ty zawsze jesteś taki zgorzkniały i złośliwy wobec innych ?
wszystko ci przeszkadza ?
Wracając do tematu... to ja osobiście przyzwyczaiłem się do kolki w końcu już trochę kilometrów przebiegłem. Zauważyłem ciekawą zależność że kolka chwyta mnie gdy zbiegam ale gdy biegnę pod górę to nie kojarzę aby kiedykolwiek mnie chwyciła :P nie wiem od czego jest to zależne ? czy od oddechu ? przecież gdy biegnę mocno pod górę to intensywnie łapię oddech, więc nie do końca ale jednak chyba z tym gdy za dużo powietrza złapię bo gdy biegnę bardzo szybko to czasami mnie złapie:). Możliwe jest to też że gdy zbiegam to mam trochę inną pozycją i więcej wstrząsów jest ;p.
Skorzystam z rady w artykule i trochę poćwiczę mięśnie brzucha bo i tak z bieganiem jeszcze muszę trochę poczekać bo po kontuzji jestem, już 3 tyg przerwy ale lepiej do końca wyleczyć,
o niczym to twój komentarz jest, czy ty zawsze jesteś taki zgorzkniały i złośliwy wobec innych ?
wszystko ci przeszkadza ?
Wracając do tematu... to ja osobiście przyzwyczaiłem się do kolki w końcu już trochę kilometrów przebiegłem. Zauważyłem ciekawą zależność że kolka chwyta mnie gdy zbiegam ale gdy biegnę pod górę to nie kojarzę aby kiedykolwiek mnie chwyciła :P nie wiem od czego jest to zależne ? czy od oddechu ? przecież gdy biegnę mocno pod górę to intensywnie łapię oddech, więc nie do końca ale jednak chyba z tym gdy za dużo powietrza złapię bo gdy biegnę bardzo szybko to czasami mnie złapie:). Możliwe jest to też że gdy zbiegam to mam trochę inną pozycją i więcej wstrząsów jest ;p.
Skorzystam z rady w artykule i trochę poćwiczę mięśnie brzucha bo i tak z bieganiem jeszcze muszę trochę poczekać bo po kontuzji jestem, już 3 tyg przerwy ale lepiej do końca wyleczyć,
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
To jeszcze jedno na temat kolki. Czasem da się wyczuć, że kolka nadchodzi. Lekkie kłucie w boku, które przeradza się w coraz mocniejsze. Dość często pomaga usystematyzowanie oddechu. Normalnie biegnąc nie zwracam uwagi na oddech, ale gdy czuję kolkę powiedzmy 2 kroki wdech, 2 kroki wydech. To pomaga również.Krzysztof92 pisze:@gocu
o niczym to twój komentarz jest, czy ty zawsze jesteś taki zgorzkniały i złośliwy wobec innych ?
wszystko ci przeszkadza ?
Wracając do tematu... to ja osobiście przyzwyczaiłem się do kolki w końcu już trochę kilometrów przebiegłem. Zauważyłem ciekawą zależność że kolka chwyta mnie gdy zbiegam ale gdy biegnę pod górę to nie kojarzę aby kiedykolwiek mnie chwyciła :P nie wiem od czego jest to zależne ? czy od oddechu ? przecież gdy biegnę mocno pod górę to intensywnie łapię oddech, więc nie do końca ale jednak chyba z tym gdy za dużo powietrza złapię bo gdy biegnę bardzo szybko to czasami mnie złapie:). Możliwe jest to też że gdy zbiegam to mam trochę inną pozycją i więcej wstrząsów jest ;p.
Skorzystam z rady w artykule i trochę poćwiczę mięśnie brzucha bo i tak z bieganiem jeszcze muszę trochę poczekać bo po kontuzji jestem, już 3 tyg przerwy ale lepiej do końca wyleczyć,
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawe o tym nie pomyślałem :D, ale ja sobie nie przerywam biegu z powodu kolki bo po prostu biegnę do wyznaczonego celu... na ogół ta kolka nie jest taka straszna, jedynie przy sprintach jest to dosyć dokuczliwe ale szybko przechodzi.
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
To znaczy, że nigdy nie miałeś KOLKI Mnie czasem łapie kolka na wysokości przepony, z nią nie da się biegać. Zabiera oddech. Te kolki, które są niżej nie sprawiają takich problemów, bo można zacisnąć zęby i biec dalej. Tak jak każdy skurcz przejdąKrzysztof92 pisze:Ciekawe o tym nie pomyślałem :D, ale ja sobie nie przerywam biegu z powodu kolki bo po prostu biegnę do wyznaczonego celu... na ogół ta kolka nie jest taka straszna, jedynie przy sprintach jest to dosyć dokuczliwe ale szybko przechodzi.
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
to nie wiem co ty masz za kolkę ? może masz za słabe mięśnie brzucha ?
zapewniam cię że miewam kolkę tylko dla mnie to błahy powód by stawać i psuć sobie cały bieg,
zapewniam cię że miewam kolkę tylko dla mnie to błahy powód by stawać i psuć sobie cały bieg,
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 333
- Rejestracja: 23 lis 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
Ciężko powiedzieć, ale jak już złapie w okolicach przepony, to koniec biegu. Nie da się nic z tym zrobić. Każdy ma inny organizm. Tak jak pisałem, te kolki niżej to żaden problem. Być może niektóre moje mięśnie są mniej wytrenowane? Nie mam zielonego pojęcia.Krzysztof92 pisze:to nie wiem co ty masz za kolkę ? ja zawsze z kolką biegam
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
i może nawet boli mnie tak samo jak ciebie tylko przyzwyczajony już jestem, chociaż nie jestem fachowcem od tego... po prostu lekko zwalniam a kolka po kilkuset metrach przechodzi, ale jeśli rzeczywiście ból jest tak dolegliwy to lepiej zatrzymuj się, bardziej niż kolka zastanawia mnie ból lewej dolnej części pleców podczas mocnych podbiegów i tutaj są różne możliwości co to może być,
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "