Komentarz do artykułu Bieganie w upale – trenuj bezpiecznie
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Bieganie w upale – trenuj bezpiecznie
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Taktyka jest prosta. Zadbać przed biegiem i w trakcie o odpowiednie nawodnienie, reszta to juz czysta biochemia, pocimy się i tym samym chłodzimy.
Oczywiście startując w zawodach w upalny dzień, nie należy nastawiać sie na bicie rekordu czasowego. Mamy przetrwać i nie dopuścić do odwodnienia. W taki dzień wygrywa zawodnik który ma więcej w głowie a nie w nogach.
Oczywiście startując w zawodach w upalny dzień, nie należy nastawiać sie na bicie rekordu czasowego. Mamy przetrwać i nie dopuścić do odwodnienia. W taki dzień wygrywa zawodnik który ma więcej w głowie a nie w nogach.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Ty o tym wiesz,ja o tym wiem a niestety w praniu wychodzi co innego-rozum przegrywa z ambicjami.apaczo pisze:Taktyka jest prosta. Zadbać przed biegiem i w trakcie o odpowiednie nawodnienie, reszta to juz czysta biochemia, pocimy się i tym samym chłodzimy.
Oczywiście startując w zawodach w upalny dzień, nie należy nastawiać sie na bicie rekordu czasowego. Mamy przetrwać i nie dopuścić do odwodnienia. W taki dzień wygrywa zawodnik który ma więcej w głowie a nie w nogach.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
W mega upalny dzień same H2O to stanowczo za mało. kilka miesięcy temu piałem tu na forum, co należy robić (co suplementować) żeby zbuforować płyn w tkankach mięśniowych i mieć żelazny zapas na czas wyścigu.fantom pisze:Otoz to dobre, regularne nawodnienie w ciagu dnia (czyli siuski maja byc biale) spokojnie wystarcza nawet na 2h trening.
Jeszcze jedno. Zaraz po zakończeniu wyczerpującego biegu w takich skrajnych warunkach, gdy wydychamy i wypocimy 2-3% wody a w raz z nią życiodajne elektrolity, nigdy nie wlewajmy w siebie litry czystej wody, gdyż to sie obróci przeciwko nam.
Najlepiej popijajmy dobry izotonik na zmiane z wodą, gdyz w ten sposób dostarczymy sodu, potasu oraz magnezu (izotonik) a rozwadniając go przyśpieszymy tempo przedostania sie minerałów przez ścianę jelita cienkiego.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
apaczo pisze:W mega upalny dzień same H2O to stanowczo za mało. kilka miesięcy temu piałem tu na forum, co należy robić (co suplementować) żeby zbuforować płyn w tkankach mięśniowych i mieć żelazny zapas na czas wyścigu.fantom pisze:Otoz to dobre, regularne nawodnienie w ciagu dnia (czyli siuski maja byc biale) spokojnie wystarcza nawet na 2h trening.
Jeszcze jedno. Zaraz po zakończeniu wyczerpującego biegu w takich skrajnych warunkach, gdy wydychamy i wypocimy 2-3% wody a w raz z nią życiodajne elektrolity, nigdy nie wlewajmy w siebie litry czystej wody, gdyż to sie obróci przeciwko nam.
Najlepiej popijajmy dobry izotonik na zmiane z wodą, gdyz w ten sposób dostarczymy sodu, potasu oraz magnezu (izotonik) a rozwadniając go przyśpieszymy tempo przedostania sie minerałów przez ścianę jelita cienkiego.
Dobry sportowiec , to ambitny sportowiec! Nie ma w tym nic dziwnego.jakub738 pisze:
Ty o tym wiesz,ja o tym wiem a niestety w praniu wychodzi co innego-rozum przegrywa z ambicjami.
Ja też kilka razy dałem dupy na wyścigu, gdyż dałem sie ponieść ułańskiej fantazji. Na szczęście wyciągnąłem z tego wnioski i teraz zawsze sprawdzam jak jest temperatura oraz co ważne wilgotność.
Mała dygresja...
Od jakiegoś czasu przyjaciele namawiają mnie na spłodzenie bloga lub wideo bloga. Co o tym sądzicie? Byli by chętni na oglądanie/czytanie moich w wypocin z zakresu treningu , suplementacji , biochemii i innych osobistych refleksji?
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ale to izotonik niby sie najszybciej przedostaje bo ma prawidlowa osmolalnosc wiec po co go rozcienczac ? To bez sensu. Ja pije wode mineralna z magnezem sodem i potasem takze no problem a izotonik to dla mnie pic na wode.apaczo pisze: Najlepiej popijajmy dobry izotonik na zmiane z wodą, gdyz w ten sposób dostarczymy sodu, potasu oraz magnezu (izotonik) a rozwadniając go przyśpieszymy tempo przedostania sie minerałów przez ścianę jelita cienkiego.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Zgadza sie, ale...fantom pisze:Ale to izotonik niby sie najszybciej przedostaje bo ma prawidlowa osmolalnosc wiec po co go rozcienczac ? To bez sensu. Ja pije wode mineralna z magnezem sodem i potasem takze no problem a izotonik to dla mnie pic na wode.apaczo pisze: Najlepiej popijajmy dobry izotonik na zmiane z wodą, gdyz w ten sposób dostarczymy sodu, potasu oraz magnezu (izotonik) a rozwadniając go przyśpieszymy tempo przedostania sie minerałów przez ścianę jelita cienkiego.
Na mecie zawodów, pijemy taki izotonik jaki dostaniemy, a z tą osmolnością jest różnie.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
apaczo pisze:Zgadza sie, ale...fantom pisze:Ale to izotonik niby sie najszybciej przedostaje bo ma prawidlowa osmolalnosc wiec po co go rozcienczac ? To bez sensu. Ja pije wode mineralna z magnezem sodem i potasem takze no problem a izotonik to dla mnie pic na wode.apaczo pisze: Najlepiej popijajmy dobry izotonik na zmiane z wodą, gdyz w ten sposób dostarczymy sodu, potasu oraz magnezu (izotonik) a rozwadniając go przyśpieszymy tempo przedostania sie minerałów przez ścianę jelita cienkiego.
Na mecie zawodów, pijemy taki izotonik jaki dostaniemy od organizatora, a z tą osmolnością jest różnie.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Istotnie, przewodnienie ("zatrucie wodne") może być w pewnych razach bardzo niebezpieczne.
Upalna pogoda (choć nie lubię upału i staram się w jego trakcie nie biegać) jest też sytuacją, w której bynajmniej nie mówię "nie" bawełnianym koszulkom. To, co jest ich ewidentną wadą w zimną aurę, czyli że nasiąkają potem i działają jak zimny mokry kompres wychładzający ciało może być uznane za zaletę kiedy jest gorąco. A jeśli koszulka jest skąpa i cienka to nawet nasiąknięta nie obciąży nas ponad miarę
Czytałem nawet artykuł przestrzegający przed używaniem w lecie syntetyków, które sprawnie odprowadzają pot ze skóry, jako że to przecież parowanie potu na skórze ma istotną rolę chłodzącą.
Upalna pogoda (choć nie lubię upału i staram się w jego trakcie nie biegać) jest też sytuacją, w której bynajmniej nie mówię "nie" bawełnianym koszulkom. To, co jest ich ewidentną wadą w zimną aurę, czyli że nasiąkają potem i działają jak zimny mokry kompres wychładzający ciało może być uznane za zaletę kiedy jest gorąco. A jeśli koszulka jest skąpa i cienka to nawet nasiąknięta nie obciąży nas ponad miarę

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 314
- Rejestracja: 24 cze 2012, 15:53
- Życiówka na 10k: 37:55
- Życiówka w maratonie: 3:29
- Lokalizacja: Kołaków
Że jak??? Odprowadzają pot ze skóry, dzięki czemu kolejny może wystąpić i organizm może się dalej chłodzić. To oddanie wody chłodzi, nie to że zostaje ona na skórze.hassy pisze:Istotnie, przewodnienie ("zatrucie wodne") może być w pewnych razach bardzo niebezpieczne.
Upalna pogoda (choć nie lubię upału i staram się w jego trakcie nie biegać) jest też sytuacją, w której bynajmniej nie mówię "nie" bawełnianym koszulkom. To, co jest ich ewidentną wadą w zimną aurę, czyli że nasiąkają potem i działają jak zimny mokry kompres wychładzający ciało może być uznane za zaletę kiedy jest gorąco. A jeśli koszulka jest skąpa i cienka to nawet nasiąknięta nie obciąży nas ponad miaręCzytałem nawet artykuł przestrzegający przed używaniem w lecie syntetyków, które sprawnie odprowadzają pot ze skóry, jako że to przecież parowanie potu na skórze ma istotną rolę chłodzącą.
Ja z kolei czytałem, że lepiej mieć koszulkę nić biec na "goło" - właśnie z tego powodu - skóra jest sucha i lepiej pracuje jako chłodnica...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie ma tu wielkiej sprzeczności, jedynie ew. skróty myślowe. Przytoczone przeze mnie rozumowanie i teza zasadzają się na tym, że chłodzenie nie następuje (bezpośrednio) dzięki wydzielaniu wody/potu tylko dzięki temu, że pot pojawiający się na skórze paruje na jej powierzchni. Parowanie jest procesem energochłonnym i powierzchnia parowania - w tym przypadku skóra - ochładza się. Oczywiście w miejsce wyparowanej wody pojawia się (wydzielana przez gruczoły potowe) nowa, więc cały czas na powierzchni skóry jest parująca woda (albo inaczej: cały czas Z powierzchni skóry paruje woda). Sucha skóra byłaby więc raczej efektem skutecznego, szybkiego parowania, a nie przyczyną chłodzenia. Jeśli tę wodę pojawiającą się na powierzchni skóry szybciutko odprowadzimy/zabierzemy (obcisłym) syntetykiem to nie będzie ona parowała na powierzchni skóry tylko na włóknach koszulki, ochładzając tę ostatnią a nie naszą skórę. Trudno mi orzec, czy to różnica znacząca czy zaniedbywalna. Z mojego prywatnego doświadczenia wynika, że bieganie w upał z wilgotnym i chłodnym bawełnianym kompresem jawi mi się często jako całkiem przyjemne w porównaniu z suchym i ciepłym syntetycznym kompresem 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 314
- Rejestracja: 24 cze 2012, 15:53
- Życiówka na 10k: 37:55
- Życiówka w maratonie: 3:29
- Lokalizacja: Kołaków
Fizykochemikiem nie jestem, ale pierwszy kompres raczej nie jest chłodny, bardziej symuluje bieganie w saunie ze sporą wilgotnością.hassy pisze: Z mojego prywatnego doświadczenia wynika, że bieganie w upał z wilgotnym i chłodnym bawełnianym kompresem jawi mi się często jako całkiem przyjemne w porównaniu z suchym i ciepłym syntetycznym kompresem
http://www.pfm.pl/baza_chorob/dermatolo ... -ciala-/17
"Ale uwaga! Pot chłodzi tylko wtedy, gdy paruje. Spływając strużkami po ciele nie chłodzi, a tylko odwadnia i pozbawia cennych elektrolitów. . "
W przypadku mokrej koszulki bawełnianej mamy raczej z tym przypadkiem do czynienia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:16
- Życiówka w maratonie: brak
Aż musiałem się zarejestrować bo trochę zagotowałem i spociłem w koszulce technicznej
Hassy i Misio80 i inni.
Z tego co jest mi wiadomo koszulki techniczne nie przepuszczają potu ani go nie wchłaniają (jak bawełna) one go zatrzymują na skórze.I na tym polega ich fenomen. Pot zostaje na ciele i odparowuje. Dopiero para jest przepuszczana przez koszulkę.
Dzięki temu są dużo zdrowsze zarówno w dni ciepłe (nie pocimy się bez potrzeby) jak i w zimne (koszulka jest sucha i wiatr nie ma takiego działania wyziębiającego).
Errata z wikipedii:
"jest "ażurowa", dzięki czemu wchłania wilgoć w wolniejszym tempie niż jest ona odparowywana z jej powierzchni.
Dzięki temu, że bielizna ta szybciej odparowuje wilgoć niż ją absorbuje, sama pozostaje sucha i zarazem zapewnia suchość samej skóry, dzięki czemu przy skórze utrzymywana jest cienka warstwa ogrzanego przez ciało powietrza, co daje łącznie wrażenie komfortu cieplnego."

Hassy i Misio80 i inni.
Z tego co jest mi wiadomo koszulki techniczne nie przepuszczają potu ani go nie wchłaniają (jak bawełna) one go zatrzymują na skórze.I na tym polega ich fenomen. Pot zostaje na ciele i odparowuje. Dopiero para jest przepuszczana przez koszulkę.

Dzięki temu są dużo zdrowsze zarówno w dni ciepłe (nie pocimy się bez potrzeby) jak i w zimne (koszulka jest sucha i wiatr nie ma takiego działania wyziębiającego).
Errata z wikipedii:
"jest "ażurowa", dzięki czemu wchłania wilgoć w wolniejszym tempie niż jest ona odparowywana z jej powierzchni.
Dzięki temu, że bielizna ta szybciej odparowuje wilgoć niż ją absorbuje, sama pozostaje sucha i zarazem zapewnia suchość samej skóry, dzięki czemu przy skórze utrzymywana jest cienka warstwa ogrzanego przez ciało powietrza, co daje łącznie wrażenie komfortu cieplnego."