Ból nad kostką, zewnętrzna strona
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 28 maja 2014, 20:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
niestety mój pierwszy post na tym forum to od razu prośba o pomoc.
Krótko - zaczęłam biegać na początku kwietnia, powoli, 3 razy w tygodniu po pół godziny przeplatając najpierw marsz biegiem, dotarłam do 9 minut biegu na minutę marszu. Wiadomo - buty może jakieś z niższej półki ale biegowe, rozgrzewka i rozciąganie też były. Jak widać nie było to jakieś porywanie się z motyką na słońce.
Jakiś czas temu zaczęło pobolewać mnie przy nacisku w górnej części zewnętrznej kostki ale w ogóle tego nie skojarzyłam z bieganiem, myślałam że gdzieś przywaliłam. W zeszły weekend trochę więcej spacerowałam i po powrocie ból (choć do wytrzymania) pojawił się także przy chodzeniu a okolica spuchła. Zrobiłam tydzień przerwy w bieganiu, smarowałam Altacetem i jakoś nie pomogło. Po tygodniu zrobiłam więc delikatną przebieżkę, ból był odczuwalny jako dyskomfort, ale do wytrzymania. Na drugi dzień niestety wybrałam się na aerobic, co pewnie trochę pogorszyło sytuację. Przerzuciłam się na Ibuprom który działa też przeciwzapalnie, pomógł na ból przy chodzeniu (choć raczej go uśmierzył niż wyleczył). Po 3 dniach nadal nie ma poprawy, opuchlizna jedynie rano jest ciut mniejsza, przy chodzeniu nie boli, za to przy uderzeniu w to miejsce można zobaczyć gwiazdy.
Mąż zaleca lekarza, jednak przy dwójce dzieci to ani czasu za bardzo nie ma na to, już nie wspomnę o kosztach, dlatego najpierw jeśli to możliwe chciałabym spróbować wyleczyć dziadostwo domowymi metodami. Oczywiście żal że tyle przebieganych tygodni szlag trafia bo boję się że już nie uda mi się wrócić do tego, ale rozumiem że na razie trzeba odpuścić.
W załączeniu fotka z zaznaczonym feralnym miejscem. Noga oczywiście nie moja, tylko znaleziona w internecie. Może ktoś z was miał coś podobnego i wie ile to może potrwać, albo poleci jakieś inne metody? Ewentualnie jeśli nie obędzie się bez wizyty u specjalisty to jakie badanie powinnam zrobić?
Z góry dziękuję wam, doświadczonym, za pomoc.
niestety mój pierwszy post na tym forum to od razu prośba o pomoc.
Krótko - zaczęłam biegać na początku kwietnia, powoli, 3 razy w tygodniu po pół godziny przeplatając najpierw marsz biegiem, dotarłam do 9 minut biegu na minutę marszu. Wiadomo - buty może jakieś z niższej półki ale biegowe, rozgrzewka i rozciąganie też były. Jak widać nie było to jakieś porywanie się z motyką na słońce.
Jakiś czas temu zaczęło pobolewać mnie przy nacisku w górnej części zewnętrznej kostki ale w ogóle tego nie skojarzyłam z bieganiem, myślałam że gdzieś przywaliłam. W zeszły weekend trochę więcej spacerowałam i po powrocie ból (choć do wytrzymania) pojawił się także przy chodzeniu a okolica spuchła. Zrobiłam tydzień przerwy w bieganiu, smarowałam Altacetem i jakoś nie pomogło. Po tygodniu zrobiłam więc delikatną przebieżkę, ból był odczuwalny jako dyskomfort, ale do wytrzymania. Na drugi dzień niestety wybrałam się na aerobic, co pewnie trochę pogorszyło sytuację. Przerzuciłam się na Ibuprom który działa też przeciwzapalnie, pomógł na ból przy chodzeniu (choć raczej go uśmierzył niż wyleczył). Po 3 dniach nadal nie ma poprawy, opuchlizna jedynie rano jest ciut mniejsza, przy chodzeniu nie boli, za to przy uderzeniu w to miejsce można zobaczyć gwiazdy.
Mąż zaleca lekarza, jednak przy dwójce dzieci to ani czasu za bardzo nie ma na to, już nie wspomnę o kosztach, dlatego najpierw jeśli to możliwe chciałabym spróbować wyleczyć dziadostwo domowymi metodami. Oczywiście żal że tyle przebieganych tygodni szlag trafia bo boję się że już nie uda mi się wrócić do tego, ale rozumiem że na razie trzeba odpuścić.
W załączeniu fotka z zaznaczonym feralnym miejscem. Noga oczywiście nie moja, tylko znaleziona w internecie. Może ktoś z was miał coś podobnego i wie ile to może potrwać, albo poleci jakieś inne metody? Ewentualnie jeśli nie obędzie się bez wizyty u specjalisty to jakie badanie powinnam zrobić?
Z góry dziękuję wam, doświadczonym, za pomoc.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 25 maja 2014, 19:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czesc. Mam ten sam problem co ty (może 2cm wyżej niż zaznaczylas ), od kilku dni szukam co to dokładnie może byc ale doszukać się nie moge. Po wczorajszym treningu wiem przynajmniej jaka jest tego przyczyna, biegalem wczoraj najpierw 5km po twardej to czułem ze nie do konca jest ok, a trening kończyłem 3km po miękkim i zapomniałem o bólu a podobnie jak twoje moje buty należą do niskiej półki. póki co sam z tym walczę, smaruje identyczna maścia a po wczorajszym treningu po twardym tak mi się nasilil że dzisiaj robiłem dużo zimnych okladow. Jutro, a najpóźniej w piątek będę rozmawial z.trenerem i dowiem się co z tym robic a niestety nie mogę pozwolić sobie na przerwe:/ na chwilę obecna wiem że najlepszym wyjściem jest zmiana butów i podłoża ale jakoś trzeba się z tego wyleczyć:> jak dowiesz się jak z tym szybko sobie poradzić to się pochwal:p
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 28 maja 2014, 20:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem czy komuś to pomoże, ale jednak wybrałam się do lekarza. Pani uznała że to wylew podskórny, około/podtorebkowy dokładnie nie pamiętam. Dostałam maść i tabletki na receptę (Fastum i Seractil). Wczoraj na wieczór pierwszy raz użyłam i dzisiaj pierwszy raz od 3 tygodni obudziłam się bez bólu. Opuchlizna nieco mniejsza też. Rewelacja 

- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
Efekt placebo jest ok 
Nogi byś ogoliła do zdjęcia

Nogi byś ogoliła do zdjęcia

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 15 lis 2013, 14:04
- Życiówka na 10k: 42:59
- Życiówka w maratonie: 3:39:45
Wygląda mi na problem z więzadłem strzałkowym. Miałem taki problem, zrobił mi się wysięk w więzadle i rozwiązaniem było wzmocnienie okolic poprzez ćwiczenia które zlecił mi rehabilitant. Na forum ciężko opisać jak one wyglądały ale nie jest to bardzo skomplikowane.
Mój ortopeda twierdzi że przyczyną może być to że jestem supinatorem.
Zdecydowanie też wpływ na tą kontuzje ma to w jakim obuwiu się biega i po jakiej nawierzchni oraz jak szybko.
Przy treningu jaki teraz głównie uskuteczniam - długie (powyżej 30km) dystanse tylko w lesie + krótkie (do 20 max) treningi po asfalcie problem jest niezauważalny. Gorzej jest po maratonie, gdzie wiadomo że lecimy po twardym i szybko. Wtedy przez 2-3 dni więzadło boli + jest lekko opuchnięte.
Mój ortopeda twierdzi że przyczyną może być to że jestem supinatorem.
Zdecydowanie też wpływ na tą kontuzje ma to w jakim obuwiu się biega i po jakiej nawierzchni oraz jak szybko.
Przy treningu jaki teraz głównie uskuteczniam - długie (powyżej 30km) dystanse tylko w lesie + krótkie (do 20 max) treningi po asfalcie problem jest niezauważalny. Gorzej jest po maratonie, gdzie wiadomo że lecimy po twardym i szybko. Wtedy przez 2-3 dni więzadło boli + jest lekko opuchnięte.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 03 cze 2014, 12:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć. Ja jestem początkujący i do treningów mam trasę 90% ścieżka poza lasem, reszta różne twarde nawierzchnie. Biegnę tylko 6 km, a i tak bardzo ostrożnie to robię i stale obserwuję jaki dyskomfort w trakcie i po bieganiu odczuwam, szczególnie na kostkach.rkt pisze:krótkie (do 20 max) treningi po asfalcie
Co jest najważniejsze, żeby móc biegać tyle co Ty po asfalcie i nie zniszczyć sobie cennych kończyn?
Edyta: ważę niecałę 80 kg i mam jakieś 187 cm wzrostu, takie wymiary same w sobie nie są chyba jakimś problemem dla biegacza, prawda? Będę z moim wzrostem i wagą biegać sobie po asfalcie kiedyś, czy do tej rozrywki trzeba być niższym lub lżejszym?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 03 cze 2014, 12:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No to tyle dobrego, że przynajmniej nie będę się porównywał z osiągami innych biegaczy juź. xD Nawet nie myślę w takim razie o asfalcie.bosak pisze:Koniecznie trzeb być niższym... Tak z 1.60 m
A czy tylko mi się zdaje, czy ziemia w lesie bywa raczej lepsza dla stawów, niż poza lasem? Mam wrażenie, że w iglastych lasach jest trochę pulchniej, ciut bardziej amortyzuje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 10 cze 2014, 15:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3h
To szykuj się po raz kolejny do lekarza. Najgorsze jest to, że zbagatelizowałaś ból nogi i że dalej ją "męczyłaś" wysiłkiem zamiast dać jej odpocząć.
____________________
Pośpiesz się stolik kawowy zajrzyj!
____________________
Pośpiesz się stolik kawowy zajrzyj!
Ostatnio zmieniony 15 lip 2014, 12:03 przez BiegaczKarol, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wyga
- Posty: 138
- Rejestracja: 25 paź 2012, 02:44
- Życiówka na 10k: 47:55
- Życiówka w maratonie: 4:08:55
mogl bys poszukac tych cwiczen i wrzucic, byl bym wdzieczny. mecze sie 4 tyg z bolem po 3 myslalem ze przeszedl i zrobilem spokojne 5km i rano znowu zaczelo bolec. a jestem przed maratonem chicagowskim wiec siedze jak na szpilkach chociaz czasu jeszcze spororkt pisze: Na forum ciężko opisać jak one wyglądały ale nie jest to bardzo skomplikowane.
Mój ortopeda twierdzi że przyczyną może być to że jestem supinatorem.
5km-22:59
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55