Zaczynamy !
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 24 maja 2014, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich forumowiczów.
Jestem Bane. Na wstępie proszę admina o ewentualne przerzucenie tematu do odpowiedniego działu.
Biegam od początku maja (od 11.05 rejestruje swoje postępy przy pomocy RunKeepera). Mam 18 lat, 187 cm wzrostu, ważę 83 kg. Biegam średnio co 2 dni po 6,5 km w czasie około 42 minut (wg. wskazań programu). Nie ukrywam, że zależy mi na zrzuceniu kilku kilogramów.
Mam kilka wątpliwości które być może potrafilibyście i moglibyście rozwiać:
1. Czy te dystanse które aktualnie pokonuję (oczywiście sukcesywnie zwiększane) są wystarczającym wysiłkiem fizycznym dla spalenia tłuszczu.
2. Dieta, dieta, dieta. Czy muszę ściśle stosować jakąś dietę, czy też mogę po prostu muszę mieć deficyt kalorii ? Aktualnie trzymam się tego drugiego - skorzystałem z kilku "kalkulatorów zapotrzebowania kalorycznego" i wychodzi na to, że mam zapotrzebowanie rzędu 3000 kcal, dlatego jem dziennie około 2500.
Z góry dzięki za odpowiedź
Pozdrawiam
Bane
Jestem Bane. Na wstępie proszę admina o ewentualne przerzucenie tematu do odpowiedniego działu.
Biegam od początku maja (od 11.05 rejestruje swoje postępy przy pomocy RunKeepera). Mam 18 lat, 187 cm wzrostu, ważę 83 kg. Biegam średnio co 2 dni po 6,5 km w czasie około 42 minut (wg. wskazań programu). Nie ukrywam, że zależy mi na zrzuceniu kilku kilogramów.
Mam kilka wątpliwości które być może potrafilibyście i moglibyście rozwiać:
1. Czy te dystanse które aktualnie pokonuję (oczywiście sukcesywnie zwiększane) są wystarczającym wysiłkiem fizycznym dla spalenia tłuszczu.
2. Dieta, dieta, dieta. Czy muszę ściśle stosować jakąś dietę, czy też mogę po prostu muszę mieć deficyt kalorii ? Aktualnie trzymam się tego drugiego - skorzystałem z kilku "kalkulatorów zapotrzebowania kalorycznego" i wychodzi na to, że mam zapotrzebowanie rzędu 3000 kcal, dlatego jem dziennie około 2500.
Z góry dzięki za odpowiedź
Pozdrawiam
Bane
- mungo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 3:23:50
- Lokalizacja: Jastarnia
- Kontakt:
Witam,
to zależy jak szybkich efektów oczekujesz. Jeśli zależy Ci na czasie, bo np. lato idzie albo po prostu brak Ci cierpliwości (co mnie się przytrafiło), to:
1) 42 to trochę mało. Jeśli dasz radę, to wydłuż czas do godziny nawet kosztem tempa biegu. Jeśli nie chcesz/nie dasz rady, poprzedzaj bieganie innym wysiłkiem - np. siłowym, po którym bez momentalnie, bez odpoczynku śmigaj biegać. Ja tak robiłem i byłem zadowolony
2) Moim zdaniem konkretne diety to ślepy zaułek. Człowiek stosuje nowe zasady, ale prędzej czy później zaczyna to być szkodliwe dla organizmu. Prawie każda dieta, która ma tam jakąś nazwę, restrykcyjnie podchodzi do spożywanych produktów ograniczając w znacznym stopniu ich różnorodność. Dlatego dużo ludzi wraca do starych nawyków, bo przy tych nowych czuje się gorzej. Osobiście uważam że normalna dieta stworzona w oparciu o podstawowe zasady zdrowego żywienia, które zna każdy to najlepsze rozwiązanie. Taki deficyt kalorii który podałeś jest wystarczający, ale ja bym zjechał jeszcze o co najmniej 300 kcal
to zależy jak szybkich efektów oczekujesz. Jeśli zależy Ci na czasie, bo np. lato idzie albo po prostu brak Ci cierpliwości (co mnie się przytrafiło), to:
1) 42 to trochę mało. Jeśli dasz radę, to wydłuż czas do godziny nawet kosztem tempa biegu. Jeśli nie chcesz/nie dasz rady, poprzedzaj bieganie innym wysiłkiem - np. siłowym, po którym bez momentalnie, bez odpoczynku śmigaj biegać. Ja tak robiłem i byłem zadowolony
2) Moim zdaniem konkretne diety to ślepy zaułek. Człowiek stosuje nowe zasady, ale prędzej czy później zaczyna to być szkodliwe dla organizmu. Prawie każda dieta, która ma tam jakąś nazwę, restrykcyjnie podchodzi do spożywanych produktów ograniczając w znacznym stopniu ich różnorodność. Dlatego dużo ludzi wraca do starych nawyków, bo przy tych nowych czuje się gorzej. Osobiście uważam że normalna dieta stworzona w oparciu o podstawowe zasady zdrowego żywienia, które zna każdy to najlepsze rozwiązanie. Taki deficyt kalorii który podałeś jest wystarczający, ale ja bym zjechał jeszcze o co najmniej 300 kcal

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 24 maja 2014, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki wielkie za odpowiedź.
Zastosuję się do Twoich rad. Jeśli można to mam jeszcze 2 pytania
1. Jako, że jestem kompletnym laikiem w temacie biegania, to czy można (czy jest to wskazane dla początkującego takiego jak ja) biegać częściej niż co 2 dzień ? Biegam tak, by co 2 dzień robić te 6,5 km jakimś tam tempem (średnio 6:20/km), a między tym jakiś krótki dystans (2-3km) tempem 5:25/km.
2. Słyszałem o czymś takim jak spalacz tłuszczu. Oczywiście wiem, że sam "specyfik" efektów nie daje i potrzeba naturalnie ruchu, by był efekt. Czy warto się w takie coś w ogóle bawić ? Czy mam jeszcze na to czas, czy też w ogóle nie warto takich rzeczy używać ? <otwarty na hejty :D>
Zastosuję się do Twoich rad. Jeśli można to mam jeszcze 2 pytania

1. Jako, że jestem kompletnym laikiem w temacie biegania, to czy można (czy jest to wskazane dla początkującego takiego jak ja) biegać częściej niż co 2 dzień ? Biegam tak, by co 2 dzień robić te 6,5 km jakimś tam tempem (średnio 6:20/km), a między tym jakiś krótki dystans (2-3km) tempem 5:25/km.
2. Słyszałem o czymś takim jak spalacz tłuszczu. Oczywiście wiem, że sam "specyfik" efektów nie daje i potrzeba naturalnie ruchu, by był efekt. Czy warto się w takie coś w ogóle bawić ? Czy mam jeszcze na to czas, czy też w ogóle nie warto takich rzeczy używać ? <otwarty na hejty :D>
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 28 paź 2012, 23:20
- Życiówka na 10k: 49'58"
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Według mnie spokojnie wystarczy co drugi dzień jak na początek, organizm musi mieć też czas na regeneracje.
Spalacz sobie odpuść. Odpowiednia dieta + bieganie i będziie spalanie...
Spalacz sobie odpuść. Odpowiednia dieta + bieganie i będziie spalanie...

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 10 maja 2014, 17:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Z tego co ja słyszałam i wyczytałam także na tym forum: przed treningiem to rozgrzewka, a rozciąganie po treningu, bo całe ciało jest rozgrzane i jest mniejsze ryzyko kontuzji. Każdego kogo pytałam to odradzali jakiekolwiek rozciąganie przed bieganiem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
To dobra waga. Jeśli jesteś początkujący, to jest naprawdę ok. Bardziej chodzi o skład, czyli ile z tego to tłuszcz, a ile mięśnie. Waga na pewno zacznie spadać z regularnym bieganiem i wydłużaniem dystansu. Nie odchudzaj się, jeśli nie zależy Ci na złamaniu 3h w maratonie. Lepiej być wolniejszym, ale nie wysuszonym. Ja ważę około 80kg przy 183cm i wiem, że gdybym miał 10kg mniej, to i "trójkę" bym złamał, ale wyglądałbym bardzo źle.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 24 maja 2014, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Koooooolejne pytanie :D
Mam zapotrzebowanie około 3100 kcal i ustalam sobie deficyt 500 kcal - jest to dzień bez treningu. Czy podczas dni treningowych (kiedy spalam np. 600 kcal) muszę więcej jeść ? Czy jest to tak, że moje zapotrzebowanie rośnie do 3700, toteż by utrzymać stały deficyt muszę jeść 3200 ? Czy taki deficyt jest wystarczający ? (szczerze to zazwyczaj jem mniej)
Mam zapotrzebowanie około 3100 kcal i ustalam sobie deficyt 500 kcal - jest to dzień bez treningu. Czy podczas dni treningowych (kiedy spalam np. 600 kcal) muszę więcej jeść ? Czy jest to tak, że moje zapotrzebowanie rośnie do 3700, toteż by utrzymać stały deficyt muszę jeść 3200 ? Czy taki deficyt jest wystarczający ? (szczerze to zazwyczaj jem mniej)