jak zapanować nad oponką
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 06 maja 2013, 20:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Mam takie pytanko. Czy da się w jakiś sposób okiełznać rosnącą oponkę?
W zeszłym roku, w sierpniu rozstałem się z fajkami. Wazyłem wtedy 68 kg przy wzroście 176 cm. Wtedy postanowiłem systematycznie się odżywiać. Na dzień dzisiejszy mam 80kg i głównie rośnie mi oponka. Wciąż jestem głodny i głodny:)
Mam sporo ruchu,a waga rośnie. Czym się zapychać? Ostatnio nawet zamiast kolacji piję mleko ryżowe z owockami. Ale nie wiem,czy to właściwe. Za wszelkie rady dziękuję.
Mam takie pytanko. Czy da się w jakiś sposób okiełznać rosnącą oponkę?
W zeszłym roku, w sierpniu rozstałem się z fajkami. Wazyłem wtedy 68 kg przy wzroście 176 cm. Wtedy postanowiłem systematycznie się odżywiać. Na dzień dzisiejszy mam 80kg i głównie rośnie mi oponka. Wciąż jestem głodny i głodny:)
Mam sporo ruchu,a waga rośnie. Czym się zapychać? Ostatnio nawet zamiast kolacji piję mleko ryżowe z owockami. Ale nie wiem,czy to właściwe. Za wszelkie rady dziękuję.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
odkąd przeszłam na diete wysokotłuszczową to od samego patrzenia na potrawy już nie jestem głodna, a miałam duże problemy z wilczym apetytem
waga na razie powolusku spada, opona nadal na miejscu, ale przynajmniej zahamowałam głód
waga na razie powolusku spada, opona nadal na miejscu, ale przynajmniej zahamowałam głód

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 10 maja 2014, 17:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Też właśnie rozstaję się z paleniem i na pewno zabrzmi to banalnie ale podżeram jakieś małe rzeczy. Oczywiście między normalnymi posiłkami. Małe rzeczy mam tu na myśli na przykład jakiś mały owoc lub warzywko (jestem fanką marchewek np. :P ). Przy każdej próbie rzucania palenia miałam wrażenie, że właśnie ten "niby apetyt" to po prostu taki jakiś odruch, żeby czymś się zająć zamiast zapalenia fajki, dlatego praktykuję właśnie taką metodę.
- mungo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 3:23:50
- Lokalizacja: Jastarnia
- Kontakt:
Jaki koszmar? To proste. Widocznie jesz za dużo, albo za mało się ruszasz - zależy jak na to patrzeć. Albo ogranicz jedzenie, albo zwiększ aktywność fizyczną. Tak czy inaczej musisz być najlepiej na delikatnym ujemnym bilansie kalorycznym i problem z oponką przestanie Cię dotyczyć.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Silver, a ile piejesz w ciągu dnia?
Ale nie kawy i herbat i piwo też się nie liczy- te wszytkie mają działanie lekko moczopędne.
Wody.
Wiele osób nie odróżnia uczucia głodu od pragnienia. Czują niepokój, to jedzą.
A wystarczyłoby się napić. Wody.
Ale też bez przesady, IMO przy sporej ilości warzyw i owoców w diecie nie ma potrzeby wlewać w siebie więcej jak koło 1,5 litra wody na dobę. Nie wliczam tego co się wypaca biegając czy coś innego ćwicząc, bo to każdy wg potrzeb powinien sam wiedzieć ile "odpić" dodatkowo.
Ewentualnie można "zapchać dziób" teraz truskawkami, arbuzem, marchewką, ogórkami, młodymi selerami.
Bez "omasty".
Ma to kalorii tyle co kot napłakał, a zajmuje ręce i żarłoczny dziób oraz gasi pragnienie.
Ale nie kawy i herbat i piwo też się nie liczy- te wszytkie mają działanie lekko moczopędne.
Wody.
Wiele osób nie odróżnia uczucia głodu od pragnienia. Czują niepokój, to jedzą.
A wystarczyłoby się napić. Wody.
Ale też bez przesady, IMO przy sporej ilości warzyw i owoców w diecie nie ma potrzeby wlewać w siebie więcej jak koło 1,5 litra wody na dobę. Nie wliczam tego co się wypaca biegając czy coś innego ćwicząc, bo to każdy wg potrzeb powinien sam wiedzieć ile "odpić" dodatkowo.
Ewentualnie można "zapchać dziób" teraz truskawkami, arbuzem, marchewką, ogórkami, młodymi selerami.
Bez "omasty".
Ma to kalorii tyle co kot napłakał, a zajmuje ręce i żarłoczny dziób oraz gasi pragnienie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Zdefiniuj "sporo ruchu". Zapychac sie najlepiej warzywami albo tluszczami - wybor nalezy do ciebie. Tak szacunkowo przytocze pewne liczby: 1 kg "spalonego" tluszczu to wydatek energetyczny rzedu 7000kcal, 1 godzina ruchu to wydatek energetyczny rzedu 700kcal. Wniosek - aby spalic kilogram tluszczu potrzeba ok. 10 godzin cwiczen. Reszta nalezy do ciebie.silver79 pisze: Mam sporo ruchu,a waga rośnie. Czym się zapychać? Ostatnio nawet zamiast kolacji piję mleko ryżowe z owockami. Ale nie wiem,czy to właściwe. Za wszelkie rady dziękuję.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Można też rozważyć oddawanie krwi, przyjemne z pożytecznym :]
Coś mi się kołacze że 4 tys. kcal schodzi, ale nie pamiętam dokładnie.
Coś mi się kołacze że 4 tys. kcal schodzi, ale nie pamiętam dokładnie.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Skąd się takie idiotyzmy biorą?! :/Lisciasty pisze:Można też rozważyć oddawanie krwi, przyjemne z pożytecznym :]
Coś mi się kołacze że 4 tys. kcal schodzi, ale nie pamiętam dokładnie.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
może bardziej chodziło o to, ile trzeba zużyc kalorii, aby wyprodukowac pół litra krwi?




-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 06 maja 2013, 20:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za odpowiedzi. Jak mówię,że to koszmar to tak jest:)
W pracy w ciężkich buciorach chodzę, biegam i przenoszę różne ciężkie rzeczy-liczmy 8h dziennie. Co drugi dzień biegam ok.1h,do tego 20min.biegania po schodach, 30min.co drugi dzień rower stacjonarny. O marszach nie wspomne. Ćwiczę też Aerobiczną 6tkę.
Jedzonko...śniadanko ok.6.30, 6do8 kromek przeważnie z wędliną. 15.30 obiad. Ziemniaki,surówka,mięsko;) od 16 tej do 20tej marchewki,rzodkiewki,duperelki.. 21.00 kolacja - 5 kromek z serkiem,pomidorkiem. Piwa nie pijam, nie słodzę nic i nie solę. Czasem jakąś czekoladę wciągnę. Sen 24.00
Wypijam 1 kawę słabą rano. 4 do 6 herbat, mleko ryżowe z bananem, jogurt, 2 litry wody niegazowanej.
Uff,zdałem relację najlepiej jak mogłem. Ogólnie jestem w miarę szczupły.Ale oponka jak się pojawiła we wrześniu tak jest.
W pracy w ciężkich buciorach chodzę, biegam i przenoszę różne ciężkie rzeczy-liczmy 8h dziennie. Co drugi dzień biegam ok.1h,do tego 20min.biegania po schodach, 30min.co drugi dzień rower stacjonarny. O marszach nie wspomne. Ćwiczę też Aerobiczną 6tkę.
Jedzonko...śniadanko ok.6.30, 6do8 kromek przeważnie z wędliną. 15.30 obiad. Ziemniaki,surówka,mięsko;) od 16 tej do 20tej marchewki,rzodkiewki,duperelki.. 21.00 kolacja - 5 kromek z serkiem,pomidorkiem. Piwa nie pijam, nie słodzę nic i nie solę. Czasem jakąś czekoladę wciągnę. Sen 24.00
Wypijam 1 kawę słabą rano. 4 do 6 herbat, mleko ryżowe z bananem, jogurt, 2 litry wody niegazowanej.
Uff,zdałem relację najlepiej jak mogłem. Ogólnie jestem w miarę szczupły.Ale oponka jak się pojawiła we wrześniu tak jest.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jesz sporo, ale jak pracujesz fizycznie to norma. Problem jest taki że jesz w najgorszej możliwej kombinacji makroskładników - dużo węglowodanów i dużo tłuszczy. Schudnąć da się i na diecie węglowodanowej, i na diecie wysokotłuszczowej (pomijam kwestie zdrowotne i różne inne - schudnąć się da). Na diecie wysokowęglowodanowej łatwo zjeść za dużo i przytyć,trzeba się pilnować, chyba że je się tylko owocki i warzywa. Na diecie tłuszczowej ciężko zjeść za dużo, bo znacznie bardziej syci, a jak się zje za dużo ciężko od tego przytyć. Przy chudnięciu na tłuszczach zachowuje się więcej masy mięśniowej.
W każdym razie, powinieneś się na coś zdecydować - makarony, ryże, owoce i chude mięso, mało tłuszczu, albo normalne mięso i podroby, dużo tłuszczu i warzywa. Ale nie to i to naraz.
W każdym razie, powinieneś się na coś zdecydować - makarony, ryże, owoce i chude mięso, mało tłuszczu, albo normalne mięso i podroby, dużo tłuszczu i warzywa. Ale nie to i to naraz.
The faster you are, the slower life goes by.
- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
5 kg w dół to 5 dni na diecie 1400 kcal
ostatnio na niej zaliczylem kierat w 28 Godzin 

