Kontuzja nogi , kilka pytań, może ktoś pomoże...

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Kwenk
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 18 maja 2014, 19:08
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam!
Szkoda, że pierwszego posta piszę w tym miejscu :( Kiedyś grałem 5 lat w piłkę ręczną, później czynnie uprawiałem sport, na studiach już coraz mniej. Potem rekreacyjnie w lecie rzucałem do kosza. 9,5 miesięcy temu zacząłem biegać. Miało być jako budowanie kondycji do koszykówki, ale zmieniło się w czyste bieganie. Szybko zdecydowałem, że celem będzie Maraton Warszawski 2013, po 1,5 miesiąca biegania od kompletnego zera. Biegałem prawie codziennie, kupiłem profesjonalne buty w profesjonalnym sklepie - NB 1080 po badaniu stóp w statyce - wyszła szeroka stopa, neutralna, idealna, ale z różnicą długości stóp. Buty są dla wagi 80+,ważyłem 74 - ale pewnie sprzedawca nie miał w moim rozmiarze nic więcej - normalnie noszę 39-41, pod maraton kupiłem 41,5 Europejska. Marzenie przerwała kontuzja - prawdopodobnie shin splints nogi prawej. Ból przy bieganiu jak i bez niego, promieniujący wówczas. Ortopeda stwierdził brak patologii, kazał zacisnąć zęby. Gdy już nie biegałem, a bolało tak mocno przy chodzeniu, że nie wiedziałem czy iść dalej czy nie, a normalnie na ulicy kulałem - inny ortopeda zalecił przerwę w bieganiu, zalecił przesuwanie się po podłodze w siadzie do przodu i do tyłu, plastrowanie poprzeczne w prawo na zmianę w lewo, pozwolił na basen, nawet był skłonny pozwolić mi biegać... Ćwiczenie nie robiłem sumiennie, plastrowanie skończyło się 2 wielkimi pęcherzami. Następnie był fizjoterapeuta - rozmasował, choć miało to nie pomóc, stwierdził brak patologii mięśniowej, założył tape'y, zalecił laseroterapię, kazał biegać po miękkim i pozwolił biegać (!), mówił o odbitym mięśniu i zapaleniu okostnej, sprawdził buty - stwierdził zcieńczałą wkładkę w prawym bucie na brzegu buty od wewnętrznej strony - mówił, że buty do wyrzucenia. Wkładka faktycznie była tam cienka, ale gdy kilkukrotnie wyciągałem i wkładałem już było to miejsce niewykrywalne - niestety porobiłem sobie pęcherze od tego zmienienia pozycji wkładki. Słuchałem się - działało, po 1,5 miesiąca powoli zacząłem biegać. Nie wiem co pomogło. Przy biegu po twardym czułem mocniej kość, po trawie ok. Na kontrolę musiałbym jechać 250km, więc poszedłem do fizjoterapeuty w W-wie. Tam powiedziano mi, że nie wiedomo co mi było,bo nie mam zdjęć, a teraz mi nic nie dolega. Stwierdzono pronację prawej stopy przy obciążeniu, zalecono ćwiczenia, zalecono wizytę u trenera indywidualnego. Słabo ćwiczyłem, po kontroli stwierdzono poprawę - miałem bardzo duży problem z równowagą, było lepiej, ale nadal niedobrze, zalecono wkładki. Wkładki odradzał ortopeda i poprzedni fizjoterapeuta. Dalszej kontroli nie było, bo stałem w kropce. Kontuzji nie było, po bieganiu miałem dolegliwości przeciążeniowe 1 dzień, po dniu ćwiczeń fizjoterapeutycznych 3 dni - skończyłem zatem ćwiczyć. Później naciągnięty dwugłowy. Później problem w pasmem biodrowo-piszczelowym. No i meritum. Po bieganiu co 2 dzień i po 2 treningach długości półmaratonu wrócił ból w okolicy piszczela prawego. Trochę niżej niż poprzednio, nieco bardziej rozlany, łatwiej lokalizowalny, podobniej jak wcześniej - wrażenie, że noga złamie się na 2 części. Ponieważ było 10km OWM 2014 blisko, trenowałem dalej, biegając po 5k-6 km 4x/tyg. Ból znośny w trakcie biegu, po biegu mocno bolało, potrafiło promieniować, kulałem po biegu, ale chodziłem normalnie za to. Przed OWM dołączył się ból Achillesa prawego i zewnętrzno-tylnej strony prawej łydki. Ból się nasilał, tydzień przed OWM nic nie biegałem już, bo nie mogłem. Na 8-5 dni przed miałem ból przy chodzeniu. Naturalnie przebiegłem dystans, teraz mam od tego momentu 5 tyg przerwy. Obecnie jest już ok, jeździłem rowerem, pływałem, robiłem gimnastykę siłową wg Skarżyńskiego i bieganie.pl. Core stability poprawiłem.
Czytałem trochę wątków na forum i nie do końca wiem, co mi dolegało, kompletnie nie wiem dlaczego.
Co byście mi poradzili? Chodzenie do lekarza/fizjo w trakcie kontuzji było niecelowe - nie mógłbym zrobić ćwiczeń lub nadal bym był bez rozpoznania. Teraz gdy nic nie boli trochę bez sensu szukać pomocy, bo na siłę ktoś mógłby mnie próbować uszczęśliwiać imho.
Czy buty mają aż tak duże znaczenie? Czy nie zmienić butów na inne? Czy zaczynać, jak poprzednio od biegania tylko po miękkim? Stosowane maści nic nie pomagały. Okłady z lodu było pomocne, ale bez sensu teraz ciągle to stosować. Rozciągać się przed treningiem? Rozgrzewki jako takiej nigdy nie robiłem prawie, bo i tak wolno biegałem. Może warto zrobić sobie jakiś badania dla biegaczy np w Luxmed lub CMC?
Nadmienię, że ćwiczenia dla shin splints z forum nic nie pomagały, a to podejrzewałem.

Każda rada i opinia mi się przyda, nawet najdrobniejsza.
PKO
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

Dużo tego napisałeś...:)
Teraz Cie boli czy nie??
Jeśli nie to powoli wracaj do biegania. Obserwuj swoje ciało, biegaj po miękkim jeśli to pomaga.
Może coś jest nie tak z Twoją techniką biegu...
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Po bieganiu co 2 dzień i po 2 treningach długości półmaratonu wrócił ból w okolicy piszczela prawego. Trochę niżej niż poprzednio, nieco bardziej rozlany, łatwiej lokalizowalny, podobniej jak wcześniej - wrażenie, że noga złamie się na 2 części. Ponieważ było 10km OWM 2014 blisko, trenowałem dalej, biegając po 5k-6 km 4x/tyg. Ból znośny w trakcie biegu, po biegu mocno bolało, potrafiło promieniować, kulałem po biegu, ale chodziłem normalnie za to. Przed OWM dołączył się ból Achillesa prawego i zewnętrzno-tylnej strony prawej łydki. Ból się nasilał, tydzień przed OWM nic nie biegałem już, bo nie mogłem. Na 8-5 dni przed miałem ból przy chodzeniu. Naturalnie przebiegłem dystans, teraz mam od tego momentu 5 tyg przerwy.
przeczytaj sobie to jeszcze raz, powoli, 7 razy
i odpowiedz mi na pytanie: czy ty nie masz zapędów sadomasochistycznych :ojoj: :oczko: ???

zawsze mnie zastanwiało to, dlaczego ludzie na własne zyczenie potrafią sami siebie krzywdzić
biegac katorżnicze dystanse z bólem(2 razy po 20km w przeciągu 3 dni), trenowac z bólem, codziennie, po 1,5 miesiąca robic maratony? :orany: WTF???

zapomnij na razie o bieganiu
zacznij wzmacniac mm piszczelowe, rób regularnie stabilizację, wzmacniaj nogi, ciało, pływaj
po 2 miesiącach zacznij biegać 3 razy w tygodniu po 6-7km z przerwami na marsz
przed treningiem ZAWSZE rozgrzewka, po treningu ZAWSZE rozciąganie
zapomnij o zawodach, ciesz się bieganiem, a jak boli-rób przerwy, nie jesteś olimpijczykiem
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Kwenk
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 18 maja 2014, 19:08
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzys1001 - obecnie mnie nie boli. Natomiast jeszcze niedawno ''czułem'' piszczel (czuję, że ''coś tam jest", że nie jest idealnie). Zastanawiam się czy bieganie po miękkim jest remedium. Na początku na pewno tak. Ale ktoś na forum pisał dosyć dyskusyjną tezę, by biegać po twardym, zresztą buty mam na twardą nawierzchnię i na dodatek powinny być bardzo dobre. Technikę biegu moim zdaniem mam dość niezłą.

katekate - źle tam napisałem, sorry. Dystans półmaratonu przebiegłem po tygodniu od poprzedniego, po drodze były jeszcze 2 treningi bodajże. Nie biegałem katorżniczych dystansów z bólem - jak bolało, biegałem już 5-6km, by podtrzymać formę do 10km Orlenu, na którym mi bardzo zależało. Tak, trenowałem z bólem :) Po 1,5 miesiąca chciałem zrobić maraton, w planie było 7 postojów i marsz podczas nich, szacowany był czas 4:20-4:30.
Nie biegam już 5 tyg. Robię ćwiczenia GS, fizjoterapeutyczne, basen i rower. Po treningu zawszę się rozciągałem. Nie robiłem typowej rozgrzewki, bo... po co skoro biegałem 6min/km (no robiłem marsz + drobne ćwiczenia). Polecasz jakieś konkretne ćwiczenia jako rozgrzewkę? Te 6-7km to łączny dystans treningu wraz z przerwami na marsz? Ile tych przerw i co jaki czas/dystans? Wiesz, nigdy wcześniej na treningu nie zatrzymywałem się, poza światłami i 1 raz spuchłem biegnąc szybko :) 3 razy w tygodniu będzie lepiej niż 4?



Jak by ktoś mi jeszcze powiedział czy dobór butów ma aż tak duże dla mnie znaczenie? Biegam w NB 1080 (neutralne, dla wagi 80+kg), ważę 68,3kg, w statyce jestem neutralny, w dynamice pronuję prawą stopą; w badaniu asics foot id wskazano mi buty neutralne bez stabilizacji (badanie w statyce). Nie wiem czy to nie idiotyczny pomysł, ale może biegać w 2 różnych butach? :D
pawikr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wiesz co, z Twojego opisu to wynika tyle, że nie wyleczyłeś kontuzji i dalej biegałeś.
Niektóre objawy mogą przypominać nawet złamanie zmęczeniowe, trudne do zdiagnozowania (dopiero rezonans albo tomografia potwierdza, ale nie jestem fachowcem). A w takim przypadku to kilka - powtarzam - kilka miesięcy pauzy w treningach. Idź do dobrego lekarza i się go słuchaj.
Kwenk
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 18 maja 2014, 19:08
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pawikr. Pierwotnie, we wrześniu-październiku miałem moim zdaniem shin splints. To zostało wyleczone. Podejrzewam shin splints lub coś innego ponownie teraz, tylko bardziej zaawansowane, bo bolała łydka od zewnętrznej strony i Achilles dodatkowo do bólu kości od wewnętrznej. Tak, zgadza się, biegałem z kontuzją, 4x/tyg po 5-6km, przez 3tygodnie.
Niestety trudno mi się kogokolwiek słuchać, gdyż nie mam do tej pory rozpoznania - jak nie ma rozpoznania, to wiadomo jak się leczy :) Większość ortopedów ''olewa'' temat. Fizjoterapeuci kłócą się ze sobą. Myślałem, że remedium będzie lekarz medycyny sportowej, ale wyczytałem na forum niepochlebne informacje.
Obecnie jestem bez dolegliwości bólowych, więc wkrótce wracam do treningów. Jak rozboli, to nie wiem, co zrobię - możliwe, że skorzystam z opcji ortopedy na Szaserów w W-wie (polecono mi wstępnie); możliwe, że wrócę do fizjoterapeuty, ale ten mi z kolei chce robić wkładki za czym nie optuję, bo nie znam tematu, a słyszałem, że to czysty marketing, nic więcej.
pawikr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Próbuj różnych lekarzy. Ja, przy podobnych objawach, trafiłem za 4 razem do właściwego. Wszyscy poprzedni albo olewali temat albo nie potrafili nic rozpoznać. Dopiero ostatni, patrząc na wyniki USG, które również były oglądane przez poprzednich, zlecił rezonans na potwierdzenie swoich podejrzeń.
Objawy miałem bardzo podobne do Twoich, nie lekceważ więc tego.
Kwenk
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 18 maja 2014, 19:08
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pawikr pisze:Próbuj różnych lekarzy. Ja, przy podobnych objawach, trafiłem za 4 razem do właściwego. Wszyscy poprzedni albo olewali temat albo nie potrafili nic rozpoznać. Dopiero ostatni, patrząc na wyniki USG, które również były oglądane przez poprzednich, zlecił rezonans na potwierdzenie swoich podejrzeń.
Objawy miałem bardzo podobne do Twoich, nie lekceważ więc tego.
Miałeś złamanie zmęczeniowe? Przez jak długi okres czasu byłeś diagnozowany i jak wyglądały Twoje wizyty u poszczególnych lekarzy. Chodzi mi o to czy byłeś przekierowywany czy sam decydowałeś, żeby iść gdzie indziej; czy było tak, że wracałeś do biegania i w kółko ból powracał i wtedy szukałeś pomocy?
Mam mieszane uczucia co do potrzeby wizyty na dzień dzisiejszy, kiedy nie mam objawów bólowych. No bo pójdę, powiem co i jak bolało i powiem, że chcę usg i ewentualnie rezonans? :D Wyśmieją mnie imho. Jaki fachowiec Ci stwierdził ostateczne rozpoznanie?
pawikr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W skrócie moja historia.
Próbowałem z lekarzami na chybił-trafił. Jeden lekarz zdiagnozował zapalenie pochewek ścięgien, ale dał skierowanie na usg "bo tak palcem to trudno coś sprawdzić". Pani robiąca USG: "to się Pan załatwił, lekarza na pewno zabroni biegać", stwierdziła podejrzenie złamania zmęczeniowego. Powrót do lekarza (innego, poprzedni już niedostępny) i prośba o opinię i RTG. Lekarz: "Złamanie zmęczeniowe ? w życiu nie widziałem!" ale RTG zlecił. Jak zobaczył zdjęcie "eee, tu nic nie widać, wygląda OK". Ja na to, że boli i już więc na pewno coś jest nie tak. Ściana.
To poszedłem do Carolina Medical Center, w końcu specjalizują się w urazach sportowych, zapłaciłem za wizytę ale w końcu miałem dokładną diagnozę. I kilka miesięcy przerwy w bieganiu.
Jedna rzecz: bolało. Jak chodziłem to nie zawsze i nie bardzo, ale o bieganiu nie było mowy. Jak spróbowałem, to ledwo po 1 km wróciłem do domu.
Kwenk
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 18 maja 2014, 19:08
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pawikr pisze:W skrócie moja historia.
Próbowałem z lekarzami na chybił-trafił. Jeden lekarz zdiagnozował zapalenie pochewek ścięgien, ale dał skierowanie na usg "bo tak palcem to trudno coś sprawdzić". Pani robiąca USG: "to się Pan załatwił, lekarza na pewno zabroni biegać", stwierdziła podejrzenie złamania zmęczeniowego. Powrót do lekarza (innego, poprzedni już niedostępny) i prośba o opinię i RTG. Lekarz: "Złamanie zmęczeniowe ? w życiu nie widziałem!" ale RTG zlecił. Jak zobaczył zdjęcie "eee, tu nic nie widać, wygląda OK". Ja na to, że boli i już więc na pewno coś jest nie tak. Ściana.
To poszedłem do Carolina Medical Center, w końcu specjalizują się w urazach sportowych, zapłaciłem za wizytę ale w końcu miałem dokładną diagnozę. I kilka miesięcy przerwy w bieganiu.
Jedna rzecz: bolało. Jak chodziłem to nie zawsze i nie bardzo, ale o bieganiu nie było mowy. Jak spróbowałem, to ledwo po 1 km wróciłem do domu.
Idąc do CMC miałeś już ze sobą gotowe usg i rtg, tak? Czy mają wszystko na miejscu i można w razie potrzeby od razu zrobić? Ile kosztowała wizyta (konsultacja)?

Porównajmy dolegliwości bólowe :)
1 kontuzja - czułem jakby kość piszczelowa miała się zaraz złamać. W fazie ostrej bolało podczas biegu - piekący, rozpierający, wyraźny ból. Bolało samoistnie w dni wolne od biegania i promieniowało do kolana. Cały czas ''czułem'' to miejsce, podczas chodzenia również, kulałem przy chodzeniu, w fazie ostrej miałem problemy z płynnym chodem z powodu bólu. Bolało po kroku od wstania z łóżka po śnie. Kość tkliwa na palpację - miejsce bólowe trudne do lokalizacji - bardzo małe, punktowe, znajdowane przez ułożenie uda do podudzia w kącie 90 stopni - tuż pod brzuchatym łydki, na piszczeli od wewnętrznej strony.
2 kontuzja (obecna) - nie bolało aż tak, żebym nie mógł biegać, jak poprzednio. Tylko 3 dni miałem problem z chodzeniem - kulałem. Biegałem z kontuzją - cały czas czułem to miejsce, ale było ono nieco niżej niż poprzednio i nieco większego rozmiaru, palpacyjnie łatwe do znalezienia, z przodu piszczeli i od wewnętrznej. Dołączał się ból kostki niewielki, większy Achillesa i łydki od zewnętrzenej i lekko z tyłu. Często ''czułem'' to miejsce na kości. Po zagojeniu się ostrej fazy na kości ,Achilles i łydka od zewnętrzno-tylnej strony nadal lekko bolał przy chodzeniu.
Czy któreś z objawów pasują?
pawikr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wiesz co, nie czuję się na siłach udzielać Ci konsultacji medycznych :) nie jestem specjalistą od tego, a nawet gdybym był, to przez internet diagnoza niewiele warta.
Tak, kilka objawów pasuje do mojego przypadku, ale nie wszystkie. Niektóre nie występowały u mnie, o niektórych moich Ty nie wspominasz.

Bez OSOBISTEJ wizyty u dobrego lekarza moim zdaniem się nie odbędzie. Szczerze polecam.

Co do szczegółów, idąc do CMC miałem wyniki USG i RTG, ale tamtejszy ortopeda zażyczył sobie badania USG w ich ośrodku, przy którym będzie obecny. Oglądał moją nogę "od środka" w czasie badania wspólnie z Panią Radiolog. Na tej podstawie postawił diagnozę.
Rezonans, który ją potwierdził, miałem w innym ośrodku w ramach pakietu medycznego jaki posiadam.
W sumie wydałem jakieś 500PLN na dokładną diagnozę (lekarz + USG) i uważam, że te pieniądze akurat były bardzo dobrze wydane.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kewnk, na moje oko to masz to czego i ja się dorobiłam.
Kontuzję głupców, czyli zmęczeniowe złamanie kości.

Miałam szczęście, ze trafiłam na doświadczonego i dociekliwego lekarza.
Na RTG nic nie wyszło, ale USG robione przez doświadczoną doktor w klinice dla sportowców wykryło gniazda pęknięć.
Zdiagnozowano 2 gniazda, ale podczas gojenia gdy nad pęknięciami potworzyły sie guzy tkanki, były aż 3 w tym największe którego nie znaleziono na obrazie USG.

Najbardziej charakterystyczne jest chyba to, ze:
1. ból umożliwiał bieganie, a nawet nikł po rozbiegnięciu się, ale przy zwykłym chodzeniu bardzo doskwierał. Biegałam , ale chodzić nie mogłam- mocno utykałam.
2. wrażenie, ze to kość/przy kości boli, nie mięśnie
3. Bark odpowiedzi na ćwiczenia na schin splits !!! ( u mnie także dodatkowo na terapie manualną na zapalenie powięzi)

Przeczytaj mój wpis na blogu. Nie jest zbyt profesjonalny i jest bardzo bałaganiarski, ale może znajdziesz podobieństwo i wyciągniesz wnioski, czy warto robić za twardziela (czyli największego głupka w okolicy który postanawia biec maraton po 1,5 miesiąca biegania. Sory, ale taka prawda. Pomysł tak głupi że brak słów.) i biegać z nie poddającym się leczeniu/terapii/ćwiczeniom bólem :
http://ratlerekbiega.blogspot.com/2013/ ... czyli.html


Niestety rada jest jedna- bite 3 miesiące przerwy w bieganiu. Tyle goi się kość.
Ja wystartowałam trochę wcześniej i ból powrócił po kilku krótkich biegach.
Przestałam, odczekałam z nawiązką.
Teraz znów trochę biegam- nie boli, chyba jest OK.

Takie złamanie, ma tendencję do nawrotów. Jak zaczniesz za wcześnie. Odnowi się szybko.
Kwenk
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 18 maja 2014, 19:08
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pawikr- dzięki. Rozważam CMC, ale koszty są spore. W międzyczasie mam załatwianą konsultację u ortopedy pracującego kiedyś na Szaserów - prywatnie. Do wyboru mam jeszcze Luxmed, ale nie wiem co oni tam oferują i kto by mnie badał, a nie chciałbym być w kółko konsultowany bez rezultatu. No i najważniejsze - jak podajesz, Ciebie coś bolało, a mnie obecnie nic nie boli, nie biegam już 5,5tygodnia.

cava - dzięki za poradę i linka do bloga. Dobrze to opisałaś. Mam jednak nadzieję, że nie mam złamania zmęczeniowego. Widzę pewne różnice między objawami, np ja nigdy nie miałem obrzęku; po nieco ponad miesięcznej przerwie byłem bezbólowy (ewentualnie ''czułem'' pewne miejsce na kości. To ''czułem'' tyczy się czucia jako takiego danego miejsca, absolutnie nie tyczy się to czucia bólu); podczas biegu mnie bolało umiarkowanie lekko - dało się biec bez problemu, po biegu bolało mocniej i ewentualnie promieniowało; nie dało się tego rozbiegać ani trochę; bolało mnie w momencie nie przetaczania stopy, ale odrywania jej od podłoża; bolesność nie zwiększała się przy podbiegach czy szybszych treningach; bolało w dni nietreningowe

Podobieństwa: ćwiczenia na shin splints które miały od razu dać ulgę nic nie pomagały; podobne umiejscowienie dolegliwości; bolesność palpacyjna - jakby punkty spustowe - jak sobie masowałem łydkę i kość, to było gorzej dnia następnego; negatywny stan psychofizyczny :echech: ; problemy z chodzeniem, głównie przy poprzedniej kontuzji; nic nie pomagały maści typu Voltaren, masaż kostkami lodu lub zimne okłady trochę pomagały, ale bez rewelacji;

Btw: dopiero w trakcie trwania 2 kontuzji znalazłem ćwiczenia core stability (gimnastyki siłowej, GS) - miałem tak słabe mięśnie, że 1 z ćwiczeń nie byłem w stanie w ogóle wykonać na jedną z nóg (!). Technikę biegu mam ok, czy buty mam odpowiednie - wątpię moim zdaniem, ale niech będzie, że się nie znam (jakościowo są b dobre,ale niestety dobrane nie pod moją osobę). Aaa - i mam bardzo słaby zmysł równowagi - u fizjoterapeuty nie byłem w stanie wykonać najprostszych ćwiczeń typu stanie na 1 nodze :(

Jakie zabiegi miałaś proponowane celem przyśpieszenia gojenia kości i w jakiej cenie?
pawikr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kwenk pisze:...No i najważniejsze - jak podajesz, Ciebie coś bolało, a mnie obecnie nic nie boli, nie biegam już 5,5tygodnia.
po 5 tygodniach to mnie już nie bolało :) W każdym razie nie tak, żebym nie czuł, że mogę biegać :)
Kwenk pisze: ...Mam jednak nadzieję, że nie mam złamania zmęczeniowego. Widzę pewne różnice między objawami
....
Jakie zabiegi miałaś proponowane celem przyśpieszenia gojenia kości i w jakiej cenie?
Sorki, jeśli to złamanie, to żadne ćwiczenia. Po prostu czas, i maksymalne odciążenie kości (np. kule)
Dlatego sugeruję Ci pilny kontakt z lekarzem, inaczej będziesz ciągle zgadywał. Jak nie trafisz będziesz miał większy kłopot.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kwenk, zrobisz co zrobisz. To Twoje nogi.

Ale kombinujesz jak koń pod górę i jak możesz tak starasz się wyślizgać.
Na moje, Twoje objawy ewidentnie wskazują jednak na zmęczeniowe złamania albo stan tuż, tuż przed.
I Ci to 2 osoby piszą.

Dodatkowo, to jest bardzo trudno diagnozowalne. Typowy ortopeda, nie mający praktyki ze sportowcami i wspomagania w postaci sprzętu i lekarzy go obsługujących też z dużym doświadczeniem na sportowcach - nie znajdzie tego. Po prostu.
Ostatnio byłam na USG w innej sprawie. Lekarz mi w prost powiedział, ze kości mi nie sprawdzi przy okazji, bo się na tym nie zna. Przynajmniej szczery był. Wielu nie będzie, albo zwyczajnie nie będzie umiało wypatrzeć.

- moja opuchlizna, była związana z równolegle toczącym się zapaleniem powięzi!!!!
- guzy nad miejscami złamań, utowrzyły się dopiero później. Myślę, że to się dzieje już w późniejszej fazie zrastania się
- po 5 tygodniach tez nic mnie już nie bolało. Gorzej, jak po około ponad 2 miesiącach poszłam biegać, to pierwsze kilka biegów tez mnie nie bolało. Dopiero mocniejsze 3 km po betonie uświadomiło mi, ze jednak to jeszcze nie czas.

- każdy jest inny, inaczej się goi, inne będą objawy w swojej masie, bo w innym miejscu i inne będą spękania kości.
Ale dużo objawów się niestety ewidentnie pokrywa.

Na praawdę, lepiej odczekaj jeszcze ze 2 miesiące poświęcając je na solidne wzmocnienie- na tym etapie uważam że możesz już wsiąść na rower i chodzić na basen. Odpuść wszelkie ćwiczenia obciążające typowo nogi: przysiady, wykroki, podskoki , skipy, dżiwganie czegokolwiek. itp.

Ja mam na blogu wpisane, ze zalecone były marsze : NIE BYŁY! Pochrzaniło mi się, muszę to skorygować.
Marsze mi zalecono na etapie diagnozy :zapalenie powięzi. A potem lekarz niezbyt jak na mnie jasno się wysłowił, ze skoro zmieniła się diagnoza, to i zmieniły się zalecenia.


I biorąc pod uwagę to co piszesz o swojej formie, uważam że powinieneś w ogóle odpuścić na razie bieganie a skupić się przynajmniej do wiosny, na ogólnym, wzmacnianiu.
Bo wpadniesz w spiralę kontuzji. jedna zaleczysz druga się pojawi.

Daj sobie czas, wzmacniaj się, zacznij truchtać za jakieś 2 miesiące bez napiny na maratony. :orany:


Jeszcze co miałam zalecone. Odpoczynek i zdrowa dietę. zakaz biegania i wszelkich aktywności obciążających nogi.

Była tez jakaś propozycja wypożyczenia mi urządzenia którym miałabym "strzelać"? sobie w miejsca złamań impulsami... elektromagnetycznymi? Czy coś? Nie pamiętam nazwy.
Ale po przeliczeniu kosztów, okazało się, ze koszt wypożyczenia na 2 tygodnie to by było 750 zł, a na dodatek ma ja inny pacjent i zwróci za 3 tygodnie. to stwierdziłam ze sie sama zrosnę a 750 zł zagospodaruje o wiele ciekawiej.

Pewnie można jakoś te zabiegi na kasę chorych załatwić, ale ja to robię się chora od styczności z NFZtem, więc wolałam się nie stykać dla własnego dobra. :trup:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ