Kwenk, zrobisz co zrobisz. To Twoje nogi.
Ale kombinujesz jak koń pod górę i jak możesz tak starasz się wyślizgać.
Na moje, Twoje objawy ewidentnie wskazują jednak na zmęczeniowe złamania albo stan tuż, tuż przed.
I Ci to 2 osoby piszą.
Dodatkowo, to jest bardzo trudno diagnozowalne. Typowy ortopeda, nie mający praktyki ze sportowcami i wspomagania w postaci sprzętu i lekarzy go obsługujących też z dużym doświadczeniem na sportowcach - nie znajdzie tego. Po prostu.
Ostatnio byłam na USG w innej sprawie. Lekarz mi w prost powiedział, ze kości mi nie sprawdzi przy okazji, bo się na tym nie zna. Przynajmniej szczery był. Wielu nie będzie, albo zwyczajnie nie będzie umiało wypatrzeć.
- moja opuchlizna, była związana z równolegle toczącym się zapaleniem powięzi!!!!
- guzy nad miejscami złamań, utowrzyły się dopiero później. Myślę, że to się dzieje już w późniejszej fazie zrastania się
- po 5 tygodniach tez nic mnie już nie bolało. Gorzej, jak po około ponad 2 miesiącach poszłam biegać, to pierwsze kilka biegów tez mnie nie bolało. Dopiero mocniejsze 3 km po betonie uświadomiło mi, ze jednak to jeszcze nie czas.
- każdy jest inny, inaczej się goi, inne będą objawy w swojej masie, bo w innym miejscu i inne będą spękania kości.
Ale dużo objawów się niestety ewidentnie pokrywa.
Na praawdę, lepiej odczekaj jeszcze ze 2 miesiące poświęcając je na solidne wzmocnienie- na tym etapie uważam że możesz już wsiąść na rower i chodzić na basen. Odpuść wszelkie ćwiczenia obciążające typowo nogi: przysiady, wykroki, podskoki , skipy, dżiwganie czegokolwiek. itp.
Ja mam na blogu wpisane, ze zalecone były marsze : NIE BYŁY! Pochrzaniło mi się, muszę to skorygować.
Marsze mi zalecono na etapie diagnozy :zapalenie powięzi. A potem lekarz niezbyt jak na mnie jasno się wysłowił, ze skoro zmieniła się diagnoza, to i zmieniły się zalecenia.
I biorąc pod uwagę to co piszesz o swojej formie, uważam że powinieneś w ogóle odpuścić na razie bieganie a skupić się przynajmniej do wiosny, na ogólnym, wzmacnianiu.
Bo wpadniesz w spiralę kontuzji. jedna zaleczysz druga się pojawi.
Daj sobie czas, wzmacniaj się, zacznij truchtać za jakieś 2 miesiące bez napiny na maratony.
Jeszcze co miałam zalecone. Odpoczynek i zdrowa dietę. zakaz biegania i wszelkich aktywności obciążających nogi.
Była tez jakaś propozycja wypożyczenia mi urządzenia którym miałabym "strzelać"? sobie w miejsca złamań impulsami... elektromagnetycznymi? Czy coś? Nie pamiętam nazwy.
Ale po przeliczeniu kosztów, okazało się, ze koszt wypożyczenia na 2 tygodnie to by było 750 zł, a na dodatek ma ja inny pacjent i zwróci za 3 tygodnie. to stwierdziłam ze sie sama zrosnę a 750 zł zagospodaruje o wiele ciekawiej.
Pewnie można jakoś te zabiegi na kasę chorych załatwić, ale ja to robię się chora od styczności z NFZtem, więc wolałam się nie stykać dla własnego dobra.
