Od tygodnia dni mam angine - "lecze" ja bezskutecznie paracetamolem, ibuprofenem, orofarem i imbirem z cytryna.
W zeszlym tygodniu dwa dni bylem slaby jak niemowle, wiec zamiast planowanego ostatniego dlugiego wybiegania (38 km) zrobilem cos lzejszego na 15 km. Po dwoch dniach (ostatni piatek) slabosc minela a pojawil sie bol gardla - wtedy tez zrobilem 38 km, ale koncowka wolniejsza o jakies 5-10 sek/km niz planowana. Teraz juz powoli odpuszczam dlugosc treningow ale ciagle pracuje na podbiegach i nad predkoscia.
Angina uparcie sie trzyma i zastanawiam sie czy teraz (2 tygodnie przed maratonem) wziac antybiotyk czy sie przemeczyc ?
Co bardziej mnie oslabi - sama choroba czy antybiotyk ?
Wiem ze najprosciej isc do dobrego lekarza, ale tu gdzie mieszkam (zagranica) nie ma dobrych lekarzy i jestem zdany sam na siebie.
rafal
antybiotyk przed maratonem ?
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 16 paź 2012, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:00:08
To jak bez wizyty u lekarza chcesz wziąć antybiotyk? Fakt, anginę zwykle leczy się antybiotykami, ale jak bez kontaktu z lekarzem chcesz dobrać odpowiedni antybiotyk, ustalić dawkowanie, skąd weźmiesz ten antybiotyk nie mając recepty i skąd w ogóle masz pewność, że to co Ci dolega to na pewno angina?
Po co bierzesz paracetamol i ibuprofen razem? O ile nie masz wyjątkowo wysokiej i trudnej do zbicia gorączki to korzyści z takiego połączenia nie ma żadnych, a działania niepożądane mogą być bardzo poważne.
Najlepiej bierz sam ibuprofen lub aspirynę (ale nie razem!), do tego coś na gardło i zupełnie odpuść sobie treningi.
Po co bierzesz paracetamol i ibuprofen razem? O ile nie masz wyjątkowo wysokiej i trudnej do zbicia gorączki to korzyści z takiego połączenia nie ma żadnych, a działania niepożądane mogą być bardzo poważne.
Najlepiej bierz sam ibuprofen lub aspirynę (ale nie razem!), do tego coś na gardło i zupełnie odpuść sobie treningi.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 lis 2013, 10:00
- Życiówka na 10k: 51'40
- Życiówka w maratonie: brak
"jak bez kontaktu z lekarzem chcesz dobrać odpowiedni antybiotyk, ustalić dawkowanie"
- swieta racja, stad ten post
"skąd weźmiesz ten antybiotyk nie mając recepty"
- z apteki, w kraju w ktorym teraz mieszkam, jako "bialy" / Europejczyk wystarczy ze poprosze i dostane
"skąd w ogóle masz pewność, że to co Ci dolega to na pewno angina?"
- sluszna uwaga, pewnosci nie mam, jednak angina to jeszcze chyba nie jest bo nie mialem dotad goraczki.
Na rzaie metody domowe odnosza sredni skutek. I nie chodzi mi o samo garlo, bo nie jest tak tragicznie zeby mi przeszkadzalo w bieganiu, ale ogolne oslabienie - to akurat bardzo mi w bieganiu przeszkadza. Bylem w miedzyczasie u miejscowego lekarza - skutek taki ze po zazyciu lekow wczoraj wieczorem, dzisiaj rano czuje sie jak pijany / nacpany - mozg zamulony, miekkie nozki i zasypiam na stojaco.
"zupełnie odpuść sobie treningi."
- w tej kwestii akurat nie ma takiej opcji, nawet gdzies daleko poza linia horyzontu, zbyt wiele jest do stracenia.
Chyba nie ma innego wyjscia jak jakos dociagnac do maratonu, a na sam maraton zaopatrzyc sie w guarane, tauryne i inne takie i sie na maksa wyeksploatowac - a potem bedzie co bedzie ...
R
- swieta racja, stad ten post
"skąd weźmiesz ten antybiotyk nie mając recepty"
- z apteki, w kraju w ktorym teraz mieszkam, jako "bialy" / Europejczyk wystarczy ze poprosze i dostane
"skąd w ogóle masz pewność, że to co Ci dolega to na pewno angina?"
- sluszna uwaga, pewnosci nie mam, jednak angina to jeszcze chyba nie jest bo nie mialem dotad goraczki.
Na rzaie metody domowe odnosza sredni skutek. I nie chodzi mi o samo garlo, bo nie jest tak tragicznie zeby mi przeszkadzalo w bieganiu, ale ogolne oslabienie - to akurat bardzo mi w bieganiu przeszkadza. Bylem w miedzyczasie u miejscowego lekarza - skutek taki ze po zazyciu lekow wczoraj wieczorem, dzisiaj rano czuje sie jak pijany / nacpany - mozg zamulony, miekkie nozki i zasypiam na stojaco.
"zupełnie odpuść sobie treningi."
- w tej kwestii akurat nie ma takiej opcji, nawet gdzies daleko poza linia horyzontu, zbyt wiele jest do stracenia.
Chyba nie ma innego wyjscia jak jakos dociagnac do maratonu, a na sam maraton zaopatrzyc sie w guarane, tauryne i inne takie i sie na maksa wyeksploatowac - a potem bedzie co bedzie ...
R