Na wstępie, jako, że to mój pierwszy post na tym forum chciałem się przywitać


Szkoda, że pierwszy post dodaje w ' kontuzjach'

Proszę was o radę. Oto moja historia:
Przygodę z regularnym bieganiem rozpocząłem rok temu. Do tej pory nie miałem żadnych problemów. Biegalem spokojnym tempem, dwa razy w tygodniu, 6-7 km tygodniowo. Pełny luz i rekreacja. Przed i po bieganiu krótkie rozciąganie - bardzo tego pilnowałem. Od nowego roku, powolutku się rozkręcalem i zacząłem biegać znacznie więcej. Minimum trzy treningi tygodniowo (poniedziałek, środa, piątek), aż doszedłem do 15-18 km w ciągu tygodnia. Czułem się świetnie, z treningu na trening miałem coraz lepsze czasy na swoich OS-ach, szybko przychodził postęp. Jednak pewnego razu wyszedłem na 5 km kółko i... myślałem że z płaczem wrócę taksówką do domu


Proszę o poradę jak z tego wybrnąć czy jest to jakieś przemęczenie, kryzys czy coś innego?
Pozdrawiam
M.
