Bieganie uprawiam w ramach trzymania kondycji, a z zamiłowania trenuję siatkówkę

Cztery dni temu byłam na turnieju siatkówki. Zagrałam parę setów, nie był to intensywny turniej. Grałam już dużo cięższe, ale tym razem z dwie godziny po turnieju zaczął mi dokuczać ból w kolanie. Podczas gry nie podkręciłam sobie w żaden sposób kolana ani źle nie stanęłam. Uważam, że byłam dobrze rozgrzana. Ból w kolanie nie przeszedł mi od czasu turniej (od czterech dni). W momencie, gdy siedzę i kolano jest zgięte to nic mnie nie boli. Siedzę jakiś czas i gdy wstaję chwilę potrwa zanim przestanę lekko utykać. Potem przejdę parę kroków i zero bólu. Mogę wyprostować kolano na maksa. Później siadam, przez chwilę boli na początku zgięcia. A potem znowu ok. Spróbuję wyprostować i znowu na początku poboli, a potem nic. Wygląda to w skrócie tak, że moje kolano potrzebuje chwili, żeby "zaakceptować/przystosować się" do nowej pozycji.
Podczas turnieju miałam trochę naciągnięty przedni mięsień w LEWYM udzie i to jedyny ból jaki odczuwalam. Ból LEWEGO kolana pojawił się około dwie godziny po turnieju. Podczas gry wszystko było w najlepszym porządku. Zero bólu w kolanie.
Poprzedni tydzień spędziłam na intensywnych treningach, czasem nawet odbywały się dwa razy dziennie, ponieważ miałam ferie. Czyżbym przeciażyła kolano? Trenuje regularnie cały czas. Tylko ten tydzień był intensywniejszy z powodu wolnego.
Od turnieju cały czas odpoczywam ze względu na kolano.
Moje pytania:
1. Skąd wziął się ból?
2. Czy ból powinien przejść samoistnie?
3. Jak długo mam pauzować? Bo kolano nie boli mnie np przy chodzeniu ani bieganiu ani składaniu. Tylko jak nagle zmienię kąt to musi się "przystosować". Więc teoretycznie jestem w stanie wrócić do treningów, ale nie wiem czy powinnam.