Może ktoś spotkał się z czymś podobnym, a napewno.
Przy wolniejszym biegu, przy szybszym tempie problem nie występuje, po 5-8km zaczym czuć kłócie w okolicy biodra, na zewnętrznej stronie, niby nie jakoś mocno, ale zawsze, raz mocniej, raz słabiej. Niekiedy zaboli w okolicy pośladka, niekiedy promieniuje w dół.
Temat ciągnie się od połowy września, wtedy przed MW pomóg taping, potem był luz, w ostatnim czasie ciągnie się to ze mną znowu. Przy bieganiu delikatnie tylko przeszkadza, najgorzej jest po treningu, jak np skończe się rozciągać, siąde przed kompem na godzinke i potem mam wstać, to czuje mocno. Najgorzej jest w nocy, gdy śpie na prawym boku, niekiedy potrafie się z bólu obudzić w środku nocy... Przy chodzeniu luz.
Rozciągam, masuje, smaruje, dbam i nic... Jest to ze mną cały czas. Przy krótkich treningach ok.
Gdy się rozciągam, robie obszerne krążenia biodrami, to czuje, jakby jakieś pasmo mięśni, przeskakiwało na kości bocznej biodra i to właśnie boli.
Wiadomo jest, że przyczyna jest zła technika... Ale mam pytanie, czy ktoś sam sobie z czymś takim poradził. Do tego problem się nasilił po zastosowaniu nowych butów, taki sam model, ale nowa para. Wróciłem do starej...
Ból w okolicach biodra, promieniujący w dół...
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
- mariuszuk
- Stary Wyga
- Posty: 187
- Rejestracja: 05 wrz 2012, 13:11
- Życiówka na 10k: 37:29
- Życiówka w maratonie: 03:02

http://connect.garmin.com/profile/mariuszuk
Marathon 03:01:52
1/2 01:19:51
10k 37:29
5k 18:34
"Biegnę bo nie mogę się zatrzymać,
Moje ciało jak maszyna
Bez kontroli śmiało goni"
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Nieco podobny problem ma Żona, choć Ona odczuwa promieniujący ból przede wszystkim podczas zwykłego chodzenia. Nie za bardzo wiemy co to jest i gdzie jest źródło tego bólu
-
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 21 sty 2013, 20:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zrób rtg i wybierz się do ortopedy a potem do fizjoterapeuty.
Mam podobne objawy. Ból pojawił się nagle, zrobiłem kilka dni przerwy i długie wybieganie.
Następnego dnia nie czułem nogi, nie moglem nią ruszyć. Ból minął po 3 dniach i dopiero wtedy stał się znośny, ale nadal bardzo mocny.
Jestem po dwóch wizytach u ortopedy. Dzisiaj na podstawie rtg stwierdził zapalanie krętarza. Przepisał krioterapię, laser i rehabilitację.
Póki co jestem wyłączony z biegania. A wszystko trwa od 22 listopada i boli non stop. Nie lekceważ tego, bo skończysz jak ja.
Mam podobne objawy. Ból pojawił się nagle, zrobiłem kilka dni przerwy i długie wybieganie.
Następnego dnia nie czułem nogi, nie moglem nią ruszyć. Ból minął po 3 dniach i dopiero wtedy stał się znośny, ale nadal bardzo mocny.
Jestem po dwóch wizytach u ortopedy. Dzisiaj na podstawie rtg stwierdził zapalanie krętarza. Przepisał krioterapię, laser i rehabilitację.
Póki co jestem wyłączony z biegania. A wszystko trwa od 22 listopada i boli non stop. Nie lekceważ tego, bo skończysz jak ja.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
robie to od roku po każdym treningu, niestety to nie pomaga
nie wiem, czy problemem nie jest zbyt duża ruchomość stawów, znajomy od terapii manualnej, powiedział, że jestem bardzo gibki, aż za bardzo, może być kiedyś problem ze stawami
najgorsze jest to, że na miejscu u ortopedów chyba nic nie załatwie, do tego dochodzi kasa, za wszystko, a jak nie to czekanie w kolejce, a to jednak wypadałoby na szybko ogarnąć...
-
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 21 sty 2013, 20:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
[/quote]
najgorsze jest to, że na miejscu u ortopedów chyba nic nie załatwie, do tego dochodzi kasa, za wszystko, a jak nie to czekanie w kolejce, a to jednak wypadałoby na szybko ogarnąć...[/quote]
No niestety. Albo czekasz na swoją kolej albo płacisz jak za zboże i wchodzisz na drugi dzień.
najgorsze jest to, że na miejscu u ortopedów chyba nic nie załatwie, do tego dochodzi kasa, za wszystko, a jak nie to czekanie w kolejce, a to jednak wypadałoby na szybko ogarnąć...[/quote]
No niestety. Albo czekasz na swoją kolej albo płacisz jak za zboże i wchodzisz na drugi dzień.