Jestem tu zupełnie nowy, choć czytam forum od pewnego czasu. Mam 35 lat i od półtora miesiąca biegam (biegałem). Zacząłem od 3.5 kilometra, kończyłem na 9.0. W spokojnym tempie (6 min/km), głównie po lesie i polnych drogach, w butach do biegania ze średniej półki.
Niestety ponad tydzień temu zacząłem czuć problem z lewym kolanem. W trakcie biegania wszystko było ok. Po bieganiu pojawiały się dolegliwości. Nie nazwałbym tego bólem. Ale dziwne uczucie jakby mi coś w środku przeszkadzało. Szczególnie przy dłuższym trzymaniu nogi w jednej pozycji. To uczucie jest zlokalizowane w środku kolana. Bardziej doskwiera przy zupełnie wyprostowanej nodze. Nie jest to ból (nie piecze, nie pali, nie kuje) ale jest na tyle nieprzyjemne, że przestałem na razie biegać.
Naczytałem się na forum o kontuzjach kolana i żadne objawy nie pasowały do mnie w 100%.
Niewiele myśląc zapisałem się do ortopedy. Wczoraj byłem na wizycie u dr. Greli w Warszawie. Krótki wywiad, szybkie badanie (dotykanie kolana, ruszanie nogą na wszystkie możliwe sposoby

Ma Pan fałd niemowlęcy w kolanie (fałd błony maziowej). Jak chce Pan biegać i jeździć na rowerze, to artroskopia i usunięcie. To pierdoła, nic pilnego, ale bieganie uniemożliwi. Po dwóch tygodniach od zabiegu można wracać do sokojnego biegania.
Na moje dodatkowe pytania, doktor zasugerował, że mogę zrobić USG i przyjść jeszcze raz z wynikiem. Aczkolwiek zaznaczył, że skuteczność USG to jakieś 50-60%. Zatem moja decyzja czy chce zaryzykować kolejne 150 zł. Skuteczność rezonansu(tomograf?) określił na 70-80%, z tą istotną wadą, że jest to badanie statyczne i w wielu przypadkach nieprzydatne w diagnostyce kolana. No i o kilka stów droższe.
Konkluzja była prosta i jednoznaczna. Mogę pójść jeszcze do 3 innych ortopedów, zrobić badania. Stracę sporo czasu i kasy, a na pytanie co mi jest i tak odpowie tylko artroskopia. Bo na pewno nie mam poważnego problemu typu rzepka, łękotka, wiązadła itp.
Artroskopię mogę mieć w październiku.... mam burzę w głowie.

Pozdrawiam,
Wojtek