Znowu powrót na forum i niestety znowu z problemami... Próbuję od roku powrócić do biegania, ale słabo mi to idzie, bo chyba coraz bardziej się sypię. Dobra, ale żeby nie zanudzać i było w miarę krótko (nie wiem czy się uda) i jasno (mam nadzieję że przynajmniej to wyjdzie) biorę się do opisania tego co się dzieje. Zacznę od aktualnego stanu, potem trochę cofnę się w przeszłość.
Aktualnie sytuacja wygląda tak jak w temacie, kolana mi strzelają, w lewym to bardziej nazwę to takim chrupaniem jakby coś tam było rozwalone. Strzelają przy kucaniu, często przy prostowaniu, zginaniu nogi, a nawet czasem jak stoję i ruszę w bok to też strzela. Do tego tak jak napisałem coś tam przy tym kolanie odczuwalnie przeskakuje gdy trzyma się palce przy nich to to czuć. Przeskok gdy prostuję lub zginam nogi mniej więcej gdy jest kąt 90stopni, choć może bardziej lekko w stronę kąta ostrego, często to właśnie wtedy strzela. Jest to mniej więcej tak jakby z boku kolana po zewnętrznej stronie. Jeśli idzie o ból, to odczuwam rzadko. Jednak czasem zaboli, choć nie jest to póki co ból który utrudnia mi życie, albo powoduje że nie mogę biegać, jeździć itd. Jednak boję się że jeśli czegoś z tym nie zrobię to może to mieć przykre konsekwencje, jednak kolana to kolana, nie chcę zostać inwalidą na starość.
Dodam że nie stało się nic, żadnego urazu, żadnego upadku. Moim kolanom od dawna nic się nie działo w sensie bym gdzieś się uderzył, bym mógł coś uszkodzić. Nawet jeśli idzie o samo uprawianie sportów, to muszę przyznać że ostatnio różnie z tym bywa, bo jednak co chwila wyskakują jakieś problemy, a to mięśniowe, a to tak jak teraz te kolana. Teraz z tymi kolanami zaczęło się najpierw od cichego strzelania, a teraz jest już zdecydowanie większe, w międzyczasie byłem na rowerze parę razy, do tego 2razy biegałem - za pierwszym razem kolana strasznie bolały (za drugim inne buty i było lepiej, co nie zmienia faktu że strzelają teraz bardziej...), byłem też raz pokopać w piłkę, ale bez szaleństw.
Tak mniej więcej wygląda to aktualnie, a teraz trochę wrócę w przeszłość bo nie wiem czy to nie są istotne rzeczy, jeśli nie jest to ważne to nie musicie zwracać na to uwagi.
W każdym razie jakoś ciężko mi nie mieć wrażenie że coś zaczęło się dział niecały rok temu, gdzieś z końcem czerwca. Wtedy poszedłem pograć w piłkę nożną. Wtedy gra skończyła się tym że bolały mnie mięśnie czworogłowe, nie powiem co dokładnie, po prostu z przodu uda, w obu nogach, czułem ciągnięcie gdy łapałem stopę z tyłu. Do tego doszedł dziwny ból, tak jakby naciągnięcie z boku lewego kolana, choć nie było to to co jest teraz. Do tego doszło coś czego nigdy wcześniej nie miałem czyli stojąc prosto, trzymając rękę trochę tak z boku uda i ruszając nogą to tyłu czułem (do dziś czuję) że coś przeskakuje, jednak wtedy nie było tego czuć w samym kolanie a tak jakby trochę wyżej, ale dlatego myślę że to istotne. W zasadzie ciągnęło się to ze mną przez 2miesiące. Wiem że powinienem pewnie pójść z tym do lekarza, ale myślałem że to po prostu taka reakcja mięśni jeśli długo nie gra się w piłkę (żeby nie było że myślałem że 2miesiące mięśnie się regenerują


I tak to mniej więcej wygląda. Nie wiem za bardzo co zrobić. Czy dalej próbować biegać, jeździć, tylko delikatnie by zobaczyć co się będzie działo? Teoretycznie bólu póki co nie ma. Czy może wszystko odpuścić? Ale i tak nie sądzę że to coś da... Tzn. może da, ale jak wrócę do sportów to znowu wszystko wróci, przynajmniej tak czuję. Czy udać się do lekarza, tylko czy zrobić wcześniej jakieś badania usg, czy coś? W sumie chciałbym w końcu wiedzieć na czym stoję, tak się nie da, że się chce jakieś sporty uprawiać, ale co chwila coś wyskakuje. Nie chcę zniszczyć kolan by na starość być inwalidą, choć na pewno zakaz gdy w piłkę czy biegania to byłby dość spory cios... Wiem że pewnie błąd był rok temu, bo tak czuję że wtedy po tej piłce trzeba było się tym zainteresować, cóż głupota, ale czasu nie cofnę.
Tylko wiadomo też że większość lekarzy będzie nastawiona w sensie by po prostu dać sobie ze sportem spokój, i będzie spokój z nogami. Tylko że coś takiego mnie nie interesuje, bo już tak mam że coś muszę robić.
Dobra, to by było na tyle, liczę na jakieś odpowiedzi. Będę bardzo wdzięczy, jak ktoś ma jakieś wątpliwości i pytania, to niech pyta, postaram się na wszystko odpowiedzieć.
Pozdrawiam