"psychiczna kontuzja" - jak z tego wyjść?
- musk
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 lut 2006, 23:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Od dawa mam mały, a wlaściwie dla mnie wielki, problem. Kiedyś, jakieś pół roku temu zostałam uderzona na lini startu lokciem w biodro. Od temtego czasu całyczas mnie boli. A właściwie nie do końca boli... Podjęlam sie leczeniu. Trwalo pół roku. Niedawno miałam robione wszystkie badania, które by potwierdziły, że kontuzji juz nie ma (RTG, USG itd). Mimo, że badania nic nie wykryły, to biodro nadal mnie boli. Fakt faktem - nie jest to ból taki jak kiedys. Ja po prostu czuje się tak, jakby mi wstawili zupełnie inny staw biodrowy. To jest naprawde takie dziwne uczucie. Jeszcze do tego boje się oprzeć na tym biodrze. Wiele osób mówi mi, że już sie przyzwyczailam, że to zawsze bolało i boleć musi, że to leży na moim podłożuy psychicznym.Ok, może i tak jest ale... JAK SIĘ TEGO POZBYĆ? Proszę o pomoc. Będę naprawde wdzięczna.
Karola :)
młodziczka
średnie dystanse
młodziczka
średnie dystanse
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Taką "psychiczną" kontuzję to ja mam po każdym większym urazie, który wymaga leczenia przez medyków.
Jest to efekt pozostałej po urazie blizny, jakiejś jej pozostałości. Choć na USG powinno to wyjść.
Jak sobie z tym radzę?
Schładzam lodem+pamiętam o rozciąganiu+gimnastyka siłowa. (Te dwie ostatnie rzeczy oczywiście wtedy gdy można je zastosować w miejscu, które uległo urazowi)
Co w tym wypadku? Wszelkie krążenia bioder, rozciągania jego i wzmacnianie mięśni wokół niego.
Jest to efekt pozostałej po urazie blizny, jakiejś jej pozostałości. Choć na USG powinno to wyjść.
Jak sobie z tym radzę?
Schładzam lodem+pamiętam o rozciąganiu+gimnastyka siłowa. (Te dwie ostatnie rzeczy oczywiście wtedy gdy można je zastosować w miejscu, które uległo urazowi)
Co w tym wypadku? Wszelkie krążenia bioder, rozciągania jego i wzmacnianie mięśni wokół niego.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- musk
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 lut 2006, 23:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Dziękuje za rade.
Napewno się przyda.
Tylko... Czy to mi z bieganiem czasu przejdzie? Czy to "dziwne uczucie" będzie już przez cały czas?
Kurcze teraz mam taki lęk przez wszystkim co dotyczy biodra. Chodzi mi o to, że np nigdy nie opieram się na tym biodrze. Zawsze na tym drugim. No i w ogóle staram się go nie nadwyrężać.
Pozdrawiam

Tylko... Czy to mi z bieganiem czasu przejdzie? Czy to "dziwne uczucie" będzie już przez cały czas?
Kurcze teraz mam taki lęk przez wszystkim co dotyczy biodra. Chodzi mi o to, że np nigdy nie opieram się na tym biodrze. Zawsze na tym drugim. No i w ogóle staram się go nie nadwyrężać.
Pozdrawiam

Karola :)
młodziczka
średnie dystanse
młodziczka
średnie dystanse
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Przejdzie.
Jednorazowe kontuzje, które nie były jakoś szczególnie groźne (operacje itd) przechodzą.
Co prawda miałem ileś razy skręcany staw skokowy- lewy i przy jakiś krzywszych stanięciach potrafi się coś w nim odezwać, po ostatnim leczeniu-(fizykoterapia) odzywało się coś w nim przez prawie rok. Ale ja go skręcałem wielokrotnie a na USG były jakieś dziwne blizny.
U Ciebie USG było-OK.
Jeszcze jeden wątek autobiograficzny. Po każdym leczeniu fizykoterapią- przez przynajmniej kilka tygodni coś mi się odzywało w danym miejscu. Zawsze!
Jednorazowe kontuzje, które nie były jakoś szczególnie groźne (operacje itd) przechodzą.
Co prawda miałem ileś razy skręcany staw skokowy- lewy i przy jakiś krzywszych stanięciach potrafi się coś w nim odezwać, po ostatnim leczeniu-(fizykoterapia) odzywało się coś w nim przez prawie rok. Ale ja go skręcałem wielokrotnie a na USG były jakieś dziwne blizny.
U Ciebie USG było-OK.
Jeszcze jeden wątek autobiograficzny. Po każdym leczeniu fizykoterapią- przez przynajmniej kilka tygodni coś mi się odzywało w danym miejscu. Zawsze!
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- musk
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 lut 2006, 23:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
a kontuzje półroczną, w której w skład wchodziło 8 seri krioterapi i magnetroniku uważasz za poważną czy nie? To jest moja pierwsza kontuzja 
wiesz... wydaje mi sie, ze taki czasami pojawiający się ból w miejscach byłych kontuzji już zostaje na zawsze a przynajmniej na dłuższy czas... niestety

wiesz... wydaje mi sie, ze taki czasami pojawiający się ból w miejscach byłych kontuzji już zostaje na zawsze a przynajmniej na dłuższy czas... niestety

Karola :)
młodziczka
średnie dystanse
młodziczka
średnie dystanse
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Nie. Ból nie pozostaje na zawsze. Na pewno nie wtedy gdy nie ma blizny. Zawsze musi coś boleć. Albo uszkodzona tkanka, coś naderwane albo miejsce po urazie, w którym jest blizna.
Za bardzo nie rozumiem dlaczego leczenie trwało pół roku?
8 zabiegów ile można brać.?
Fizykoterapie, które zaliczałem to 2-3tyg, później fajrant 2 tyg i powolny rozruch.
Uszkodzona tkanka miękka regeneruje się w ciągu 4-6tyg- tak przynajmniej tłumaczyli mi felczerzy.
Ps. Myślę, że Ciebie to biodro boli od zbyt długiego bezruchu i tyle.
Za bardzo nie rozumiem dlaczego leczenie trwało pół roku?
8 zabiegów ile można brać.?
Fizykoterapie, które zaliczałem to 2-3tyg, później fajrant 2 tyg i powolny rozruch.
Uszkodzona tkanka miękka regeneruje się w ciągu 4-6tyg- tak przynajmniej tłumaczyli mi felczerzy.
Ps. Myślę, że Ciebie to biodro boli od zbyt długiego bezruchu i tyle.

Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- musk
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 lut 2006, 23:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Tylko zobacz... Ja miałam aż 8 seri (10 zabiegów każda seria) + po każdej przerwie 2 tyg "odpoczynku" czyli tak jakby razem to trwało 32 tygodnie. Ale w tym czasie się ruszałam, tylko nie tak jak kiedyś no bo po prosatu ten ból mi na to nie pozwalał. Jak biegałam, z tym bólem to potem w nocy sopać nie mogłam :/
Karola :)
młodziczka
średnie dystanse
młodziczka
średnie dystanse
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Raz tylko natrafiłem na kopytologa, który powiedział mi, że gdy będę dreptał na fizykoterapię to mogę normalnie biegać. Dodał co prawda: "wszystko do granicy bólu jest dozwolone."
Nie posłuchałem się jego.
Wszyscy inni czy felczerzy czy fizjoterapeuci zawsze zabraniali aktywności w trakcie brania zabiegów i bezpośrednio po. Różnili się tylko ilością czasu od 10 dni do 3tyg- po skończeniu zabiegów.
Grozili mi, że inaczej to nic nie da.
Moim zdaniem- amatora znachora: to Ty ciągle podrażniałaś sobie to miejsce, które uległo urazowi.
Na mój rozum pewnie masz tam bliznę, powstałą w dużym stopniu dzięki właśnie braku czasu na spokojną regenerację.
Niestety trzeba znaleźć kompromis pomiędzy przerwą a podtrzymaniem kondycji.
Jeszcze jedno: czym człowiek młodszy i czym organizm bardziej "wytrenowany" tym łatwiej regenerują się wszelkie urazy.
(Edited by outsider at 8:10 pm on Mar. 1, 2006)
Nie posłuchałem się jego.
Wszyscy inni czy felczerzy czy fizjoterapeuci zawsze zabraniali aktywności w trakcie brania zabiegów i bezpośrednio po. Różnili się tylko ilością czasu od 10 dni do 3tyg- po skończeniu zabiegów.
Grozili mi, że inaczej to nic nie da.
Moim zdaniem- amatora znachora: to Ty ciągle podrażniałaś sobie to miejsce, które uległo urazowi.
Na mój rozum pewnie masz tam bliznę, powstałą w dużym stopniu dzięki właśnie braku czasu na spokojną regenerację.
Niestety trzeba znaleźć kompromis pomiędzy przerwą a podtrzymaniem kondycji.
Jeszcze jedno: czym człowiek młodszy i czym organizm bardziej "wytrenowany" tym łatwiej regenerują się wszelkie urazy.
(Edited by outsider at 8:10 pm on Mar. 1, 2006)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.