Kolano
- esiek
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 08 lut 2006, 17:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Jestem po dwóch operacjach kolana, wszytsko dzięki piłce nożnej. Pierwsza to bylo naderwanie wiązadła krzyzowego przedniego, druga to konsekwencja pierwszej i złej rehabilitacji ,usunięto mi częściowo łąkotkę przyśrodkową. Na czas studiów dalem sobie spokój z piłką ale na koniec studiów znowu coś w kolanie chrupneło oczywiście przy grze w piłce. Była punkcja troche krwi w stawie. Po zabiegach galwanizacji stawu dolegliwości w miarę ustąpiły. Diagnozy lekarskie były różne od zerwanych wiązadeł do naderwanych, nie miałem rezonansu więc do końca nie wiem co tam w moim kolanie siedzi. Czy mozliwe jest mieć zerwane wiązadło przednie i przy tym pełną funkcjonalnośc pod względem zgięcia i wyprostu. Może miał ktoś podobny przypadek. Czas mija a mnie znowu ciągnie do ruchu już nie mówię o grze w piłkę. Pozdrawiam wszystkich dla których kolano to ich hobby:)
- marta0505
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 18 cze 2004, 19:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z tego, co wiem to jest możliwa pełna funkcjonalność stawu kolanowego przy zerwanym ACL pod względem zgięcia i wyprostu. Przy zerwanym więzadle krzyżowym występuje przeważnie niestabilność przednia tzn. przemieszcza się kość piszczelowa względem kości udowej wiem to z własnego doświadczenia, ponieważ sama sobie mogłam wysuwać kość piszczelową do przodu w sumie niezbyt ciekawie to wyglądało. U osoby, która ma dobrze wyćwiczone mięśnie uda nieraz nie występuje objaw niestabilności, najlepszym rozwiązaniem jest wtedy konsultacja u dobrego specjalisty wiadomo rezonans ewentualnie USG kolana polecam dr Serafin – Król z Warszawy, wszystko co u mnie wykryła podczas badania potwierdziło się w czasie artroskopi.
życzę szybkiego powrotu do zdrowia

- arturmr
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 29 gru 2004, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Krakow
A mozesz napisać na czym polegała ta rehabilitacja, że była zła?zbyt króka czy jak? Również pale sie do piłki, jestem po rekonstrukcji 6mc, a o kolejnym skręceniu kolana nawet nie chce myśleć. Doradz co robić aby uniknąć błędów;)
A co do twojego pytania, to tak. Mój kumpel ma zerwane więzadło krzyżowe i gra w piłke. Tzn. jest amatorem ;gra 1 w tygodniu, sala, asfalt. Nie ma zadnych dolegliwosci, lekarz nie chce robic rekonstrukcji bo ma dobrą stabilność.
A co do twojego pytania, to tak. Mój kumpel ma zerwane więzadło krzyżowe i gra w piłke. Tzn. jest amatorem ;gra 1 w tygodniu, sala, asfalt. Nie ma zadnych dolegliwosci, lekarz nie chce robic rekonstrukcji bo ma dobrą stabilność.
- esiek
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 08 lut 2006, 17:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
No wiadomo jak to się jest młodym to się za bardzo na rehabiltację uwagi nie zwraca. Pierwszy zabieg operacji wiązadeł miaem robiony za pieknych czasów kiedy to artroskop to było cos niespotykanego. Potem opatrunek gipsowy który według mnie był ogromnym błędem i dostałem strasznego zankiu mięśnia czworogłowego. Jeżeli juz się wraca do gry w piłkę to mięsień musi być odbudowany w 100 % nie w 80 90 tylko w stu, mnie to się niestety nie udało. Szczegolnie jeżeli chodzi o przyśrodkową część mieśnia czworogłowego to do dzisiaj mam z nią kłopot. Oczywiście są cudowne elektrostymulacje ale to trochę kosztuje a nie wiem jak z efektami polecam stronę http://www.btsport.pl/glownacompex.html. Tak więc jeżeli powrót na boisko to na prawdę trzeba wracać po woli i trzeba być sprawnym na 100%. Ja wróciłem powiedzmy sprawny w 80 % starczyło to na rundę wiosenną a w lecie już miałem kolejne skręcenie stawu. Co do rekonstrukcji więzadeł to mój lekarz doradzał mi ją juz po pierwszej operacji ale wiadomo jak to czlowiek lub operacje. I kładł nacisk aby zrekonstruować je ze sztucznego wszczepu, wtedy miało to być sprowadzane z zagranicy a teraz to pewnie większość prywatnych klinik w Polsce robi takie zabiegi. tak to jest z tymi kolanami:)
- kaHa
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 05 wrz 2005, 16:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ja jestem 2 i pół mca po rekonstrukcji ACL własnie i jak na razie trzyma sie mój przeszczep....
tylko mój chirurg nie zalecił mi żadnej rehabilitacji, oprócz ćwiczeń w domu, czy to jest dzwine?
martwi mnie to że też kiedyś moge go zerwać raz jeszcze, (3 razy skręciłam kolano w ciągu pół roku) potem artroskopia i rek.
jak tego uniknąć??
jest jakaś ogólna recepta na stwierdzenie: tak, teraz moja noga jest zdrowa??
bardzo dużo pływałam, jeździłam na rowerze ostro i uważam że mięśnie miałam w porządku ale teraz....mam zanik po stablizatorze straszny....
ale przez to że zerwałam wiązadło w maju i biegałam sobie spokojnie do sierpnia prawie codziennie ....uszkodziłam chrząstke stawową ostro (martwica)
więc może lepiej poddawać sie operacjom??
pozdrawiam
kolano to też teraz moje małe hobby... <:(
K
tylko mój chirurg nie zalecił mi żadnej rehabilitacji, oprócz ćwiczeń w domu, czy to jest dzwine?
martwi mnie to że też kiedyś moge go zerwać raz jeszcze, (3 razy skręciłam kolano w ciągu pół roku) potem artroskopia i rek.
jak tego uniknąć??
jest jakaś ogólna recepta na stwierdzenie: tak, teraz moja noga jest zdrowa??
bardzo dużo pływałam, jeździłam na rowerze ostro i uważam że mięśnie miałam w porządku ale teraz....mam zanik po stablizatorze straszny....
ale przez to że zerwałam wiązadło w maju i biegałam sobie spokojnie do sierpnia prawie codziennie ....uszkodziłam chrząstke stawową ostro (martwica)
więc może lepiej poddawać sie operacjom??
pozdrawiam
kolano to też teraz moje małe hobby... <:(
K
....biegać, nie biegać- oto jest pytanie!
- kaHa
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 05 wrz 2005, 16:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
aha!
faktycznie czułam malą destabilizację, ale niezbyt się tym przejęłam,
nauczyłam się pływać razem z tym aż do momentu kiedy noga kompletnie zakłócała "rytm" ciałka całego przy kraulu
i do momentu kiedy udo przy bieganiu "opadało" bardziej w lewo....
uhm, tragedia...
faktycznie czułam malą destabilizację, ale niezbyt się tym przejęłam,
nauczyłam się pływać razem z tym aż do momentu kiedy noga kompletnie zakłócała "rytm" ciałka całego przy kraulu
i do momentu kiedy udo przy bieganiu "opadało" bardziej w lewo....
uhm, tragedia...
....biegać, nie biegać- oto jest pytanie!