mam pytanko....czy ktos z Was tego probowal?biegam od ponad dwoch miesiecy, strasznie mnie to wciagnelo...i raczej nie przestane a zaczelam po to, zeby zrzucic co nieco przed sylwestrem....kolezanka mi mowila, ze podobno jesli L-karnityne zazywa sie przed wysilkiem,, to pomaga w spalaniu tkanki tluszczowej...moj brat na tomiast na jakims forum kulturystycznym
dowiedzial sie, ze nie jest to wiele warte.....trzymam diete, biegam codziennie - dwa razy dziennie po 4 km, do tego dwa razy w tyg basen....ale nie jestem zadowolona z efektow....wiem, ze tego na co pracowalam przez tyle lat nie da sie zlikwidowac w dwa miesiace....ale pomyslalam, ze moze zazywanie jakiegos suplementu mi pomoze....
l-karnityna nie daje żadnych efektów. Tzn. l-karnityna jest potrzebna organizmowi ale potrzebne ilości organizm sam wytwarza lub bierze z jedzenia. Jeżeli faktycznie biegasz dwa razy dziennie i do tego basen i dieta to efekt musi przyjść, co niekoniecznie musi przynieść od razu rezultat w postaci spadku wagi.Po prostu tłuszcz zastępowany jest przez mieśnie które mają wiekszy cieżar właściwy niż tłuszcz.Wizualnie można więc na początku chudnąć a niekoniecznie musi to od razu znależć odzwierciedlenie w spadku wagi..
L-karnityny nigdy nie stosowałem tak jak i jakichkolwiek innych suplementów, biegam od lat. Choć nigdy dwa razy dziennie- cienias ze mnie.
Na odchudzaniu się nie znam ale wiem, że istotne jest nie trzymanie diety ale zmiana przyzwyczajeń. Czyli może być dużo byleby nie było zbyt tuczące (owoce, warzywa- prawie wszystkie do woli).
No i systematyczny ruch ale bez przesady. Te dwa razy dziennie, może jeszcze 7x w tyg.? 14 treningów tygodniowo?- to już za dużo.
Istotne jest także tempo to ma być wolny bieg, w powolnym tempie.
Ps. Generalnie jestem przeciwnikiem stosowania tych wszystkich oranżad w proszku, uważam że amatorom nie są one do niczego potrzebne. Dają tylko zyski producentom, sprzedawcom, specom od reklamy.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
hmm....zdecydowanie macie racje....ja tez raczej nie wierze w zadne diety cud, proszki, tabletki, sauny solution, co to siedzisz przed telewizorem i chudniesz...ale czlowiek zdesperowany chwyci sie wszystkiego jak tonący brzytwy ten bieg dwa razy dziennie...wiem, ze to szalenstwo...brat mnie straszy efektem "spalenia mięśni" (choc nie do konca wiem, co to jest) outsider-pocieszyles mnie, bo faktycznie wizualnie efekty po mnie widac (mieszcze sie spodnie jeszcze z poczatkow liceum) tylko waga stoi w miejscu...ale mysle ze i ona drgnie a co do ilosci treningow - niedziele mam wolna dzieki za Wasze opinie i pozdrawiam !! a specom od reklamy zarobic nie dam! (bynajmniej nie tym razem )
Aż mi się nie chce wierzyć, że nie widać efektów takiej dawki ruchu. Jezeli chodzi o L-karnitynę, to jak ktoś już wspomniał, jest wytwarzana przez organizm, jeśli jesz spore ilości potrwa z mięsa...Sama L-karnityna połączona z wysiłkiem fizycznym o odpowiednim natężeniu przyniesie efekty, ale taka kuracja nie jest tania, gdyż musisz zażyć przed wysiłkiem fizycznym odpowiednie jej ilości. Efektów NIGDY nie zabaczysz po tygodniu, czy dwóch, na to potrzeba czasu. Mnmiej więcej koszt 10dniowej, porządnej "terapii" to ko. 60m zł. A poza tym suplemanty zacwsze w jakiś negatywny sposób wpływają na wątrobę itp.POZDRO
Spróbuj zmodyfikować trening. Biegaj po 1 trening dłuższy, spalanie tłuszczy (zależnie od stopnia wytrenowania) moze sie zacząc po godzinie wysilku. stopniowo wydluzaj wiec czas bieganych odcinkow. Choc do sylwestra pozostal tydzien to zwiekszaj czas biegu o 5min, a nastepnego dnia powtorz i potem nastepnego znowu zwieksz, czyli np
Pn- bieg 30'
Wt-bieg 35'
SR.bieg 35'
cz - bieg 40'
Ogranicz bieganie do 6 razy na tydzien. Starczy!!
Rob tak az dojdziesz do 1h15'. Potem urozmaicaj bieganie dluzsze odcinki przeplataj krotszymi.
Skoro masz duzo czasu 2 trening poswiec wg mnie na gimnastyke
No i podstawowe:
nie jedz po 20, najlepiej skonczyc posilek przed19
jedz obfite sniadanie
i ograniczaj slodkosci
Fist - według mnie powinno to wyglądać to inaczej. Nie trenuje się codzienne tego samego, a tym bardziej zwiększając co 5` objętość. Trenuje się bardziej sinusoidalnie. Po jednostce intensywnijeszej, następuje mniej intensywna. Jeśli chodzi o wydłużanie dystansu to proponuję 1x w tyg. wykonać wb - i zwiększać ją co 5`. Urozmaicanie treningu powinno raczej być wzgobacone o akcenty. Podstawą jest owb1, i należy się tego nauczyć. Później do każdego owb1 dokłądać przebieżki. Początkowo 4 x w tyg wystarczy. Potem po kilku miesiącach jeśli się ma biegowe ambicje można dołożyć 5 jednostkę. 6x w tygodniu raczej powinni stosować ambitniejsi biegacze. Następnie trening urozmaicamy krosem. Najpierw pasywnym, potem aktywnym. I dopiero w tym momencie można zacząć biegać wb2. Należy oczywisćie upożąkować sobie cykl, po wb2 łagodne wybieganie bądź dzień przerwy. W dzień poprzedni łagodny akcent. Później warto pomyśleć o SB. Natomiast drugi trening wydeje mi się niepotrzebny. Gimnastyka jest potrzebna jako rozgrzewka, i jako schłodzenie. Przed i po treningu, a zwłaszcza w dni z mocniejszym treningiem. Bo właśnie przed, i po treningu najważniejsza jest gimnastyka. 2 treningi dziennie z jednym siłowo gimnastycznym jest raczej czymś dla zawodowców.
A co z l-karnityną? Ja 2,5 roku uprawiałem kulturystykę. I l-karnityna jest potrzeba, i daje dużo efektów, jednak w zupełnie innym wymiarze. Jest to suplement przeznaczony dla kulkturystów w oresie treningu na definicje i seperację mięścnia. W makrocyklu masy kulturyści spożywają duże ilości białka i węglowodanów. W dużym stopniu się otłuszczają i nawadniają. Aminokwas l-karnityna w połączeniu z np: HMB, BCCA, wysokiej jakości białka serwatkowego (BV > 100) pozwala na spadek tkanki tłuszczowej, oraz wysuszenie mieśnia. Podstawą jednak jest dieta, ograniczenie liczyby węglowodanów, i naprawdę "skompliwoane" menu. I w takim przypadku l-karnityna pomaga, chiciaż jest to tylko jeden z wielu skłądników suplementacji. Np: osoby otyłe, które zaczymają uprawiać kulturystykę zaczynają właśnie od l-karnityny z Fat Burner i spalają tłuszcz. Ale powtarzam, jest to tylkoe jeden w bardzo wielu elementów. Wydaje mi się, że biegacz powinien raczej "uczyć" organizm spalać tłuszcz w I zakresie intensywności (dla początkujących 65-75% HRmax). Doskonalenie przemian tłuszczowych to długie miesiące biegania, a nie cud eliksir w postaci aminokwasu.
Najpierw trening siły biegowej zaczyna się od podbiegów, paru, stopniowo dodając z tyg. na tydzień.
Póżniej włącza się skipy i wieloskoki. Ale na miękkim i równym podłożu. Obydwa te ostatnie obciążają staw kolanowy (skipy) i skokowy (wieloskoki). Więc warto poamiętać o ćwiczonakach wzmacnijących czworogłowe
Możne je robić na przemiennie w seriach po kilkanaście, kilkadziesiąt metrów z przerwą w truchcie.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.