Biegam od 2 lat codziennie po o.k. 10km. Podczas urlopu dodałam do mojego treningu elementy siły biegowej (skip+bieganie po plaży) oraz zwiększyłam codzienną porcję ruchu o 3h windsurfingu (który też w jakimś stopniu obciąża nogi). I od tego czasu zaczęły się moje problemy z lewą nogą. Otóż gdzieś na wysokości 10cm nad kostką po wewnętrznej (nie całkiem z boku, ale bliżej piszczela z przodu) pojawił sie ból, który występuje wyłącznie podczas biegu. Zmniejszyłam moje treningi o połowę, ale ból nie ustępuje, nasila się kiedy biegnę z górki a najsilniejszy jest zaraz po treningu. Nie mam żadnych zgrubień, sińców, nie uderzyłam się w to miejsce, nie zmieniałam ostatnio butów do biegania. Czy to problem z okostną? Czy powinnam chłodzić to bolące miejsce czy raczej rozgrzewać maściami?
Dziękuję za wszystkie rady.
Ból nad kostką w okolicy piszczeli.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
To chyba problem, który miała Madzikowa tutaj
Od lat iluś bolące miejsca się schładza (tak twierdzą- różni medycy). Maści rozgrzewające są, moim zdaniem tylko dla osób, którym nie chce się zrobić rozgrzewki.
W aptekach multum jest maśtyg przeciwzapalnych, niektóre mają dodatki schładzające.
Przede wszystkim jest najprawdopodobniej jakiś problem z butami, może płaskostopiem (wkładki?) i niekoniecznie musisz być pronatorką-plastikowe gadżety mające korygować krok biegaczki, stosowane przez producentów mogą różnie odziaływać na daną osobę.
Od lat iluś bolące miejsca się schładza (tak twierdzą- różni medycy). Maści rozgrzewające są, moim zdaniem tylko dla osób, którym nie chce się zrobić rozgrzewki.
W aptekach multum jest maśtyg przeciwzapalnych, niektóre mają dodatki schładzające.
Przede wszystkim jest najprawdopodobniej jakiś problem z butami, może płaskostopiem (wkładki?) i niekoniecznie musisz być pronatorką-plastikowe gadżety mające korygować krok biegaczki, stosowane przez producentów mogą różnie odziaływać na daną osobę.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.