Proszę o pomoc.
Po treningu biegowym na drugi dzień rano pojawia się ból łydki. Nie przeszkadza mocno, ale jest. Utrudnia również przeprowadzenie bardziej intensywnych i dłuzszych treningów kolejny raz. Z czego to wynika? Może, za długie treningi i za szybkie tempo na treningach. Zaznacze, że teraz zimą biegam na bieżni.
Proszę o pomoc i radę.
ból łydek po treningu
-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie dałeś żadnego opisu jaki to ból i gdzie dokładnie wystepuje. Na podstawie tego co napisałeś mogę jedynie stwierdzić, że mogą to być zakwasy. Nie są groźne, po paru dniach odpoczynku ból powinien ustąpić.
Pozdrawiam
Chiżu
Pozdrawiam
Chiżu
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 20 lut 2013, 18:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
chiżu
też myślałem o tzw. zakwasach, szczególnie że ból pojawia się jak zrobie np. 6 dniowy trening (w tygodniu) ok. 70 km. to jest troche więcej niż moja norma (ok 50 km.)
ból trudno określić (pod łydką)
czyli chyba zmniejszyć intensywnosc treningową
tylko jak tu się powstrzymać,
jak wydolnośc jest a mieśnie nie dają rady 
też myślałem o tzw. zakwasach, szczególnie że ból pojawia się jak zrobie np. 6 dniowy trening (w tygodniu) ok. 70 km. to jest troche więcej niż moja norma (ok 50 km.)
ból trudno określić (pod łydką)
czyli chyba zmniejszyć intensywnosc treningową
tylko jak tu się powstrzymać,


-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też mam ten problem - umysł chce biegać, organizm nie wytrzymuje
Nie można przesadzać z treningami, bo może się to odbić na zdrowiu. Jest taka zasada, że nie powinno się zwiekszać dystansu/intensywności bardziej niż o 10%. Dla intensywności może być to trudne do przeliczenia, ale dla dystansu jest proste: jeśli do tej pory biegałeś 50km tygodniowo, to możesz w danym tygodniu zwiększyć dostans maksymalnie o 5km przy tej samej intensywności. Zwiększanie obciążenia nie powinno się też odbywać z tygodnia na tydzień. Światowej sławy trener Jack Daniels zaleca podnoszenie poprzeczki co 3-6 tygodni.
Piszesz: ból trudno określić (pod łydką) .
Łydka to "tylna część kończyny dolnej składająca się z dwóch głównych mięśni zwanych mięśniami trójgłowymi łydki, które łączą się z piętą poprzez ścięgno piętowe (Achillesa)" (wzięte od cioci wikipedii
). Nie bardzo wiem, czym jest owo "pod łydką" 

Nie można przesadzać z treningami, bo może się to odbić na zdrowiu. Jest taka zasada, że nie powinno się zwiekszać dystansu/intensywności bardziej niż o 10%. Dla intensywności może być to trudne do przeliczenia, ale dla dystansu jest proste: jeśli do tej pory biegałeś 50km tygodniowo, to możesz w danym tygodniu zwiększyć dostans maksymalnie o 5km przy tej samej intensywności. Zwiększanie obciążenia nie powinno się też odbywać z tygodnia na tydzień. Światowej sławy trener Jack Daniels zaleca podnoszenie poprzeczki co 3-6 tygodni.
Piszesz: ból trudno określić (pod łydką) .
Łydka to "tylna część kończyny dolnej składająca się z dwóch głównych mięśni zwanych mięśniami trójgłowymi łydki, które łączą się z piętą poprzez ścięgno piętowe (Achillesa)" (wzięte od cioci wikipedii


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 07 maja 2013, 10:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zmagam się z podobnym problemem, ale już w trakcie treningu, po przebiegnięciu kilku dwuminutowych sesji przerywanych intensywnym marszem ból łydek uniemożliwia jakikolwiek dalszy wysiłek. Ciężko ból w jakiś sposób opisać, aczkolwiek łydka staje się twarda jak stal. Myślałem, że to z czasem przejdzie, ale około 10 raz z kolei się to powtarza, co skutecznie sprawia, ze odechciewa się chociażby zaczynać trening. Gdy wypocznę, ból ustępuje całkowicie, tak jakby nigdy wcześniej nic się nie działo.
Zastanawiałem się nad smarowaniem łydek na czas treningu przeciwbólową maścią - co o tym sądzicie?
Zastanawiałem się nad smarowaniem łydek na czas treningu przeciwbólową maścią - co o tym sądzicie?
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
z tego co piszesz wynika ze dopiero zaczynasz biegac, a to znaczy ze najzwyczajniej w swiecie twoje miesnie i sciegna nie wytrzymuja obciazen. Przez dwa tygodnie ogranicz sie do marszy 3/4 razy w tygodniu, po kazdym treningu rozciaganie a potem w domu naprzemian zimne i cieple tusze na lydki. Znieczulenie tylko ukryje problem, bol to sygnal ze jest cos nie tak, gdy pojawi sie ostry krotki przrszywajacy bol koniecznie odpusc na kilka dni.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 maja 2013, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
żeby nie zaczynać nowego wątku podepnę się pod ten temat, biegam dopiero 2 miesiące w sumie regularnie jakieś 4-5 razy w tygodniu od jakiś 2 tygodni na dystansach 4,5 do 4,9 km w tempie 6,1 min/km, biegam rano 6.30 i w zeszłym tygodniu podczas kończenia trasy niesamowicie zaczęła boleć mnie łydka, mięsień, taki dziwny ból jakby ktoś wbijał szpilkę w mięsień, zrobiłem przerwę 3 dni już w miarę wszystko było ok, pobiegłem sobie trasę na początku było wszystko ok a tak po 3 km ból wrócił...przy zwykłym chodzeniu nie odczuwam bólu dopiero jak zaczynam biegać, dokładnie jak uderzam piętą o podłoże ból przechodzi od dołu mięśnia w górę. Trochę to uciążliwe, czy ktoś miał podobnie? jakieś domowe sposoby na takową dolegliwość czy raczej odwiedzić lekarza?