Moja sytuacja jest następująca. Od około pół roku nie uprawiałem żadnego sportu. Wcześniej biegałem raz w tygodniu około 1km boso po parkiecie na treningach ju-jitsu. Ostatnio stwierdziłem, że trzeba się zacząć ruszać i zgubic parę kilo, więc zacząłem biegać. Kupiłem buty Nike Downshifter 4 i jazda! Niestety po przebiegnięciu około 300m zaczęły mnie boleć stopy. Po około 1,5 km ból był taki silny, że nie mogłem już biec i musiałem wrócić na tarczy do domu. Kiedy zdjąłem buty w szczególności zewnętrzna część lewej stopy bolała mnie od spodu jakby była mocno stłuczona. Nie smarowałem jej niczym i jak wziąłem prysznic, to po 2 minutach dosłownie ból ustał i już nic nie czułem nawet po dotknięciu.
Czy taki ból oznacza, że mam na pewno złe buty, czy powodem jest raczej, to, że dawno nie biegałem i stopy się odzwyczaiły od ich przeciążania, a do tego od tamtego czasu złapałem parę kilo?
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
PS Dzisiaj czuję leciutkie pobolewanie właśnie w środkowej zewnętrznej częsci stopy gdy chodzę, ale w niczym mi to nie przeszkadza.
