Ból z prawej strony brzucha

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Barbus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 16 wrz 2004, 12:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich.
Mam problem z bólem z prawej strony pod żebrami, tak jak boli przy koce, ale myślę, że to nie to. Wszystko zaczęło się gdzieś ponad miesiąc temu, podczas biegu złapała mnie kolka właśnie z prawej strony. Początkowo ból był znośny więc chciałem go przezwyciężyć i biegłem dalej, niestety to spowodowało nasilenie bólu, ale ja nie dałem za wygraną i dokończyłem ten bieg z już dość silnym bólem. Po biegu ból ustąpił i było OK. Następnego dnia pojawił się ten sam ból podczas siedzenia na krześle przy obiedzie i tak już zostało prawie przez tydzień. Normalnie bolało mało, ale jak szedłem do pracy dość szybkim krokiem to ból narastał. Przestraszyłem się tego i nie biegałem chyba ze dwa tygodnie. Generalnie nie biegam zbyt systematycznie, ale staram się tak dwa, trzy razy w tygodniu po około 5km, a więc niezbyt dużo. Przez ten czas smorowałem maściami jak Ben Gay i Naproxen. Ból ustąpił i przestał się pojawiać podczas szybkiego marszu, więc poszedłem pobiegać. Wiedziałem, że przyczyną kolki, może być zbyt obfity posiłek tuż przed bieganiem, dlatego nic nie jadłem dwie godziny wcześniej. Na początku było OK, ale już pod koniec biegu ból znów się pojawił. Próbowałem różnych sztuczek na kolkę (uciskanie, oddychanie przeponą, zmiana tempa oddechu, napinanie mięśni brzucha), ale nie pomagały. Po biegu ból jakby ustępował i pojawia się przez kilka następnych dni podczas szybkiego marszu i próby biegu. Więc znowu odpuszczam ze dwa tygodnie bieganie, smaruję i przechodzi. Niestety kolejna próba biegania kończy się tak samo, tzn. na początku jest OK, a pod koniec zaczyna boleć i znów to samo. Myślę, że to przez ten pierwszy raz, gdy próbowałem przezwyciężyć ten silny ból i coś sobie nadwyrężyłem, a teraz podczas biegu to się odnawia. Nie wiem co z tym zrobić. Czy smarowanie coś daje. Próbowałem dobrze rozgrzać przed biegiem mięśnie brzucha i jeszcze nasmarować Ben Gajem, ale to nie pomogło, ból i tak się pojawił. Czy może ktoś miał podobny problem, jak się tego pozbyć, żeby móc normalnie biegać, co robić aby nie wracało. Znalazłem na forum podobny problem poruszony przez Leona Zawodowca z zeszłego roku, ale nie ma tam finału tej kontuzji i raczej sugerowana jest tam kolka. Ja myślę, że to nie to, bo robię wszystko, aby jej uniknąć i nie jem nic na długo przed biegiem.
Proszę o pomoc i z góry dziękuję za wszelkie rady.
PKO
Awatar użytkownika
Deck
Ekspert/Fizjologia
Posty: 1269
Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Barbus, najrozsadniej bedzie jak pojdziesz do lekarza, niech cie opuka, postuka, ewentualnie przeswietli. W miejscu ktore opisales zasadniczo znajduje sie watroba, dla wlasnego spokoju skonsultuj to z lekarzem.
kto biega ten nie lebiega
ENTRE.PL Team
SBBP.waw.pl
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Quote: from Barbus on 12:35 pm on Sep. 16, 2004
Czy może ktoś miał podobny problem, jak się tego pozbyć, żeby móc normalnie biegać, co robić aby nie wracało.
A miał, miał: Żurawski i Niedzielan, ale oni na to forum nie zaglądają więc ja muszę piąte przez dziesiąte opowiedzieć, co wiem na ten temat.
Ich problem był z mięśniami skośnymi brzucha. Jest to uraz, którego piłkarz doznaje gdy w walce o piłkę przeciwnik uderzy go łokciem w brzuch. Ponieważ mięsień jest napięty takie uderzenie może spowodować mikrouraz. Nikt z tego powodu nie słania się na boisku. Tylko, że po czasie to może się odezwać i wymaga leczenia.
*****
Jeśli u Ciebie jest to to samo to albo jest to odnowienie się starego urazu, nawet sprzed lat (takie mięśniowe pierduły mogą się odzywać wielokrotnie) albo/i jest to efekt niedpowiedno wyćwiczonych mięśni brzucha a w tym wypadku przedewszystkim skośnych.

Czy to może być to czy nie to musisz sam sobie ustalić czy ból jest tuż pod skórą czy bardziej w głębi.
Jeśli nawet mięśnie to nie wiem czy zaraz biegać do lekarza. Pytanie czy dbałeś o swoje skośne?
******
Jeszcze jedno urazy przede wszystkim się schładza a nie rozgrzewa.
Mięśnie rozgrzewa się, przynajmniej moim zdaniem, wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi, rozgrzewką a nie maściami.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Awatar użytkownika
caryca
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 948
Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: dania/warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tam masz jesze woreczek zolciowy..... raczej to nie jest to, ale jezeli jest jakis kamien w woreczku to moze ci sie co jakis czas przesuwac i w czasie biegu moze dawac o sobei znac... ale to trzeba isc do lekarza, albo faktycznei miesnie...
Awatar użytkownika
Barbus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 16 wrz 2004, 12:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Jeśli chodzi o lekarza, to narazie tego unikam, bo  jak chyba większość nie lubię do nich chodzić, zwłaszcza, że nie mam swojego do którego miałbym zaufanie i który żeczywiście chciałby mi pomóc.

Sugestia druga, to mięśnie skośne brzucha. Kiedyś dość intensywnie ćwiczyłem, w tym także mięśnie brzucha, teraz już trochę mniej, ale myślę, że z nimi nie jest tak najgorzej. Aczkolwiek parę lat temu miałem dziwną kontuzję właśnie z prawej strony, ale bliżej zewnętrznej, teraz ból jest bliżej środka. Ponadto wtedy bieganie wręcz łagodziło mi ten ból. Chodziłem na rehabilitacje (naświetlania i jakieś prądy), smarowałem (Naproxenem) i przeszło, choć trwało to parę miesięcy. Teraz jak wspomniałem ból jest bliżej środka, i chyba raczej głębiej, nie zaraz pod skórą.

Naproxen jest maścią chłodzącą, jeśli zaś chodzi o rozgrzewanie, to oczywiście, że mięsnie rozgrzewam ćwiczeniami, a ten Ben Gay to było tylko wspomaganie dla lepszego efektu przed biegiem.
Teraz już nie biegałem przez tydzień i ból ustąpił, chyba jeszcze chwiłę zaczekam i może popracuję nad swoimi mięśniami brzucha. Ciekawe jednak, że jak je ćwiczę, to ból nie pojawia się.

Dzięki również, za sugestie o woreczku żółciowym, jednak też myślę, że to nie to.
Awatar użytkownika
Deck
Ekspert/Fizjologia
Posty: 1269
Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Quote: from outsider on 11:38 am on Sep. 17, 2004

Jeszcze jedno urazy przede wszystkim się schładza a nie rozgrzewa.
schladza sie zaraz po urazie, zeby nie dopuscic do zbyt duzej reakcji zapalnej w organizmie, potem powinno sie ogrzewac, zeby wspomoc procesy gojenia.
kto biega ten nie lebiega
ENTRE.PL Team
SBBP.waw.pl
Awatar użytkownika
Barbus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 16 wrz 2004, 12:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dzięki za wszystkie rady.
Jeśli jednak ktoś miał podobny problem, to liczę na podzielenie się swoimi doświadczeniami. Ja już dość długo nie biegam i ból ustąpił, ciągle jednak boję się zacząć, czu znowu się nie odezwie.
slaw80
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 07 lis 2004, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: dębica

Nieprzeczytany post

cześć,
mnie również dokuczały takie boleści na początku biegania. tuż pod żebrami (z lewej bądź z prawej strony). polecam brzuszki - mi pomogły, w tym sezonie o niebo lepiej :). jeśli występują, to nie tak natrętne jak kiedyś. jak i staram się nie jeść przynajmniej 4h przed biegiem.
pozdrawiam
gg-2941040
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeszcze jest cos takiego jak neuralgia miedzyżebrowa, taki nerwoból, tylko ze miałem cos takiego gdy mocno ograniczyłem moja aktywnosc fizyczna i dużo leżałem na kanapie,  w twoim wypadku chyba odpada.
Awatar użytkownika
Barbus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 16 wrz 2004, 12:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wielkie dzięki  za powrót do tematu, który niestety dla mnie jest chyba nadal aktualny. Teraz już naprawdę dawno nie biegałem, raz z powodu braku czasu, dwa, jednak mam obawy przed tym bólem. Teraz jak nie biegam to go nie ma, jednak niedawno trochę pograłem w piłkę i znów pojawiło się  to niemiłe uczucie. Ból był słaby, ale jednak wystąpił i taki teraz mam uraz przed bieganiem na całego.
Też myślę, że brzuszki to dobry pomysł, jednak brak czasu sprawia, że moje ćwiczenia są bardzo niereguralne, a sam wiem, że to niezbyt dobrze.

Pozdrawiam
sylwija
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 15 lut 2005, 08:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław, Polska

Nieprzeczytany post

cześć barbus jak dziś wygląda twój problem z niby kolką? czy już się coś wyjaśniło? Ja od 2 tyg. mam ten sam problem, który pojawia się przy chodzeniu, o bieganiu nie wspomnę, kiedyś nawet miał miejsce przy siedzeniu, przy wykonywaniu wdechu i wydechu, nie wiem może to jakieś kamienie żółciowe a może nerwobóle? W czasie siedzenia nic nie boli tylko jak się ruszam-chodzę, skaczę, biegam.  Do lekarza narazie nie idę bo panuje grypa i wszyscy w poczekalni kaszlą. Czy ktoś wie co to może być.
sylwija
Awatar użytkownika
Barbus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 16 wrz 2004, 12:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Witaj sylwija

Wydaje mi się, że mój problem zanikł. To znaczy ból ewidentnie ustąpił, ale tak na prawdę jeszcze nie biegałem tak jak dawniej to robiłem (trochę brak czasu, a i pogoda też jakoś zniechęca). Ale absolutnie nie pozbawiłem się ruchu, wręcz przeciwnie, prawie co tydzień grywam w piłkę i w miarę regularnie ćwiczę w domu z dużym naciskiem na brzuszki. Jeśli chodzi o piłkę, to na początku parę miesięcy temu, bóle pojawiały się podczas gry. Wtedy trochę luzowałem, ale grałem dalej (kontrolując ból), później na noc smarowałem się Naproxenem (10%). Pojawiający się ból był jednak o wiele słabszy niż ten pierwszy i przeważnie następnego dnia znikał, a za tydzień znowu piłka i tak z czasem przestał się wogóle pojawiać. Jak wspomniałem staram się również ćwiczyć mięśnie brzucha parę razy w tygodniu. Teraz już ból się nie pojawia i mam nadzieję, że ustąpił całkowicie, ale nie przeprowadziłem jeszcze testu w postaci dłuższego jednostajnego biegu.
Nie wiem co mógłbym Ci poradzić, ja podejrzewam, że mój problem ma związek z kontuzją którą miałem już parę lat temu, chociaż też nie wiem skąd się wtedy wzięła.  O tym już pisałem wcześniej więc się nie będę powtarzał. Teraz już nie byłem u lekarza i walczyłem z tym opisanymi wcześniej metodami.
Polecam napewno smarowanie maściami chłodzącymi (przynosi ulgę) typu Naproxen lub Fastum, z tym, że Fastum jest dwa razy droższy. Piszesz, że na początku bolało nawet przy oddychaniu, a teraz już nie, to chyba znak, że trochę przechodzi. Nie piszesz natomiast jak długo to już trwa i w jakich okolicznościach się pojawiło. Proponuję trochę przerwy w aktywności fizycznej i smarowanie. Jak ustąpi to ćwiczenia na brzuch z tym, że na początku bardzo ostrożnie i z umiarem, jak zacznie boleć to odpuszczaj.
Pozdrawiam i cierpliwości, ja już niejednokrotnie przekonałem się, że najlepszym lekarzem jest czas.
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Kliknijcie tutaj może ułatwi to Wam "autozdiagnozowanie" albo tylko zamąci w głowach.:ech:
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

A także tutaj
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Mentos210994
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 29 kwie 2011, 02:09
Życiówka na 10k: 11km
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czesc ja trenuję bieganie 8 miesięcy od 3 miesiecy mam ten zasrany ból chociaż teraz już nie tak mocno jak kiedyś. Nie wiem czy to ma jakiś sens ale zauważyłem że jeśli nie jem z 1h przed bieganiem i nie piję to jest lepiej.. zrobiłem taki test sobie. Nie bolało mnie to przez 3min biegłem super szybko i miałem straszliwy ból. Moim zdaniem to coś z wątrobą podobno ona pompuje krew itd. Zacznę robic te brzuszki i się odezwe
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ