Rehabilitacja skręconej kostki.
- xbeer
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 27 sie 2004, 11:10
Jestem siatkarzem i 6 tygodni temu skrecilem kostke na treningu. Trener niepozwolil mi wsadzic w gips zeby noga sie niezastala. To juz moje 4 skrecenie z czego 3 tej samej kostki. Generalnie wszystko mi sie juz zagoilo lecz pozosala jedna rzecz ktora jest dla mnie najwazniejsza. Moge wykonywac wszystkie ruchy kostka (bieganie, chód itd) ale boli mnie jeszcze kosta w 2 miejscach kiedy skacze. Przy kostce i po przekatnej przy achillesie. Boje sie ze niezagoi mi sie to i niebede mogl dalej grac. Stosuje codziennie masci w stylu, fastum, mobilat, borowina. Czasem lód. Czy wie ktos co to moze byc? Czy samo minie? Jak to leczyc?
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
1.Co to może być, to możnaby w przybliżeniu wiedzieć po rtg, usg i być może rezonasie magnetycznym.W przybliżeniu bo żadne z tych badań razem i oddzielnie w 100 procentach nie zdiagnozuje. Najwyżej wykluczy poważniejsze jakieś uszkodzenia stawu.
2.Czysto spekulacyjnie to może to być
a)zmiany pourazowe i pozapalne, jakieś blizny, które niczym raczej nie grożą ale mogą się jeszcze długo odzywać.
b)coś zostalo naderwane, przy obciążeniach może się odzywać. W wersji najczarniejszej(jeśli to przy kostce to naderwanie więzadeł) w przyszłości może grozić zwyrodnieniami stawu skokowego.
3.Leczenie
-W przypadku 2a- może przejdzie samo-stosować to co już robisz ale lód częściej. Nie chodzi o to aby raz dziennie przez godzinę ale lepiej 6x dziennie po 10min.
Może nie chcieć przejść samo wtedy będzie konieczna fizykoterapia (np:laser+jonoforeza czy jakiś interdyn) + pastylki przeciwzapalno- przeciwbólowe.I to co wyżej.
-W przypadku 2b. Po 6 tygodniach nic się, z tego co wiem, samo nie zejdzie do kupy. Wtedy będzie konieczna atroskopia czy jakaś inna ingerencja chirurga.
Jeśli staw po urazie był spuchnięty, były krwiaki. Ból nie tylo odczuwalny był przy bieganiu i chodzeniu ale i uniemożliwiał je, wariant 2b jest bardziej prawdopodobny.
4.Jeśli 3 raz skręciłeś ten sam staw skokowy to obawiam się, że istnieje ryzyko, że jest on już bardziej podatny na tego typu urazy. W jakimś stopniu może wspierać staw proteza w postaci ściągacza na kostkę.( Ale nie zapobiegnie ponownemu skręceniu!!) Lepszy byłby zrobiony z neoprenu. Dostępne to to jest w niektórych sklepach sportowych. Powinno kosztować kilkadziesiąt złotych
(Edited by outsider at 12:58 pm on Aug. 27, 2004)
2.Czysto spekulacyjnie to może to być
a)zmiany pourazowe i pozapalne, jakieś blizny, które niczym raczej nie grożą ale mogą się jeszcze długo odzywać.
b)coś zostalo naderwane, przy obciążeniach może się odzywać. W wersji najczarniejszej(jeśli to przy kostce to naderwanie więzadeł) w przyszłości może grozić zwyrodnieniami stawu skokowego.
3.Leczenie
-W przypadku 2a- może przejdzie samo-stosować to co już robisz ale lód częściej. Nie chodzi o to aby raz dziennie przez godzinę ale lepiej 6x dziennie po 10min.
Może nie chcieć przejść samo wtedy będzie konieczna fizykoterapia (np:laser+jonoforeza czy jakiś interdyn) + pastylki przeciwzapalno- przeciwbólowe.I to co wyżej.
-W przypadku 2b. Po 6 tygodniach nic się, z tego co wiem, samo nie zejdzie do kupy. Wtedy będzie konieczna atroskopia czy jakaś inna ingerencja chirurga.
Jeśli staw po urazie był spuchnięty, były krwiaki. Ból nie tylo odczuwalny był przy bieganiu i chodzeniu ale i uniemożliwiał je, wariant 2b jest bardziej prawdopodobny.
4.Jeśli 3 raz skręciłeś ten sam staw skokowy to obawiam się, że istnieje ryzyko, że jest on już bardziej podatny na tego typu urazy. W jakimś stopniu może wspierać staw proteza w postaci ściągacza na kostkę.( Ale nie zapobiegnie ponownemu skręceniu!!) Lepszy byłby zrobiony z neoprenu. Dostępne to to jest w niektórych sklepach sportowych. Powinno kosztować kilkadziesiąt złotych
(Edited by outsider at 12:58 pm on Aug. 27, 2004)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- luskan
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 30 maja 2003, 19:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To ja też dołącze pytanie dotyczące stawu skokowego. Troche sobie go nadwyrężyłem i doszło do niegroźnego stanu zapalnego. Biorę od dwóch dni Dicloberl i już po pierwszej kapsułce przestało mnie boleć ( a bolało mnie przez prawie miesiąć! ) - myślę że mógłbym wziąć się za treningi ale chyba powinienem dokończyć branie tego leku. Czy powinienem zakończyć kuracje, np. brać go jeszcze przez tydzień i dopiero wtedy wziąć się za bieganie ?? Niestety lekarz nie powiedział mi jak długo powieniem go brać a jest tam z 20 kapsułek..
wielkie dzieki za wszelką pomoc
wielkie dzieki za wszelką pomoc
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Widzę, że nie tylko ja mam szczęście do niekomunikatywnych felczerów.
1.Albo się leczysz albo biegasz. Chyba, że chcesz załapać się na olimpiadę. Tylko, że ta, to się chyba już skończyła a następna jest za 4 lata.
2.Dicloberl, z tego co mi się udało ustalić to jeszcze jedna postać diklofenaku- leku przeciwzapalno- przeciwbólowego.
Problem polega na tym, że jest to środek także przeciwbólowy.
I Teraz pojawia się pytanie czy Ciebie nie boli bo jesteś zdrowy czy dlatego bo lek likwiduje odczuwanie bólu?.
Odpowiedzi na to pytanie nie znam.
3.Natomiast na podstawie szeregu różnych moich mniejszych i nieco większych urazów wiem,że:
a) jak boli za każdym razem gdy biegam zrobić paro dniowy farjant w trakcie smarować i schładzać. Brak radyklanej poprawy- to przerwa 5-7 dniowa. Bez reakcji to do felczera.
Tak na marginesie. Zrobiłeś tak lub podobnie? Bo jak przez miesiąc biegałeś z bolącą nogą i poszedłeś do konowała to ból mógł teraz przejść od parodniowej przerwy.
b) diklofenak i jego przeciwbólowe działanie to ja już przerabiałem.Można mieć stos tabletek i go zużyć biorąc- przestało już boleć!- no to biegniem- znowu boli-bierzem- przestaje itd
Moje zdanie nie zadowoli Ciebie.
Brać to to przez 7-14 dni, zależnie jak dokuczliwa była dolegliwość, później przez 5-10 dni bez pastylek czekać czy samo z siebie nie zacznie boleć i dopiero potem zacząć truchtać.
1.Albo się leczysz albo biegasz. Chyba, że chcesz załapać się na olimpiadę. Tylko, że ta, to się chyba już skończyła a następna jest za 4 lata.
2.Dicloberl, z tego co mi się udało ustalić to jeszcze jedna postać diklofenaku- leku przeciwzapalno- przeciwbólowego.
Problem polega na tym, że jest to środek także przeciwbólowy.
I Teraz pojawia się pytanie czy Ciebie nie boli bo jesteś zdrowy czy dlatego bo lek likwiduje odczuwanie bólu?.
Odpowiedzi na to pytanie nie znam.
3.Natomiast na podstawie szeregu różnych moich mniejszych i nieco większych urazów wiem,że:
a) jak boli za każdym razem gdy biegam zrobić paro dniowy farjant w trakcie smarować i schładzać. Brak radyklanej poprawy- to przerwa 5-7 dniowa. Bez reakcji to do felczera.
Tak na marginesie. Zrobiłeś tak lub podobnie? Bo jak przez miesiąc biegałeś z bolącą nogą i poszedłeś do konowała to ból mógł teraz przejść od parodniowej przerwy.
b) diklofenak i jego przeciwbólowe działanie to ja już przerabiałem.Można mieć stos tabletek i go zużyć biorąc- przestało już boleć!- no to biegniem- znowu boli-bierzem- przestaje itd
Moje zdanie nie zadowoli Ciebie.
Brać to to przez 7-14 dni, zależnie jak dokuczliwa była dolegliwość, później przez 5-10 dni bez pastylek czekać czy samo z siebie nie zacznie boleć i dopiero potem zacząć truchtać.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- luskan
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 30 maja 2003, 19:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie biegałem przez ostatni miesiąc
, jak przestawało boleć to robiłem sobie krótkie treningi - raczej taką rozgrzewke jak zaczynało coś się dziać to kapitulowałem. Teraz mnie nie boli bo rzeczywiście tak ma działać ten lek - przeciwbólowo. Wykończe go do końca i będę robił jakieś lekkie ćwiczenia. Lekarz powiedział mi tylko że jest dobrze dał lekarstwo i do widzenia. Z USG zostało mi tylko że mam "pogrubienie w kaletce głębokiej ścięgna piętowego oraz niejednorodnie obniżoną echogeniczność błony maziowej wraz z niewielką ilością płynu co może odpowiadać zmianom zapalnym".
Chciałem się załapać na maraton w Wawie i w lipcu pierwszy raz zrobiłem 200km, skończyło się kontuzją. Na szczęście należę do tych cierpliwych biegaczy więc jeszcze 2-3 tygodnie braku biegania jakoś przetrwam.
PS. tak dla zainteresowanych, byłem w Damianie - konsultacja u ortopedy - 80zł, polecam od razu umówić się na USG, bo bez tego rozmowa trwa 5min a USG nie robią od ręki (chyba ze ma się szczęscie).

Chciałem się załapać na maraton w Wawie i w lipcu pierwszy raz zrobiłem 200km, skończyło się kontuzją. Na szczęście należę do tych cierpliwych biegaczy więc jeszcze 2-3 tygodnie braku biegania jakoś przetrwam.
PS. tak dla zainteresowanych, byłem w Damianie - konsultacja u ortopedy - 80zł, polecam od razu umówić się na USG, bo bez tego rozmowa trwa 5min a USG nie robią od ręki (chyba ze ma się szczęscie).
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
1.Jeśli dobrze rozumię to za konsultację zapłaciłeś 2x80. To ile musiałbyś zapłacić aby to felczer pamiętał powiedzieć Tobie ile masz brać lek.?
2.Ten opis USG to mi niewiele mówi, poza tym, że nic nie jest zerwane itp.
3.Czy staw skokowy nie odzywa się przy wyginaniu stopu, robienia młynka stopą, stanięciu na jednej nodze i balansowaniu ciałem(ostrożnie!) albo stanięciu na jakiejś niewielkiej nierówności np: progu w drzwiach. Mnie to po skręceniu potrafiło się odzywać jeszcze po dopiero co zakończonej fizykoterapi.
Jeśli nie, to bym nie brał tego do końca a góra dwa tygodnie (resztę zostawił na ewentualną pomyłkę lub jakiś uraz w przyszłości). Później fajrant bez leku i biegania i dopiero po jakimś tygodniu zacząć się ruszać i to najpierw od jakiś dłuższych spacerów kilkunastokilometrowych
4.USG nie zawsze jest konieczne. Są tylko lekarze, którzy lubią wysyłać pacjentów na różne badania po to aby ci ponownie do nich przyszli. Piszę to z całą odpowiedzialnością za moje słowa. Jeden taki przypadek miałem w 100 procentach, drugi to rzecz dyskusyjna, musiałby ktoś zobaczyć mojego rtg czy jest tam torbiel,której nijak nie mogła potwierdzić scyntygrafia dynamiczna kości.
2.Ten opis USG to mi niewiele mówi, poza tym, że nic nie jest zerwane itp.
3.Czy staw skokowy nie odzywa się przy wyginaniu stopu, robienia młynka stopą, stanięciu na jednej nodze i balansowaniu ciałem(ostrożnie!) albo stanięciu na jakiejś niewielkiej nierówności np: progu w drzwiach. Mnie to po skręceniu potrafiło się odzywać jeszcze po dopiero co zakończonej fizykoterapi.
Jeśli nie, to bym nie brał tego do końca a góra dwa tygodnie (resztę zostawił na ewentualną pomyłkę lub jakiś uraz w przyszłości). Później fajrant bez leku i biegania i dopiero po jakimś tygodniu zacząć się ruszać i to najpierw od jakiś dłuższych spacerów kilkunastokilometrowych
4.USG nie zawsze jest konieczne. Są tylko lekarze, którzy lubią wysyłać pacjentów na różne badania po to aby ci ponownie do nich przyszli. Piszę to z całą odpowiedzialnością za moje słowa. Jeden taki przypadek miałem w 100 procentach, drugi to rzecz dyskusyjna, musiałby ktoś zobaczyć mojego rtg czy jest tam torbiel,której nijak nie mogła potwierdzić scyntygrafia dynamiczna kości.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 27 sie 2010, 00:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
siema. jestem koszykarzem, ale jakoś trafiłem na Wasz wątek skręconej kostki. Mi w leczeniu urazu pomógł pewien fizjoterapeuta, który czyni cuda, ale to długa historia. Napisze co zrobiłem ostatnio gdy skręciłem kostkę. 3 dni o kulach, bardzo dużo lodu, kilka razy dziennie ARCALEN lub maść z żywokostu, ewentualnie Altacet - maść. Po 3 dniach nadal lód i maści i chodziłem w stabilizatorze ( myślę, że stabilizator można z powodzeniem zastąpić bandażem elastycznym; ale polecam zainwestować w jakiś stabilizator, żeby zapobiegać kolejnym skręceniom, tylko nie taki neoprenowy a jakiś mocniejszy, żeby się nie oszukać na oszczędzaniu na zdrowie ) Zrobiłem sobie dwutygodniową przerwę od grania w kosza, co nie znaczy że nic nie robiłem - lekko "rozchadzałem" osłabione miejsce. Teraz wspianam się na palcę i próbuję wzmocnić mięśnie i ścięgna odpowiadające za staw skokowy i wszystko co poniżej kolana. Mam nadzieje że komuś przyda się mój post.
życzę zdrówka!
życzę zdrówka!
-
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 05 gru 2009, 23:04
Wszelkie zalecenia, smarowania sa OK ale nie rozwiazuja problemu.
Dlaczego dochodzi do skrecenia kostki i jak sie przed nim w przyszlosci chronic.
Potrzeba wiec wzmocnienia aparatu ruchu roznymi cwiczeniami np
http://wloczykij.wordpress.com/2007/12/ ... -z-zelaza/
http://www.youtube.com/watch?v=ydKHjBIg ... re=related
Sa to tylko propozycje i w zasadzie kazdy trener sportow typu koszykowka/siatkowka powinien je aplikowac.
Prosze poszukac wszelkich informacji na ten temat
http://pl.wikipedia.org/wiki/Propriocepcja
Dlaczego dochodzi do skrecenia kostki i jak sie przed nim w przyszlosci chronic.
Potrzeba wiec wzmocnienia aparatu ruchu roznymi cwiczeniami np
http://wloczykij.wordpress.com/2007/12/ ... -z-zelaza/
http://www.youtube.com/watch?v=ydKHjBIg ... re=related
Sa to tylko propozycje i w zasadzie kazdy trener sportow typu koszykowka/siatkowka powinien je aplikowac.
Prosze poszukac wszelkich informacji na ten temat
http://pl.wikipedia.org/wiki/Propriocepcja
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 26 sie 2010, 20:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
niestety skręcenie kostki się bardzo często bagatelizuje...poprzez nie wsadzanie do gipsu za pierwszym skręceniem a z tego potem jest kolejne skręcenie i kolejne. A tymczasem jest to poważny i upierdliwy (przepraszam) uraz. Warto odsiedzieć te 2 miesiące gips minimum 11 dni zwolnić niż potem się męczyć całe życie.
Bieganie jest jak medytacja.
-
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 05 gru 2009, 23:04
Z bagatelizowanie zgadzam sie ale jesli chodzi o gips to podobno obecnie skuteczniejszym sposobem sa ortezy stawu skokowegomisia pisze:niestety skręcenie kostki się bardzo często bagatelizuje...poprzez nie wsadzanie do gipsu za pierwszym skręceniem a z tego potem jest kolejne skręcenie i kolejne. A tymczasem jest to poważny i upierdliwy (przepraszam) uraz. Warto odsiedzieć te 2 miesiące gips minimum 11 dni zwolnić niż potem się męczyć całe życie.
http://www.google.pl/images?hl=pl&q=ort ... 80&bih=601
Udanie sie do dobrego lekarza a pozniej (wrecz juz kilka dni po urazie) rehabilitacja to oczywiscie podstawa
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 20 mar 2011, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
miałem często skręconą kostkę przy graniu w piłkę potem sama się skręcała, lekarze mówili że należy przeprowadzić operację i że ścięgna trzeba zszyć a inni że nie trzeba operować . Moje pytanie brzmi czy jest sposób na to, żeby samemu wyleczyć ją.