problem z kolanem, czyli kto mi pomoże
- kermit
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 01 lip 2004, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
witam szystkich
Piszę tutaj bo mam nadzieję że ktoś mi nareszcie coś konkretnego powie....
mam 22 lata, co prawda nie biegam tylko jeżdżę na rowerze (jeźdżiłem...niestety).
Problem wygląda nastepująco:
Pod konieć maja wybrałem się na wycieczkę (Ślęża, ok. 50 km) i w drodze powrotnej rozbolało prawe kolano (ból po wewnetrznej stronie kolana - pojawia się przy nacisku na pedał). Jezdżę własciwie od zawsze(ostatnie lata po 3-4 tyś km.rocznie) kolan nigdy nie przeziębiłem (poniżej 20 stopni zawsze długie spodnie), w miarę wysoka kadencja.
Po lekturze paru grup stwierdziłem że nie ma na co czekać tylko wybrałem się do lekarza.
Ortopeda stwierdził chondromalację, podobno "niezaawansowaną" i wysłał na fizjoterapię: sollux,magnetron,ćwiczenia ...itp oraz glukozamina przez 2 miesiące (Artreum).
Po ponad 3 tygodniach zabiegów facet od rehabilitacji stwierdził że moge spróbować wsiąść na rower....i po ok 10 kilometrach (w tempie naprawdę emeryckim, na asfalcie i po prostym) kolano zabolało znowu...a w drodze powrotnej rozbolało też lewe....
Znowu wizyta u ortopedy(tego samego): stwierdził, że mam do wyboru artroskopię albo zastrzyki (synvisc lub coś pokrewnego).
W międzyczasie kolana zaczęły boleć również przy chodzeniu.....
Wybrałem się do następnego lekarza (ortopeda sportowy w przychodni AWF na paderewskiego -Wrocław).
On z kolei stwierdził że to ból od przeciążenia i sam przejdzie ( przepisał Stavomax - chociaż to też glukozamina).
Więc ja już nie wiem. W tej chwili sytuacja jest taka że rower max 15 minut po parku:-( , a po dłuższym spacerze kolana tez bolą.
Ma ktoś może jakiś pomysł co z tym zrobić?
Może jakiś adres do lekarza który mógłby pomóc (najlepiej z dolnego śląska)?
Będę wdzięczny za jakiekolwiek pomysły, opinie przemyślenia..i inne takie;-)
ufff..ale sie rozpisałem
Piszę tutaj bo mam nadzieję że ktoś mi nareszcie coś konkretnego powie....
mam 22 lata, co prawda nie biegam tylko jeżdżę na rowerze (jeźdżiłem...niestety).
Problem wygląda nastepująco:
Pod konieć maja wybrałem się na wycieczkę (Ślęża, ok. 50 km) i w drodze powrotnej rozbolało prawe kolano (ból po wewnetrznej stronie kolana - pojawia się przy nacisku na pedał). Jezdżę własciwie od zawsze(ostatnie lata po 3-4 tyś km.rocznie) kolan nigdy nie przeziębiłem (poniżej 20 stopni zawsze długie spodnie), w miarę wysoka kadencja.
Po lekturze paru grup stwierdziłem że nie ma na co czekać tylko wybrałem się do lekarza.
Ortopeda stwierdził chondromalację, podobno "niezaawansowaną" i wysłał na fizjoterapię: sollux,magnetron,ćwiczenia ...itp oraz glukozamina przez 2 miesiące (Artreum).
Po ponad 3 tygodniach zabiegów facet od rehabilitacji stwierdził że moge spróbować wsiąść na rower....i po ok 10 kilometrach (w tempie naprawdę emeryckim, na asfalcie i po prostym) kolano zabolało znowu...a w drodze powrotnej rozbolało też lewe....
Znowu wizyta u ortopedy(tego samego): stwierdził, że mam do wyboru artroskopię albo zastrzyki (synvisc lub coś pokrewnego).
W międzyczasie kolana zaczęły boleć również przy chodzeniu.....
Wybrałem się do następnego lekarza (ortopeda sportowy w przychodni AWF na paderewskiego -Wrocław).
On z kolei stwierdził że to ból od przeciążenia i sam przejdzie ( przepisał Stavomax - chociaż to też glukozamina).
Więc ja już nie wiem. W tej chwili sytuacja jest taka że rower max 15 minut po parku:-( , a po dłuższym spacerze kolana tez bolą.
Ma ktoś może jakiś pomysł co z tym zrobić?
Może jakiś adres do lekarza który mógłby pomóc (najlepiej z dolnego śląska)?
Będę wdzięczny za jakiekolwiek pomysły, opinie przemyślenia..i inne takie;-)
ufff..ale sie rozpisałem
brak podpisu
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Oszczędzaj się.Wiem że to brzmi tragicznie ale tak jest.Ja jestem po 3 artroskopiach i teraz zacytuję lekarza "kolano jest zdrowe ale nie do końca"
Pocieszające nieco.
Co do glukozaminy to bierz ją sobie profilaktycznie,zaopatrz się w stabilizator,pójdź do kolejnego lekarza i jeśli Cię na to stać to zafunduj sobie te zastrzyki Synvisc lub Hyalgan
Jeśli będziesz miał pewność że zrobiłeś już wszystko co w Twojej mocy a nic nie pomogło to zacznij myśleć na zabiegiem...
A co do rehabilitacji to warto się udać na krioterapię,mi pomogło-zginałam nogę ledwo do 90 stopni po zabiegu(dalej już bolało) a po krio mogłam usiąść po turecku
No i na rowerku mi się dużo lepiej jeździło. 
Życzę powodzenia w kolankach
PS.Jestem też z Wrocławia
ale mam ortopedę dziecięcego
)

Co do glukozaminy to bierz ją sobie profilaktycznie,zaopatrz się w stabilizator,pójdź do kolejnego lekarza i jeśli Cię na to stać to zafunduj sobie te zastrzyki Synvisc lub Hyalgan

A co do rehabilitacji to warto się udać na krioterapię,mi pomogło-zginałam nogę ledwo do 90 stopni po zabiegu(dalej już bolało) a po krio mogłam usiąść po turecku


Życzę powodzenia w kolankach

PS.Jestem też z Wrocławia


W górach jest wszystko co kocham...
- kermit
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 01 lip 2004, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chwała Ci za odpowiedź
Oszczędzanie kolana brzmi rzeczywiście tragicznie, tym bardziej że cały czas je oszczędzam (ponad 8 tygodni bez roweru - czuję sie jak na głodzie, zadnego biegania...itp )
Mam zamiar jeszcze do jednego lekarza się wybrać (człowiek polecamy przez kolegę piłkarza), może coś z tego wyniknie....
Z tego co zrozumiałem to artroskopię powinienem traktować jako ostatecznośc
i wypróbować wszystkie "mniejinwazyjne" metody.
Jezeli chodzi o możliwość zginania nogi to tu nie ma ograniczeń (ale po kilkunastu sekundach zaczyna pojawiać się mrowienie w kolanie - to też mnie martwi)
Co do stabilizatora....w tym temacie jestem zielony : chodzi o stabilizator "miękki" czy taki z elementami usztywniającymi, z otworem na rzepkę czy nie (może jakieś sprawdzone modele)?
Jeżeli chodzi o krioterapię to na pewno spróbuję.
Również życzę sukcesów
Jestem ze Świdnicy (niestety), ale najbliższy lekarz sportowy był we Wrocławiu
-----
W górach jest większość rzeczy które kocham
Oszczędzanie kolana brzmi rzeczywiście tragicznie, tym bardziej że cały czas je oszczędzam (ponad 8 tygodni bez roweru - czuję sie jak na głodzie, zadnego biegania...itp )
Mam zamiar jeszcze do jednego lekarza się wybrać (człowiek polecamy przez kolegę piłkarza), może coś z tego wyniknie....
Z tego co zrozumiałem to artroskopię powinienem traktować jako ostatecznośc
i wypróbować wszystkie "mniejinwazyjne" metody.
Jezeli chodzi o możliwość zginania nogi to tu nie ma ograniczeń (ale po kilkunastu sekundach zaczyna pojawiać się mrowienie w kolanie - to też mnie martwi)
Co do stabilizatora....w tym temacie jestem zielony : chodzi o stabilizator "miękki" czy taki z elementami usztywniającymi, z otworem na rzepkę czy nie (może jakieś sprawdzone modele)?
Jeżeli chodzi o krioterapię to na pewno spróbuję.
Również życzę sukcesów
Jestem ze Świdnicy (niestety), ale najbliższy lekarz sportowy był we Wrocławiu
-----
W górach jest większość rzeczy które kocham
brak podpisu
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Stabilizator z bocznymi szynami.Nie mam sprawdzonego modelu bo jeden który kupiłam kilka lat temu w tej chwili mało nadaje się do użytku (firma "Pani Teresa" czy jakoś tak).
8 tygodni to wcale nie tak dużo-ja swoją abstynencję od większych wysiłków mam od 3 lat
Nie znaczy to że wcale nie jeżdżę na rowerku,ale po moim wczorajszym wypadzie-około 10 km nóżka spuchła,choć nie mam żadnych ograniczeń ruchowych...no i troszkę boli ale widocznie tak już musi być 
8 tygodni to wcale nie tak dużo-ja swoją abstynencję od większych wysiłków mam od 3 lat


W górach jest wszystko co kocham...
- kermit
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 01 lip 2004, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeżeli leczysz się 3 lata to widzę że jeszcze sporo mnie czeka....
Wiem że 8 tygodni przy leczeniu tego typu spraw to rzeczywiście niewiele, ale ciężko to znoszę bo podobne historie nigdy mi się nie zdarzały, a ta wycieczka na Ślężę miała być próbą generalną przed latem......i była niestety.
Życzę jak najmniej wybojów na drodze do (pełnego) wyzdrowienia !
Wiem że 8 tygodni przy leczeniu tego typu spraw to rzeczywiście niewiele, ale ciężko to znoszę bo podobne historie nigdy mi się nie zdarzały, a ta wycieczka na Ślężę miała być próbą generalną przed latem......i była niestety.
Życzę jak najmniej wybojów na drodze do (pełnego) wyzdrowienia !
brak podpisu
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 18 lut 2003, 13:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Starogard Gd.
Za szybko zacząłeś ponownie.
Tzn. z mojego doświadczenia tak wynika.
Jak ja byłem u lekarza z podobną diagnozą to mi zakazał nie tylko biegać
ale wogóle obciążać kolana przez kilka m-cy!
Gimnastyka ale bez zginania kolan.
Fizykoterapia.
I dopiero potem bardzo, bardzo wolno do przodu.
pzdr.
powrotu do zdrowia życząć
meriadok
Tzn. z mojego doświadczenia tak wynika.
Jak ja byłem u lekarza z podobną diagnozą to mi zakazał nie tylko biegać
ale wogóle obciążać kolana przez kilka m-cy!
Gimnastyka ale bez zginania kolan.
Fizykoterapia.
I dopiero potem bardzo, bardzo wolno do przodu.
pzdr.
powrotu do zdrowia życząć
meriadok
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Tutaj pośpiech nie ma sensu:) A na rowerku jak tak bardzo chcesz jeździć to spróbuj na przerzutce 1:1
ta najlżejsza w każdym razie... :P

W górach jest wszystko co kocham...
- kermit
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 01 lip 2004, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
za szybko zacząłem.....bardzo możliwe...chociaż gdybym miał nie obciążać kolana to chyba musiałbym przestać chodzić (w końcu to większe obciążenie - chociaż tu chodzi raczej o zakres zgięcia kolana - nieporównywalnie większy w przypadku roweru - a przynajmniej tak mi się wydaje)...ale cóż jeżeli jeszcze chcę jeźdźć na rowerze to zdecydowanie lepiej się teraz oszczędzać....hehe.. ale amerykę odkryłem 
Jeżeli chodzi o gimnastykę (..) bez zginania kolan(..) jak to sobie wyobrażasz?
Co do jeżdżenia na rowerze....wczoraj jakiś dzieciak na "reksiu" chciał się ze mną ścigać....i musiałem mu dać wygrać.......:-\ duma ucierpiała bardzo, ale kolana ważniejsze....jak się wyleczę to mu pokażę...
pozdrawiam

Jeżeli chodzi o gimnastykę (..) bez zginania kolan(..) jak to sobie wyobrażasz?
Co do jeżdżenia na rowerze....wczoraj jakiś dzieciak na "reksiu" chciał się ze mną ścigać....i musiałem mu dać wygrać.......:-\ duma ucierpiała bardzo, ale kolana ważniejsze....jak się wyleczę to mu pokażę...

pozdrawiam
brak podpisu
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 18 lut 2003, 13:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Starogard Gd.
Też miałem nietęgą minę jak coś takiego usłyszałemQuote: from kermit on 12:14 pm on July 19, 2004
...Jeżeli chodzi o gimnastykę (..) bez zginania kolan(..) jak to sobie wyobrażasz?
a na nieśmiałe próby typu może jakiś rowerek leciutko itd., usłyszałem dobitnie to co poprzednio.
Basen.
Na początku byłem bardzo zgnębiony. Ale poprawiło się.
pozdrawiam, cierpliwości życząc
meriadok
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Poza basenem to wszelakie podnoszenie wyprostowanej nogi też wzmacnia mięśnie.A co do chodzenia-wiem jak to boli,ale potem się przyzwyczajasz,zaczynasz traktować swoją chorobę jak dobrego przyjaciela:)
W górach jest wszystko co kocham...
- kermit
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 01 lip 2004, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
(...)zaczynasz traktować swoją chorobę jak dobrego przyjaciela (..)
...takich przyjciół to mi nie potrzeba...jeżeli zaś chodzi o obecnego "przyjaciela " to zrobię co się da żeby to była tylko przelotna znajomość do której nigdy nie będę wracał
...takich przyjciół to mi nie potrzeba...jeżeli zaś chodzi o obecnego "przyjaciela " to zrobię co się da żeby to była tylko przelotna znajomość do której nigdy nie będę wracał

brak podpisu
- Harvey
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 20 lip 2004, 03:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: lodzkie
Powiem wam wszystkim taka jedna rzecz, jezdze sportowo crossem i uraz kolana sie zdarza, nie ma co czekac, bo moze kompres pomoze, zasada jest taka ze jezeli kolano puchnie to jest w nim wysiek ktory oznacza ze pojawila sie tam rana. Wysiek w 99% jest mocno krwisty. zaraz pokontuzji jak kolano boli i zaczyna puchnac natychmmiast do lekarza, wspolczesne techniki artroskopowe pozwalaja na zszycie lekotek, odratowanie wiezadla itd. Operacja jest malo inwazyjna, szybko wraca sie do psrawnosci. Po przeczytaniu waszych postow stwierdzam ze CI lekarze u ktorych byliscie to heretycy, ktorzy was nie lecza a pmagaja zniszczyc w szybkim tempie kolano. Wlasnie dzis bede mial wstawiane nowe wiezadlo. We wrzesniu wracam na motor. w innym wypadku moge zapomniec o wszelkich namiastkach sportu.
- kermit
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 01 lip 2004, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Być może miałeś więcej szczęścia i trafiłeś na odpowiedniego lekarza....
Co do opuchlizny, to u mnie nic takiego się nie pojawia
Wiem że artroskopia byłaby chyba na miejscu ( min. całkowicie bezbłędne zdiagnozowanie ) ale nie jest pozbawiona wad.
Jeżeli chodzi o lekarzy heretyków : cóż, mi jak narazie dwóch ortopedów nie pomogło, więc może coś w tym jest (chociaż o umyślne działanie bym ich nie oskarżał), inna sprawa, że idąć dalej spiskową teorią dziejów.......
Co do opuchlizny, to u mnie nic takiego się nie pojawia
Wiem że artroskopia byłaby chyba na miejscu ( min. całkowicie bezbłędne zdiagnozowanie ) ale nie jest pozbawiona wad.
Jeżeli chodzi o lekarzy heretyków : cóż, mi jak narazie dwóch ortopedów nie pomogło, więc może coś w tym jest (chociaż o umyślne działanie bym ich nie oskarżał), inna sprawa, że idąć dalej spiskową teorią dziejów.......
brak podpisu
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
[Harvey] Widzisz ty będziesz miał wstawione nowe więzadło ale nie wiem czy dotarło do ciebie to że po rekonstrukcji przez 12 miesięcy nie powinno się zajeżdżać operowanej kończyny.Prawda jest taka że jak ci wychepią pół kolana to masz zarypisty barometr i nie wciskaj mi że artro nie jest inwazyjne!!!wiem bo przerobiłam już 3 razy!!
W górach jest wszystko co kocham...
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
Sory za ostrość
Ogólnie chodziło mi o to że to że wstawią Ci nowe więzadło nie świadczy o tym że będziesz miał do końca życia zdrowe kolano.Implanty czasem się zrywają,poza tym operacja to operacja pomimo iż pole artroskopii jest tak malutkie.Nie wiem co lekarz Ci powiedział,ale zobaczysz sam...

W górach jest wszystko co kocham...