Po jakichś 5km biegu łapie mnie tępy ból goleni od zewnątrz (tam gdzie zginacz palców chyba, taka długa struktura od gulki przy kolanie idąca w dół). W czasie wybiegania tydzień temu poczułem też słabość w nodze, trochę jakby ten mięsień nagle przestał trzymać. Zauważyłem, że rozpostarcie palców nieco pomaga, mam nawyk podkurczania i zaciskania w miarę dystansu.
Do tego dochodzi czasami ćmiący ból lędzwia, czasem pośladka.
To nie są rzeczy nie pozwalające mi biegać czy ruszać się w ogóle, ale czuję spory dyskomfort.
Byłem ostatnio nad morzem, sporo wylegiwałem się na mokrym piasku i biegałem na wietrze. Czy myślicie, że moje przypadłości mogą się wziąć z przeziębienia? Jakieś rady na szybko?
Dzisiaj spróbuję iść do rehabilitanta, może coś mądrego też powie.
Za 3 tyg chciałem pobiec w swojej pierwszej połówce i nie wiem, czy ingorować czy przerwa.