Mam pewien kłopot
W niedzielę 25 kwietnia chcę przebiec maraton we Wrocławiu. Niewygodne jest to, że noc z piątku na sobotę spędzę w pociągu, następnie w sobotę przez większą część dnia mam ważne spotkanie z jedynie krótkimi przerwami na herbatkę, prosto stamtąd jadę do Wrocławia, gdzie będę dopiero późnym wieczorem. Tak więc od piątku wieczorem będę mógł jeść tylko to, co wezmę ze sobą: kanapki, owoce. Monotonne to. Zwłaszcza, że w tym dniu trzeba jeść dużo. Co byście do tego dodali aby urozmaicić ?
Pozdrawiam
Tomek
Jedzenie na wynos
- yash
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 07 mar 2004, 09:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
zakwasy/jogurty z płatkami owsianymi, pszennymi, jakimi chcesz 9byle ich bylo dużo), rodzynkami, figami... Suszone owoce sa tez OK same
Podobnie można zrobić z serkiem twarogowym (np grani) dla odmiany. liczac różne jogurty serek i różne płatki i dodatki mozna to naprawde niezle urozmaicic
Jak nie możesz jesc normalnych posiłków niezły jest gainer jako zamiennik (odżywka weglowodanowo białkowa), batony energetyczne sa tez alternatywą(250-400kcal). Porcja gainera to +-800kcal, sporo. na pewno pomoże naładować wątrobę i mięśnie glikogenem. paczka suszonych fig to niecałe 600kcal. Mozna z nich łatwo uzbierać tyle ile trzeba.
Wartoby zatrzymać się w jakiejs knajpce na spaghetti, ryż, ew pizze jesli wiesz ze bedzie dobra. o to nie tak trudno. Dobre spaghetti czesto możesz zjesc w Pizza Hut, albo w innej np włoskiej knajpce wmontowanej w hipermarket.
Powodzenia
Podobnie można zrobić z serkiem twarogowym (np grani) dla odmiany. liczac różne jogurty serek i różne płatki i dodatki mozna to naprawde niezle urozmaicic
Jak nie możesz jesc normalnych posiłków niezły jest gainer jako zamiennik (odżywka weglowodanowo białkowa), batony energetyczne sa tez alternatywą(250-400kcal). Porcja gainera to +-800kcal, sporo. na pewno pomoże naładować wątrobę i mięśnie glikogenem. paczka suszonych fig to niecałe 600kcal. Mozna z nich łatwo uzbierać tyle ile trzeba.
Wartoby zatrzymać się w jakiejs knajpce na spaghetti, ryż, ew pizze jesli wiesz ze bedzie dobra. o to nie tak trudno. Dobre spaghetti czesto możesz zjesc w Pizza Hut, albo w innej np włoskiej knajpce wmontowanej w hipermarket.
Powodzenia
sedrecznie zapraszam wszystkich na
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Moim zdaniem wcale nie trzeba jeść dużo a po prostu dostarczyć wystarczającą porcję węglowodanów i jak sie da ograniczyc tłuszcz. Ja się zwykle cały dzień przed maratonem zywię słodkimi bułkami z miodem i bananami i żywiłem sie tak zanim Małysz rozpropagował to na świecie:)
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja też z tym "dużo" to bym nie przesadzała, raczej ostrożnie: głupio by było na dzień przed startem narobić sobie kłopotów żołądkowo - jelitowych. Przychylam się do powyższych opinii: lekko, umiarkowanie, weglowodanowo. Na zapas nie da się nic zgromadzić w ciagu jednego dnia. Życzę powodzenia, beata.
- yash
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 07 mar 2004, 09:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
W każdym razie bez względu na co się zdecydujesz jesli to dla ciebie nowe, sprawdz koniecznie kilka dni wczesniej, zeby twój zolądek sie nie zbuntował. Lepiej jesc 3 dni kanapki niz zeby cie na dzien przed lub w dniu maratonu dopadły problemy żoładkowe. Wtedy nie ma szans na dobry wynik, trudne moze byc nawet ukończenie biegu
sedrecznie zapraszam wszystkich na
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
http://www.virtualtrener.com/forum/
Kuba
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Kanapki, owoce OK. Moim zdaniem dużo jedzenia bogatego w błonnik (żebyś mógl zrobić dobrą kupę rano przed startem), oczywiście makarony, pizze, a w dzień startu jedzenie wysokowęglowodanowe, raczej bezresztkowe.
- gregoz68
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 lut 2004, 13:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Spotkany we Wrocławiu w ubiegłym roku B. Dziuba (wygrał ten maraton w 2001 roku) stwierdził, że nie tak ważne co jesz w przeddzień a raczej co w piątek. Poza tym w dżemie siła drzemie!
gregoz