Witam,
ostatnio trochę mnie poniosło i przez ostatnie dwa tygodnie zrobiłem sobie mocniejsze bieganie, takie na 4,9-5min./km na dystansie 15 km. Dodatkowo wprowadziłem 4km porannej przebieżki, takiej na 5,2-3 min./km i niedawno pojawił się ból, chyba ból płaszczkowatego, ale pewności nie mam. Dlatego napisałem na forum i liczę, że pomożecie.
Ból pojawia się pod koniec biegu, po biegu trochę trwa, rozciąganie pomaga i znika. Mogę chodzić, nie odczuwając bólu. Rano też go nie czuję . Mogę następnego dnia biegać - jutro jednak mam dzień regeneracyjny.
Dziś zacząłem naproxen stosować, a za moment przyłożę lód.
Generalnie nie wiem czy to ból płaszczkowatego, zespół cieśni przedziałów powięziowych goleni, a może piszczelowy tylny?
Jeszcze jedno pytanie. Z reguły zawsze stosowałem rozciąganie PRZED i PO biegu. Jak to jest, należy rozciągać się przed czy tylko PO? Skarżyński np. twierdzi, że tylko po bieganiu.
Z góry dziękuję za pomoc. W załączniku miejsce, które boli. Dodam, iż po biegu szczególnie w tym miejscu widoczne są żyły, może ta informacja pomoże.
Pozdrawiam i życzę udanych, biegowych Świąt!
Czyżby płaszczkowaty?
-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 27 maja 2011, 22:34
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.