Bieganie-profilaktyką przeciwzawalową?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 334
- Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Pewnie gdzies juz o tym bylo, ale nie znalazlem. Czy biegajac zmniejszam ryzyko zawalu i na czym to polega. A czy wzmacniam mięsień sercowy?
Pozdr. Artur
- Maciaszczyk
- Stary Wyga
- Posty: 192
- Rejestracja: 05 sie 2003, 11:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Siedzący tryb życia, jaki staje się zwyczajem coraz większej liczby ludzkości, nie jest korzytny dla zdrowia. Człowiek został tak zaprogramowany przez Stwórcę, że jego organizm potrzebuje ruchu. Podczas ruchu spada poziom cholesterolu, który przy trybie życia siedzącym, ma tendencję do odkładania się na ściankach naczyń krwionośnych. Serce też lubi ćwiczenia fizyczne, bo dzięki nim ma szansę wchodzić w zakres wyższych obrotów. Dzięki regularnym ćwiczeniom fizycznym serce wzmacnia się. Przy czym takimi ćwiczeniami może, choć niekoniecznie musi, być bieganie. Może być na przykład pływanie, jazda na rowerze. To oczywiście duży skrót, bo na ten temat wypisano "morze atramentu".Quote: from Arturo 51 on 8:09 pm on Jan. 22, 2004
Pewnie gdzies juz o tym bylo, ale nie znalazlem. Czy biegajac zmniejszam ryzyko zawalu i na czym to polega. A czy wzmacniam mięsień sercowy?
- gato
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pozwolę sobie zacytować fragment książki Hermanna Ashwera "Trening w triatlonie":
"Serce dorosłego człowieka (tętno 80 uderzeń na minutę w spoczynku, 100 uderzeń na minutę podczas pracy), kurczy się średnio w ciągu roku:
42mln + 2,1mln = 44,1mln razy.
Serce dobrze wytrenowanego triatlonisty (tętno 50 uderzeń na minutę w spoczynku, 70 uderzeń na minutę podczas pracy, 130 uderzeń na minutę przez godzinę dziennie), kurczy się:
26,3mln + 2,1mln + 1,7mln = 30,1mln razy.
Zgodnie z tym, serce triatlonisty trenującego godzinę dziennie kurczy się rocznie około 14.000.000 razy mniej niż serce osoby niewytrenowanej."
Czy trzeba komentować te liczby?
"Serce dorosłego człowieka (tętno 80 uderzeń na minutę w spoczynku, 100 uderzeń na minutę podczas pracy), kurczy się średnio w ciągu roku:
42mln + 2,1mln = 44,1mln razy.
Serce dobrze wytrenowanego triatlonisty (tętno 50 uderzeń na minutę w spoczynku, 70 uderzeń na minutę podczas pracy, 130 uderzeń na minutę przez godzinę dziennie), kurczy się:
26,3mln + 2,1mln + 1,7mln = 30,1mln razy.
Zgodnie z tym, serce triatlonisty trenującego godzinę dziennie kurczy się rocznie około 14.000.000 razy mniej niż serce osoby niewytrenowanej."
Czy trzeba komentować te liczby?
gato
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: podlaskie
ja troche nie rozumiem poprzednika co maja odbicia serca do zawalu ?
zawal jest to niedotlenienie miesnia sercowego, poprzez miazdzyce, tzn cholerestor ktory odklada sie wlasnie poprzez siedzacy tryb zycia.
Gdy biegamy elastycznosc scian tetnic i zyl sie zwieksza , serce ma mniej 'roboty' wlasnie poprzez odbicia, ale takze jest dotlenione , a zwlaszcza jego sciany sa grubsze i mocniejsze.
nie rozumiem takze ARTURO przeciez wszedzie mozna przeczytac ze sport to zdrowie, po co w ogole tutaj dyskutowac przeciez nikt nie wpadnie i nie powie ze siedzenie przed kompem obzerani sie hamburgerami jest zdrowe dla naszego serca.
zawal jest to niedotlenienie miesnia sercowego, poprzez miazdzyce, tzn cholerestor ktory odklada sie wlasnie poprzez siedzacy tryb zycia.
Gdy biegamy elastycznosc scian tetnic i zyl sie zwieksza , serce ma mniej 'roboty' wlasnie poprzez odbicia, ale takze jest dotlenione , a zwlaszcza jego sciany sa grubsze i mocniejsze.
nie rozumiem takze ARTURO przeciez wszedzie mozna przeczytac ze sport to zdrowie, po co w ogole tutaj dyskutowac przeciez nikt nie wpadnie i nie powie ze siedzenie przed kompem obzerani sie hamburgerami jest zdrowe dla naszego serca.
zeusik
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 03 kwie 2003, 23:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: ŁóDź
Witam, oczywiście że zwiekszona aktywnosc ruchowa zmniejsza ryzyko powstawania zawału m.sercowego, ale pamietajny ze nie tylko ruch jest jedynym lekarstwem aby w pewnym stopniu uchronic sie od przykrych konsekwencji starzenie sie a co za tym idzie zmianom zwyrodnieniowym m.sercowego.
To milo ze ktos pisze o bradykardii u osob wytrenowanych i w pewnym sesie ma racje, ale nie do konca dlaczego?
Powód jest jeden aby doprowadzic prace serca do bradykardii fizjiologicznej nalezy przez dlugi okres czasu trenowac serce na pograniczu tachykardii a to oznacza ze szybciej eksplatujemy pompe miesniowa.
Zastanowcie sie dlaczego słon zyje dluzej od kolibra choc ten maly zgrabny odtluszczony ptaszek ma kondyche za stu, a jego sece wali kilkanascie razy szybciej od powolnego i ociezałego slonika.
Pozdrawiam
To milo ze ktos pisze o bradykardii u osob wytrenowanych i w pewnym sesie ma racje, ale nie do konca dlaczego?
Powód jest jeden aby doprowadzic prace serca do bradykardii fizjiologicznej nalezy przez dlugi okres czasu trenowac serce na pograniczu tachykardii a to oznacza ze szybciej eksplatujemy pompe miesniowa.
Zastanowcie sie dlaczego słon zyje dluzej od kolibra choc ten maly zgrabny odtluszczony ptaszek ma kondyche za stu, a jego sece wali kilkanascie razy szybciej od powolnego i ociezałego slonika.
Pozdrawiam
arnold
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Gloobo, chodzi raczej o to (w uproszczeniu), że każdy organizm(i tu chodzi mi o te lądowe większe oraz ptaki) ma w ciągu życia do dyspozycji pewną określoną liczbę uderzeń serca, po wybiciu której umiera. Koliber po prostu szybciej osiąga tą magiczną liczbę i dlatego żyje krócej niż słoń który ma powolne tętno. I właśnie to jest powodem porównania słonia do triatlonisty z bradykardią, a nie poziom otłuszczenia czy kondycja.
Nie ma wątpliwości że dyscypliny wytrzymałościowe zapobiegają zawałom serca jednocześnie je wzmacniająć. A że od reguły są wyjątki to można dać przykłady osób które miały już jakąś wrodzoną/nabytą wadę serca, predyspozycje genetyczne do odkładania się syfów w arteriach, czy też zwykłą ludzką głupotę kiedy to idzie się biegać/jeździć na rowerze mając grypę czy katar.
PS: Niech mnie ktoś poprawi jeśli się myle, ale słyszałem że gościu który wynalazł jogging zmarł na zawał serca. Myślę jednak że należał on do tych wyjątków.
(Edited by Tedi at 4:27 pm on Jan. 24, 2004)
Nie ma wątpliwości że dyscypliny wytrzymałościowe zapobiegają zawałom serca jednocześnie je wzmacniająć. A że od reguły są wyjątki to można dać przykłady osób które miały już jakąś wrodzoną/nabytą wadę serca, predyspozycje genetyczne do odkładania się syfów w arteriach, czy też zwykłą ludzką głupotę kiedy to idzie się biegać/jeździć na rowerze mając grypę czy katar.
PS: Niech mnie ktoś poprawi jeśli się myle, ale słyszałem że gościu który wynalazł jogging zmarł na zawał serca. Myślę jednak że należał on do tych wyjątków.
(Edited by Tedi at 4:27 pm on Jan. 24, 2004)
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 03 kwie 2003, 23:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: ŁóDź
Tedi, jak myslisz po co pisalem porownanie slonia z kolibrem a dla tego ze kazdy z nas ma zakodowane w genach pewne uwarunkowania mowiace min. o ilosci uderzen serca w ciagu zycia.
Jesli umiejetnie wykorzystamy uprawianie sportu to napewno poprawimy sobie konfort zycia ale jesli zabardzo sie wyeksplatujemy to mozemy przyspieszyc prosesy geriatryczne a to z kolej doprowadzi do dysfunkcji nie tylko ukladu kostno stawowego ale i na uklad krazenia.
A tak przy okazji zmiany patologiczne w naczyniach krwionosnych zaczynaja sie juz we wczesnych latach zycia np odkladanie sie blaszek miazdzycy.
Pozdrawiam
Jesli umiejetnie wykorzystamy uprawianie sportu to napewno poprawimy sobie konfort zycia ale jesli zabardzo sie wyeksplatujemy to mozemy przyspieszyc prosesy geriatryczne a to z kolej doprowadzi do dysfunkcji nie tylko ukladu kostno stawowego ale i na uklad krazenia.
A tak przy okazji zmiany patologiczne w naczyniach krwionosnych zaczynaja sie juz we wczesnych latach zycia np odkladanie sie blaszek miazdzycy.
Pozdrawiam
arnold
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 334
- Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ktos mówil,że ''trzeba rozmawiać z ludzmi"-podobno Lenin Nie denerwuj sie Zeusik sluchaj starszych, schorowanych, wiedzy nigdy za duzo.
Bardzo dobrze ze to wszystko napisaliście, zmusilo mnie to do zaglądnięcia do encyklopedii. Wynika z niej ze rzadkoskurcz /bradykardia/ wg. nich ponizej 55/min-to ja mam. Ale nie piszą tam wyraznie ze tetno mierzone w spoczynku!/czyli juz rodzi to watpliwosci/.
Odnośnie tego sportu i zdrowia.... Ja nie wrzucam tematu dla zartów. Mój bardzo mlody kolega-student, na wiosne nagle padl i juz wiecej nie wstal-zmarl na zawal. Szczuply, wybadany, zdrowy entyzjasta. Sekcja trwala m-c. Nikt nie mógl uwierzyć ze to zawal, a jednak. Podam tylko 2-gi przyklad i koniec przykladow.
Tez kolega/zyje do dzis/ bardzo szczuply, entuzjasta ruchu rekreacyjnego-turystyka, lekkie bieganie, narty, a zwlaszcza dlugie wędrowki piesze. Ani grama tluszczu czy cholesterolu. Cos go serce zaczelo bolec, internista, EKG, bada go rowniez kardiolog. Diagnoza, zdrowy moze biegac etc.Po paru dniach od tej rozmowy z lekarzem-juz wiecie co -zawal. I chyba sie juz nie dowiemy, czy gdyby wlasnie zasiadl wygodnie w fotelu przed TV nie dostalby tego zawalu? Mimo wszystko jeszcze jeden-tym razem kobieta-spotykam znajoma, wlasnie robila w medycynie nuklearnej badanie serca. A to byla wlasnie entuzjastka/czynna/ rekreacji-teraz inwalidka. A oczywiscie tez znam osoby, ktore dozyly sedziwego wieku cale zycie nic nie robiac, a co dopiero zeby mialy sie specjalnie meczyc. Póknięcie w czolo to bylaby ich odpowiedz/skadinad znany widok/ Stad moje pytanie, jak widzicie te przyklady mogly podlamac wiare ze sport to zdrowie-moze nie ma nic wspolnego ze zdrowiem, a tylko poprawia samopoczucie.
Bardzo dobrze ze to wszystko napisaliście, zmusilo mnie to do zaglądnięcia do encyklopedii. Wynika z niej ze rzadkoskurcz /bradykardia/ wg. nich ponizej 55/min-to ja mam. Ale nie piszą tam wyraznie ze tetno mierzone w spoczynku!/czyli juz rodzi to watpliwosci/.
Odnośnie tego sportu i zdrowia.... Ja nie wrzucam tematu dla zartów. Mój bardzo mlody kolega-student, na wiosne nagle padl i juz wiecej nie wstal-zmarl na zawal. Szczuply, wybadany, zdrowy entyzjasta. Sekcja trwala m-c. Nikt nie mógl uwierzyć ze to zawal, a jednak. Podam tylko 2-gi przyklad i koniec przykladow.
Tez kolega/zyje do dzis/ bardzo szczuply, entuzjasta ruchu rekreacyjnego-turystyka, lekkie bieganie, narty, a zwlaszcza dlugie wędrowki piesze. Ani grama tluszczu czy cholesterolu. Cos go serce zaczelo bolec, internista, EKG, bada go rowniez kardiolog. Diagnoza, zdrowy moze biegac etc.Po paru dniach od tej rozmowy z lekarzem-juz wiecie co -zawal. I chyba sie juz nie dowiemy, czy gdyby wlasnie zasiadl wygodnie w fotelu przed TV nie dostalby tego zawalu? Mimo wszystko jeszcze jeden-tym razem kobieta-spotykam znajoma, wlasnie robila w medycynie nuklearnej badanie serca. A to byla wlasnie entuzjastka/czynna/ rekreacji-teraz inwalidka. A oczywiscie tez znam osoby, ktore dozyly sedziwego wieku cale zycie nic nie robiac, a co dopiero zeby mialy sie specjalnie meczyc. Póknięcie w czolo to bylaby ich odpowiedz/skadinad znany widok/ Stad moje pytanie, jak widzicie te przyklady mogly podlamac wiare ze sport to zdrowie-moze nie ma nic wspolnego ze zdrowiem, a tylko poprawia samopoczucie.
Pozdr. Artur
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 334
- Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Przepraszam, jeśli ktoś z Was ma mozność czy to tętno potrzebne do ewentualnego zdiagnozowania bradykardii mierzy sie w spoczynku, czy wsród dnia tez jest tak niskie, etc.
Pozdr. Artur
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 334
- Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
A mówią nie wywoluj wilka..... Przed chwila odebralem telefon. Moj dalszy krewny, z miejscowosci podgórskiej/swieze powietrze/ cale zycie pracujacy ciezko fizycznie etc. lat 48 jest wieziony karetka pogotowia do Krakowa - zawal.
Pozdr. Artur
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 329
- Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Chyba to już ćwiczyliśmy. Nie ma pewności jaki wpływ na organizm ma trening, czy też raczej - każdy organizm jest inny a i trening bywa różny.
Jednak takie przypadki jak ten:
http://www1.gazeta.pl/sport/1,35335,1884817.html
trafiające sie regularnie, przypominają nam o tym.
Jednak takie przypadki jak ten:
http://www1.gazeta.pl/sport/1,35335,1884817.html
trafiające sie regularnie, przypominają nam o tym.
Michał
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: podlaskie
ARturo ale czy Ty masz problem z rozumieniem tekstu ( piodobno 80% polakow posiada ow problem )
" ciezko pracujacy czlowiek w gorach, swieze powietrze "
w gorach jest gestsze/rzadsze ( nie wiem ) wiem ze to powietrze wplywa na organizm i pluca, nawet najmniejsze prace fizyczne nas mecza ( a wszyscy sie dziwia ze gdy w filmach ida w gorach to przejda 100 m i juz musza odpoczac ) poza tym nie napisales , czy ten Twoj kumpel biegal i trenowal.
Praca a trening to calkiem inne kwestie. Takze udowodniono ze pracownicy fizyczni wczsniej umieraja, maja problemy z sercem. A do tego jeszce u niego te gorskie powietrze.
teraz powiem do przedmowcy - Michal'a :
pilkarz jak pilkarz, wiesz moze na czym polega trening pilkarza w takim klubie?myslisz ze to kilka przebiezek, amatorskie stosowanie odzywek?
na pewno dowalili mu witaminek z kosmosu, odzywek, super przyspieszaczy, serce ot tak ze zwyklego treningu by sie nie zatrzymalo, mozliwe iz byl to naprawde wyjatek, w co watpie. Jutro ma byc powiedziany wynik sekcji zwlok. Poczekamy zobacyzmy...
" ciezko pracujacy czlowiek w gorach, swieze powietrze "
w gorach jest gestsze/rzadsze ( nie wiem ) wiem ze to powietrze wplywa na organizm i pluca, nawet najmniejsze prace fizyczne nas mecza ( a wszyscy sie dziwia ze gdy w filmach ida w gorach to przejda 100 m i juz musza odpoczac ) poza tym nie napisales , czy ten Twoj kumpel biegal i trenowal.
Praca a trening to calkiem inne kwestie. Takze udowodniono ze pracownicy fizyczni wczsniej umieraja, maja problemy z sercem. A do tego jeszce u niego te gorskie powietrze.
teraz powiem do przedmowcy - Michal'a :
pilkarz jak pilkarz, wiesz moze na czym polega trening pilkarza w takim klubie?myslisz ze to kilka przebiezek, amatorskie stosowanie odzywek?
na pewno dowalili mu witaminek z kosmosu, odzywek, super przyspieszaczy, serce ot tak ze zwyklego treningu by sie nie zatrzymalo, mozliwe iz byl to naprawde wyjatek, w co watpie. Jutro ma byc powiedziany wynik sekcji zwlok. Poczekamy zobacyzmy...
zeusik
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 329
- Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
zeusik - to było tylko dla przypomnienia że nie wiemy wszystkiego nie tylko o możliwościach ale i wadach własnego organizmu. A z tego wynika że nie wiemy gdzie u każdego z nas jest ta granica, po której trening przestaje pomagać a zaczyna szkodzić. Skoro nie wiedzą tego zawodowcy - trenerzy, lekarze, a że nie wiedzą dowodzą przypadki nagłych śmierci wśród sportowców, to tym bardziej nie wiemy tego my, truchtacze amatorzy.
Warto o tym po prostu pamiętać.
Warto o tym po prostu pamiętać.
Michał