Jakim tempem biec aby schudnac?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
kledzik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2163
Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bawaria/Gdansk

Nieprzeczytany post

W Niemczech nikt powazny nie odwazy sie dzisiaj powtarzac rozpowszechnionego przed laty pogladu, ze im mniejszy wysilek (czytaj: im wolniej biegniemy) tym wiecej spalamy tluszczu. Byl on tylko o tyle prawdziwy, ze procentowy udzial spalanych tluszczy w porownaniu do weglowodanow jest rzeczywiscie wiekszy przy wolnym biegu. Powtarzam jednak: procentowy udzial. Zawsze zas biegnac szybciej spalimy wiecej tluszczu (w wartosciach bezwzglednych) niz biegnac wolno. Problem w tym, iz tempo nie moze byc rowniez zbyt szybkie, musimy je wytrzymac przez godzinke lub wiecej kilka dni w tygodniu. Optymalne wydaje sie tempo stanowiace 80-85% procent naszych maksymalnych mozliwosci.

Do ciekawych wnioskow doszli naukowcy z uniwersytetu Laval w kanadyjskim Quebec. Spokojny program areobiku przepletli oni krotkimi, trwajacymi gora do 90 sekund niezwykle intensywnymi cwiczeniami podczas ktorych tetno podnosilo sie nawet do 95% max. Wynik byl zaskakujacy. Ilosc spalanych w tym urozmaiconym zestawie tluszczy byla trzy i polkrotnie wieksza niz podczas cwiczen ciaglych.

Wniosek: Kto chce schudnac niech biega w zakresie 80-85% tetna maksymalnego, co pewien czas podrywajac sie do ostrych sprintow trwajacych 15 do 90 sekund.

kledzik
New Balance but biegowy
spector
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 26 lis 2003, 10:54

Nieprzeczytany post

Teoria, ze najszybciej spalimy tluszcz biegnac umiarkowanym tempem jest bledna.Nikt trenujacy na serio nie zwracal na nia uwagi. Celem treningu byly
dobre wyniki na zawodach. Treningi byly ciezkie wiec nie bylo szana na zbedny tluszcz.
Trudno jednak otylym, nieaktywnym zalecac interwaly
z uwagi na kontuzje - dlatego teore ta sie propaguje
mimo, ze jest ona absurdem.
Liczy sie nie tylko ilosc spalanego tluszczu podczas biegu lecz takze jego sapalana ilosc po zakonczeniu biegu w fazie recovery.
Interwaly nie musza byc ograniczone do 90 sek.
Mozna biec na maxa nawet 10 - 20 min.

W ubieglym roku poszedlem na extreme, na ktora mogliby porwac sie jedynie osoby bez nadwagi,
trenujace min 4 lata i biegajace maraton ponizej 3h,
ktore przeszly sprawdzian serca Holter'em.
Po 10 dniach ograniczenia weglowodanow do
ok 20gr dziennie i bieganiu na 50% ok 60min dziennie
wprowadzilem do biegow interwaly.
Warunki byly ekstremalne : czasami bylo -25C, tetno
w takich warunkach bylo o ok 10 wyzsze niz latem przy podobnej predkosci. Ostrzegano w radio aby nie wychodzic z domu a ja bieglem na max 2-3X10 min +30-
40min na 80%.
W ciagu 2 miesiecy tak ciezkich treningow zjechalem z
ok 8% tluszczu do ok 4%. Oczywiscie nastapil tez
spadek masy miesniowej. Jednak spadek tluszczu przeszedl moje oczekiwania
Eksperyment przeprowadzilem aby sprawdzic jak
dziala tzw. dieta Atkinsa. Oczywiscie Atkins nie mial
racji. Mimo jego zapewnien tracilo sie mase miesniowa.
Nic dziwnego,ze w ostatniej swojej ksiazce nie zalecal
juz owych 20gr weglowodanow.
Zaleta tego eksperymentu bylo to, ze odbudowalem
mase miesniowa przy nizszym % tluszczu.Podobne eksperymenty przeprowadzili tez inni i rezultaty byly
podobne.
B. wazne jest aby nie utyc. Np na 2 godz przed impreza
mozna ostro potrenowac 60-90min.
Metabolizm bedzie pracowal wowczas na wysokich obrotach.
Spector

 
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Podpisuje sie pod kolegi Kledzika postem dwoma rękami i nogami. Ma koleg acałkowita rację. Na stronach internetowych, magazynach fitness, programach tV o fitness jest lansowana bzdura o treningu n amałych tętnach jako lepszym w temacie "odchudzania". Kolega Kledzik w przejrzysty sposób przedstawił sedno sprawy w tym temacie. Na forum na stroni9e  www.sfd.pl   nawet wśród zatrudnionych tam fachowców moderatorów od szeroko rozumianego fitness jest cały czas lansowana "moda n amałe tętna" jako najlepsz ezródło "odchudzania sie". Dla mnie sa tu dwa aspekty
1. czy odrzychanie to zmniejszanie wagi ciała  czy zmniejszanie tłuszczowej masy ciała.
2. niskie tetna tak ale podczas długotrwałych wysiłków wielogodzinnych jako najlepsz arzecz do "odchudzania" ale nie niskie tętna są tu istotne ale długość wysiłku, a niskie tętna sa narzedziem umożliwiajacym weytrzymanie takiego wielogodzinnego wysiłku.

lansowana moda na www.sfd.pl sprowadzał asie to tego ze panienki by być fitness trenują 20-30 minut na tętnach 120-130  i chudną jak cholera..............................................

trening na tętnach 120-130 tak ale gdy
1. profilaktyka sercowa słynny program 3 X 30 X 130
2. bądz jkao aeroby w kulturystyce podczas reobiebia rzeżby

jeszcze raz strzałka dla postu kolegi Kledzika
pozdrawiam
Tompoz

P.S. moderatorzy z ww.sfd.pl   zapraszam poczytajcie nauczcie się
P.S. ską dinąd polecam forum www.sfd.pl      a szczególnie porady kolegi  Szukały w temacie dietetyki w sportach wytrzymałościowych  np. olej MTC
                                     
Tompoz
Montano Corridore
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 632
Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czy szybko,czy wolno? Co za różnica? Wystarczy na większości treningów robić zwykłe rytmy,co nikomu nie zaszkodzi.
Ile razy w tygodniu powinno się biegać na 80-85% tętna,dwa,góra trzy. Reszta to rozbiegania,siła i rytmy. Nie ma co filozofować. Trzeba biegać. :)
Awatar użytkownika
PedziWiatr
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 26 wrz 2003, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Na mój gust to "rynek" dba o to, aby nie wykluczać konsumentów ze swojego zasięgu. Powiedzcie ociężałemu, że musi kicać tak szybko, że blisko już do zasapania się to puknie w czółko i nie kupi:
1. butów,
2. trykotów,
3. ortalionów,
4. odżywków,
5. sprottesterów,
6. i innych niezbędników.
ONI tylko zachęcają przez brak zniechęcania.
Bo większość konsumentów nie ma potrzeby zaspokajania się za pomocą zmęczenia.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może Ty, może on, może jednak ja!!!
[url]http://www.kcp.prv.pl[/url]
Awatar użytkownika
Puman
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 205
Rejestracja: 11 lip 2002, 20:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Quote: from kledzik on 6:38 pm on Jan. 14, 2004
W Niemczech nikt powazny nie odwazy sie dzisiaj powtarzac rozpowszechnionego przed laty pogladu, ze im mniejszy wysilek (czytaj: im wolniej biegniemy) tym wiecej spalamy tluszczu...
Kiedyś przytaczałem fragment "Biegiem po zdrowie" J.Skarzyńskiego i bardzo niewielu negowało to, co pisał autor, ciekawe jak będzie teraz ?

Cytat z ksiązki autorstwa Jerzego Skarżyńskiego "Biegiem po zdrowie" str.39:
"...Jeśli wysiłek będzie niewielki (tetno do 130, czyli do 22 ud.\10''), organizm szybko sięgnie do rezerw tłuszczowych. Zbyt ambitni, próbujący bic rekordy szybkości, spalać będą jednak nie tłuszcz, ale...węglowodany! NIE POZBĘDZIESZ SIĘ GO ANI GRAMA ! Pamietaj o tym jesli dopadnie cię ochota na "podkręcenie śruby"..."
kledzik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2163
Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bawaria/Gdansk

Nieprzeczytany post

Korespondowalem na ten temat z panem Jurkiem. Przyznal, ze poglady jakie prezentowal w ksiazce zdeaktualizowaly sie. Nie mozna sie dziwic, ze wyglaszal takie opinnie - to byl przed kilku laty dogmat niemal.

kledzik
Awatar użytkownika
Daser
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 26 cze 2003, 23:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lipno

Nieprzeczytany post

Ale chłopaki mieszacie ;-) Czyli od jutra szybciej będzie, a na pewno więcej urozmaiceń w treningu.
pozdrófka dla wszystkich
proto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 709
Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

A moim zdaniem, nawet dobrze ze sie tak mowi .  Na ogol wiekszosc
tych tesktow o lekkiej intensywnosci cwiczen aerobowych -
bo tak sie to okresla w pisemkach dla panienek chcacych zrzucic
pare kilo - jest sluszna . Z prostego powodu , wszyscy Ci ludzie ,
poczatkujacy, ktorzy wczesniej ze sportem mieli malo do czynienia
poprostu nie maja szans na trening np na poziome hrmax = 80 %
ktory bedzie trwal np godzine . Wiec zacheca sie ich , coby na poczatku lekko rozpoczynali - i badzo slusznie , przeciez na
"podkrecenie sruby" przyjdzie czas .
A powiedzcie takiemu laikowi , coby godzinke szybko pobiegal
- nawet jak cos podobnego zrobi , skonczy sie to totalnym przemeczeniem i zniecheceniem do nastepnych cwiczen  .
Tak wiec , to oczywiste przeklamanie w praktyce nie powoduje
szkod , a niektorym wyjdzie napewno na zdrowie !
[i]swim - bike - run [/i]
Arturo 51
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 334
Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Absolutnie nie mam zamiaru podwazac rozwazan naukowych kolegow w tym temacie. Ja zreszta z reguly pisze na podstawie osobistych doswiadczen a nie naukowych rozwazan. Gdy u mnie pojawil sie problem nadwagi-tak jak o tym wspomina Spector-nakupilem magazynow fitnes, pism kobiecych etc./ Na podstawie tych lektur wyliczylem wlasnie to "niskie" tetno. U mnie wyszlo ze najlepiej spalam tkanke tluszczowa utrzymujac tetno 136. Faktycznie zaczalem biegac jednostajnie z tetnem 133/tak jakoś mi to tetno "spasowalo"/-pomiary oczywiscie pulsometrem. I wyobrazcie sobie ze zaczalem chudnac!! Czyli moze jednak cos w tym jest? Co o tym sadzicie?
Pozdr. Artur
zeusik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: podlaskie

Nieprzeczytany post

Pan Spector powiedzial : "Mozna biec na maxa nawet 10 - 20 min. "

BREDNIA !
na maxa pan powiada ? no to tak max to jest okolo 12-14 sekund na 100 m. nie mowie o tych najlepszych ktorzy podchodza do 10 sek. no ale niech bedzie.
zalozmy 14 sek na 100 m to jest 140 sekund na kilometr a to jest 2:20 na KM !!
4:40 na 2 KM
6 minut na 3 KM !!! BRAWO POBIL PAN REKORD SWIATA !!!


Pan Spector napisal:
"
Ostrzegano w radio aby nie wychodzic z domu a ja bieglem na max 2-3X10 min +30-
40min na 80%.
"

ooo tak bez marzen nie bylo by prawidzwego zycia
obliczmy zatem czego Pan dokonal :
2-3 x 10 min NA MAXA +
30-40 min na 80%

10 minut na MAXA czyli ok 14 sekund na 100 m , dokonal Pan nielada wyczynu
14 sek/100 m = 2:20 na KM
w 10 minut przebiegl Pan 4 km !!!ZNOW PAN POBIL REKORD NO NO COZ NIKT PANU NIE DOROWNA !



"30-40 min na 80% ! "
80% = 16,2 sek. na 100 m ,
czyli w minute pokonuje pan 307 metrow BRAVO !!
razy 30 minut wychodzi 9210 METROW
w 40 minut wychodzi 12280
BRAVO ZNOW PAN POBIL REKORD SWIATA !!!!! BRAWO BRAWO
zycze spelnienia marzen
zeusik
spector
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 26 lis 2003, 10:54

Nieprzeczytany post

Zeusik
B.dobrze, ze sceptycznie podchodzisz do tego co ktos
napisze.
Jednak twoje wywody sa zupelnie bledne. Kazdy kto
ma pare lat za soba solidnego treningu domyslilby sie
o czym pisalem.
Bieg na max 10-20 min nie mozesz ekstrapolowac w oparciu o czasy na 100tke.
Nigdzie nie pisalem o predkosciach czy o pokonywanych dystansach.Jesli bieglem 20 min na max to znaczy,ze
bylo to max tempo jake moglem utrzymac przez 20 min. Czesto bieglem po 25 cm nie ubitym sniegu bo tak bylo bezpieczniej. Czy mozliwa bylaby tam predkosc z 100tki?
Jesli jestes juz tak dociekliwy sprawdz gdzie byly w 2003
dni z temp.( w nawiasie temp. z uwzglednieniem wiatru).
17.I.-18(-29), 22.I.-20(-30), 24.I.-16(-27), 10.II.-20(-28),
13.II.-13(-25), 16.II.-18(-28), 3.III.(-27(-39).To dane z mojego dziennika treningow. Jedynie przy -39 odpuscilem i bieglem truchtem.
Powinienes wiedziec, ze w tak niskich temp. tetno automatycznie skacze nawet o 10.
Jesli bedziesz mial mozliwosc to pobiegaj w takich
temperaturach, wowczas bedziesz mial wieksze rozeznanie.
Spector
kledzik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2163
Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bawaria/Gdansk

Nieprzeczytany post

Spector, bylem dotychczas przekonany, ze tetno podwyzsza sie przy wysokich temperaturach, zimno zas nie ma na nie zadnego wplywu. Moze w Twoim wypadku podwyzszony puls byl spowodowany nie tyle mrozem co zmeczeniem organizmu?

kledzik
zeusik
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: podlaskie

Nieprzeczytany post

acha no teraz to rozumiem :P
zeusik
Arturo 51
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 334
Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No troszke odbiegliscie od tematu. Wy sobie gagu gadu a mnie kalorii przybywa! Otoz to. Wyprobowalem na sobie to o czym wspomina Kledzik /Quebeck/. I efekt zaden. Tzn. na poczatkowych treningach owszem-ewidentny spadek wagi i kalorii. Ale wyobrazcie sobie ze juz po paru treningach organizm widac sie przestawil-kompletna klapa. Trace tyle samo wagi i kalorii, waze znow tyle samo i mam taki sam procent tkanki tluszczowej. Tylko teraz trenuje ciezko/w grupie/ a przedtem lekko. I znow jestem w punkcie wyjsciowym :( I co na to naukowcy z Quebec? Mysle ze gdyby to bylo takie proste to nie byloby na swiecie ludzi otylych.
Pozdr. Artur
ODPOWIEDZ